22 kwietnia 2012, w pobliżu ul. Lubeckiego (ul. Tamki 4), godz. 08:00 (cieplutko bardziej)
zadanie na dziś: złapać dwie Matki, Ciotkę i wygarnąć wszystkie maluchy... nie mogłam zasnąć, więc obejrzałam, po raz setny z resztą, film
Miśświtem bladym spakowałam dość niecodzienny majdan:
- karimat (jak zwykle)
- karton duży
- poduszki, 2 szt.
no bo plan był taki:
1.
Viola przynosi z domu 3 kontenery
2.
Małgosia otwiera (odgruzowuje) piwnicę
3. ja zasłaniam piwniczne okienko kartonem i poduszką (bardzo odpowiedzialny odcinek, co nie?)
4.
Anka wchodzi do piwnicy i wygarnia co się nawinie
no i nawinęło się jej 9 maluchów...
no trudno...
przenosimy akcję na trawnik - maluchy na wabia i czekamy
kociaki piszczą

raz przychodzi
Matka Pierwsza
raz przychodzi
Matka Druga
potem naradzają się, która pierwsza
potem wchodzi jedna do połowy łapki
potem wychodzi
potem wchodzi druga do połowy łapki
potem wychodzi
... kręcą się jak na deptaku w Sopocie
... i nagle słyszymy magiczne zacykluk!

jest!
przepakowujemy, nastawiamy i czekamy
z bezpiecznej odległości jesteśmy obserwowane:

... a kotki nadal się kręcą (pojawia się
Ciotka)
potem naradzają się, która pierwsza
potem wchodzi jedna do połowy łapki
potem wychodzi
potem wchodzi druga do połowy łapki
potem wychodzi
... kręcą się jak na deptaku w Sopocie
annskr jedzie po Walerianę (strażacy nie mieli...)
my z
Violą przenosimy się na ławkę na Plac Zabaw i zastanawiamy się czy nie zapłacimy mandatu za palenie w miejscu niedozwolonym
robi się coraz cieplej i po Mszy
na balkonie mamy kibiców
... zacykluk!

jest!
nie przepakowujemy, bo nam się nie chce...
czekamy już teraz tylko na
Ciotkę
zatrzymują się psy i ludzie
pierwsi, co by je pogłaskać
drudzy, co by się dowiedzieć dlaczego dwie babki siedzą na Placu Zabaw, palą papierosy i mają wzrok wlepiony w krzaki...
annskr przywozi Walerianę i jedzie do pracy
lejemy ją na wacik i dalej czekamy na
Ciotkę, która nie ma się już z kim naradzić
Ciotka się kręci
potem wchodzi do połowy łapki
potem wychodzi
potem wchodzi do połowy łapki
potem wychodzi
... kręci się jak na deptaku w Sopocie
rezygnujemy
potem przychodzi z pracy
Małgosia i ustawiają z
Violą klatkę w piwnicy
a ja zabieram wypełniony majdan do
Tescoa teraz prezentacja maluchów starszych:




z ostatniej chwili:
w piwnicy złapał się maluch piąty
zuch kociak!
taki mały a już taki zaradny
na
Ciotkę nadal czekamy
... mry!