Czterej Futrzani i Pies :-) - nowy domownik

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 28, 2007 20:54

Piękne zdjęcia :D i "jeżdziec też niezly :wink:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro lut 28, 2007 21:33

ina pisze:Jakie ślicznoty :D
Madżong wygląda bardzo godnie 8)
Jeszcze bardziej nie mogę go sobie wyobrazić jak rozrabia :wink: :D
Postaram się go nakryć z aparatem na rozrabianiu i uwiecznić :wink: Ale to trudne, bo on rozrabia bardzo szybko :twisted:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw mar 08, 2007 20:44

Wystarczy zrobić trochę bałaganu. Np. odłożyć na biurko kilka rzeczy, które akurat gdzieś trzeba dać - w stylu pokrowiec od gitary, parę książek, teczka na rysunki i coś tam jeszcze, żeby miejsce to stało się magnesem przyciągającym z niespotykaną siłą przynajmniej jednego kota. Częsciej dwa ;)
Obrazek

Tutaj z kolei mamy proces urabiania kota.
Obrazek Obrazek Obrazek
Zdjęcia 2. i 3. pokazują pchanie kota po wykładzinie :twisted:
Kot daje się pchać na dystansie nie dłuższym niż ok. 1m. Potem się zrolowuje. Przepraszam za kolory, nie mogę się dogadać z aparatem...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw mar 08, 2007 20:55

A co do Madżongowego zdrowia - wczoraj byliśmy znów u weta. Madżongowi zepsuła się pupa, było oczyszczanie gruczołów okołoodbytowych (na szczęście, zapewne dzięki długiej kuracji antybiotykowej - bez ropy). A poza tym wygląda całkiem nieźle, wetka mówi, że futro coraz ładniejsze (nie widzi go codziennie, więc bardziej dostrzega zmiany), ważymy tyle samo co ostatnio. Tylko biegunka wciąż się utrzymuje, chyba nawet nieco gorzej jest niż było.

W dodatku Snooker też pozwolił sobie na biegunkowe kupy w ostatnich dniach, co jest całkowicie nie na miejscu. O podobny wyskok podejrzany jest też Szlemcio... Będziemy zbierać do analizy, bo może jakieś lamblie czy coś w tym stylu jednak się przeniosły - choć u Madżonga w analizie nie wyszły.

Dziś odebrałam wyniki krwi z wczoraj. Wreszcie jest troszkę lepiej - leukocyty spadły, i to jak - do 15,4 tys. czyli całkowicie, zupełnie w normie :D
Aspat i Alat dalej podwyższone, porównywalnie do ostatnich wyników, odrobinę więcej. Za to amylaza troszkę mniej - 2138 - to już drugi kolejny spadek, chociaż o niewielką wartość.
W morfologii dalej mamy mało płytek, % eozynofilnych jeszcze bardziej wzrósł - co potwierdza tezę o limfocytarnym zapaleniu jelit (względnie eozynofilowym). Z długich dyskusji z wetką wyszło nam, że właściwie został nam jedynie steryd. Na biopsję się nie zdecydujemy. Ryzyko uszkodzenia trzustki niestety jest - ale wg licznych opinii przy obecnym jej stanie i tak długo utrzymującym się zapaleniu, nie reagującym zadowalająco na leki - też należałoby zastosować steryd na samą trzustkę. Prawdopodobnie od przyszłego tygodnia zatem wejdzie steryd - chcemy jeszcze poczekać na wynik analizy kału pozostałych kotów, na wszelki wypadek, gdyby miało się okazać, że to jeszcze jakieś świństwo oporne na dotychczasowe leki siedzi w jelitach.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw mar 08, 2007 21:21

Śliczne fotki :D
Nie wiem czemu przepraszasz za kolory? U mnie wyglądają całkiem dobrze :)
Proces urabiania kota boski :lol:

Cieszę się, że w Madżonsiowych wynikach wreszcie coś drgnęło :D
Pozostaje zatem trzymać kciuki za analizę kuwetowego urobku :wink:
a później za dalsze leczenie :ok: :ok: :ok:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 08, 2007 21:28

Fajnie, że leukocyty spadły :D
to teraz amylazę w dół łądnie poprosimy, w kupie conajwyżej lambli i wogóle Madżuś proszę mi wreszcie wracać do zdrowia :!:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt mar 09, 2007 19:06

za Madżonga trzymam Obrazek
śliczną czwórkę na zdjęciach podziwiam :D

i nieustająco

Bengala pisze:i poproszę o Snookerka z łapkami na brzuszku, skoro nowy aparat jest :twisted:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57028
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pon mar 19, 2007 23:40

Tak tylko wkleję tramwaj :lol:
Obrazek
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto mar 20, 2007 0:09

Tramwaj cudny jest :D
Zwłaszcza wagoniki :wink: :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 20, 2007 16:15

Ostatnie wyniki krwi były całkiem niezłe, w zrobionym w międzyczasie badaniu kału nic nie wyszło - więc w ostatni piątek, z duszą na ramieniu zdecydowaliśmy się na podanie sterydu - bo to właściwie jedyny sposób leczenia, jaki nam został. Limfocytarne zapalenie jelit, poza środkami czysto osłonowymi leczy się tylko sterydami, ew. niesterydowymi lekami przeciwzapalnymi, z których jednak większość u kotów jest przeciwskazana, a wszystkie są jeszcze większym niebezpieczeństwem dla trzustki niż sterydy. Cała nadzieja była w tym, że stan jelit szybko się polepszy, a trzustki nie zdąży pogorszyć, albo pogorszy bardzo niewiele.
Więc w piątek Madżong dostał pierwszą dawkę krótko działającego sterydu...

Niestety :(
Wczorajsze wyniki krwi wyszły tak: morfologia bardzo obiecująco - płytki wzrosły, eozynofilne znacznie spadły leukocyty lekko wzrosły (ale to normalne jako reakcja na steryd, nie jest to dramatyczny wzrost), wskaźniki wątrobowe ładnie spadły... Najpierw zdążyliśmy się ucieszyć, bo z tego widać, że ten steryd mógłby się okazać skuteczny. Ale niestety - amylaza w ciągu dwóch dni poszła w górę o ponad 1000, przekraczając 3200, czyli na poziomie najgorszych wyników Madżonga. W tej sytuacji musimy natychmiast ze sterydu zrezygnować, bo tak szybkie pogarszanie stanu trzustki po prostu by ją wykończyło w krótkim czasie.

No i zostaliśmy bez żadnej alternatywy właściwie, Madżong dostaje same leki osłonowe, nic się nie zmienia, amylaza, która już ładnie spadała znowu jest na niebotycznym poziomie - czyli jesteśmy w punkcie wyjścia, jeśli chodzi o leczenie, tylko opcji już żadnych nie ma :( Nie wiem, co robić zupełnie :( :( :(


Jedyna pociecha, że Madżong specjalnie się tym nie przejmuje, rozrabia i wygląda całkiem nieźle. Tutaj pozuje dla Was jako wampirek:
Obrazek
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto mar 20, 2007 16:33

śliczny wampirek :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 20, 2007 17:05

Bonkreta, a może warto Madżonga skonsultować u innych lekarzy.. wiadomo, co dwie/trzy/cztery głowy to nie jedna.. może ktoś jeszcze wpadnie na jakiś pomysł...
MOcne kciuki :ok:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 20, 2007 17:32

ja to tylko kciuki mogę potrzymać ObrazekObrazekObrazek :cry:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57028
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto mar 20, 2007 17:35

agacior_ek pisze:Bonkreta, a może warto Madżonga skonsultować u innych lekarzy.. wiadomo, co dwie/trzy/cztery głowy to nie jedna.. może ktoś jeszcze wpadnie na jakiś pomysł...
MOcne kciuki :ok:

Przypadek madżonga był już konsultowany, m.in. u prof. Lechowskiego z Warszawy i w Anglii...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto mar 20, 2007 18:11

jego sierść wygląda całkiem nieżle
na zdjęciu pociągu jest jakby lekko lśniąca

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jefferynag i 32 gości