Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Matko , ale dziki kot.

:ok:

meksykanka pisze:
toz-police pisze:Uwazajcie prosze na Siebie, przeciez to agresywny kot

No toż coraz słabiej piszę, bo słabnę z upływu krwi

A kto tam jeszcze nie śpi, tylko łazi po forum i kota śledzi?
Ja to muszę, bo mam jeszcze robotę na komputerze.
Ale reszta spaaaaać.
Milusia tyż śpi.

Tak jest - już idę, tylko się zastanawiałam, czy żyjecie ... :mrgreen:

No dobranoc.

PS ale śpij lepiej w zbroi meksykanko, przezorny zawsze ubezpieczony :ok:

Można się też zawinąć 40-stoma szalikami pod szyją :ok:

Dobranoc.

nelka83 pisze:
WeraW pisze:Widzę, jak się na zdjęciach pokładasz Meksykanko, Renifer to pewnie już w aucie ubity, eee zagryziony lezy.... Nelka przezyłaś?:) Nelka chyba tez ledwo-ledwo. Teraz Milusia będzie na Śląsku mordować. Znakiem rozpoznawczym będzie wsadzanie ofiarom klusek śląskich do gardła i zakrwawione "M" na piersi, pazurem wyryte:)

aż się poplułam

Weronika jak cos walnie to mozna w majty sikac :ryk:

No zbroi nie mam, ale tak myślałam, żeby się do lodówki zamknąć, bo do kuchenki ani do pralki się nie zmieszczę.
Chyba tego ta dzika dzicz wampirzymu kłami nie sforsuje?

a to krewny Milusi :
Obrazek

dobranoc już naprawdę :mrgreen:

Monika_Krk pisze:a to krewny Milusi :

dobranoc już naprawdę

monika, heheh, ty to jo ;]

Tak tylko ta cała Milusia to nie ułomek... bo ten tu na zdjęciu to jakiś maleńtas
Mówiłam, mówiłam, że ona na mnie z pepeszą wyskoczy...

No przynajmniej zginę...
ku chwale kociastych :kotek:

toz-police pisze:
meksykanka pisze:To żeby nie było - Milusia umie się głaskać z człowiekiem, je, myje się...
Dama proszę ja ciebie

Sliczniutka Burania

i jaka przytulaśna :1luvu:

Czy Milusia to aby nie kaaawał kota? Słuchajcie, ona jechała w samochodzie z trzema kociakami.Gdyby to trafiło na moją byłą tymczaskę Dunię byłoby ostro.Ona rzucała się do drzwi, jeśli tylko za nimi przechodził któryś z kotów.Jest jedynaczką w DS.
Milusia była spokojna, obecność kotów jakoś jej nie przeszkadzała, chociaż podróż była długa, więc?

Milusia to kawał kocicy, bez dwóch zdań...
Jak widać naocznie, wykrwawiona i śmiertelnie ugodzona przez jadowitego kota, z poczucia obowiązku jednak wróciłam do żywych i zajmę się kolejnym przerzutem partyzantów.

Ku chwale kociastych :ok:

oczywiście

Super Akcja :1luvu:

Maluszki maja juz chyba bliziutko do domku ale nadal :ok:

Milusia

na polmetku - meksykanka zyje :ok:

czyli

Doniesienie z frontu:
Najważniejsze dla kociarza - kuweta zaliczona bardzo, bardzo...
kooopali pełno, siooo także. Niestety Milusia zwymiotowała na jedno z posłanek (sie sprzatnie) Spała na drugim. Robali w tym nie było. Może się przejadła.
Je cieszy się na człowieka, mruczy. Nie próbuje mnie np. strzelić pazurem jak przechodzę z tyłu albo cuś
(zapomniałam, przecież wcześniej mnie rozszarpała).

Szykujemy się.

Jestem wlasnie w drodze do Warszawy

To tyle z doniesien z drugiej strony frontu ;p jeszcze sie nie zgubilam, wsiadlam w dobry pociag, czyli jak na mnie super

Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Kto przegląda forum