Ostatnio z TŻ dostajemy głupawki z przemęczenia , może to to przesilenie jesienne ?
W każdym razie ostatnio w rączki wpadła nam taśma klejąca

i myszki...
30letnie konie ryczały ze śmiechu oglądając ujeżdżane przez myszy koty...
Troche niehumanitarne, wiem

ale po tych wszystkich aromatrapiach Rejci, zszarpanej kanapie,zakichanych ścianach i lampach, gonitwach po nas , kiedy śpimy...rewanż musi być

Jeszcze Wiktorkowi zrobiłam irokeza ze sztucznego futra i razem z Brysiem prawie płakaliśmy ze śmiechu, bo mu ten irokez wcale nie przeszkadzał...tylko mina Wiktorka mówiła wszystko za siebie ...coś w stylu " no zwariowali ! Co mi jeszcze przylepicie , co ? " .
Chodził z tym irokezem chyba z pół godziny
Taśma nie była mocna
Notoryczne są już pobódki w nocy o 3.00, kiedy Rejcia zaczyna drapać pazurami podłogę...najczęściej ja się zrywam i boso lecę z Rejciakiem do kuwety...
Czasem nie zdążę... bo zaczyna zagrzebywać po fakcie...
Ciesze się , że TŻ ostatnio ma mocny sen...to się nie budzi i nie mam tekstu z serii musisz się ich pozbyć.
Nie chcę zapeszać, ale Carusiowi powoli kroi się domek.
Przygotowałam wszystko dla CatAngel do ogłoszeń i Carmen pojechała do DS, teraz od tygodnia Carusiowy DS jest na linii ...
Chyba wyślę Wiktora , Witka i Rejcię tylko , a Carusia będę , mam nadzieję wieźć do DS.
Czasami patrzę na Wiktora i mówię " znajdź sobie wreszcie dom i się wyprowadź " - zazwyczaj tak mówię, jak złoi Tinę i kłaki latają po całym domu... Coś mi odpowiada

czasami myślę , że mówi - "juz niedługo, skończ z tym narzekaniem " .
Witek po nocy spędzonej w niedoszłym DS, gdzie zamiast być dominatorem stał sie zdominowanym , stał się bardzo miziasty i przytulasty. Dziś przykładowo wdrapał się na krzesło zajmowane przeze mnie i wyciągnął przednie łapki na moich plecach, łasząc się główką...chwilę później był na moich kolanach.
Własnie Alcia się zapakowała w hamaczek...tylko nim się weń zapakuje, to zawsze, ale to zawsze musi go pougniatać wydrapując plusz...
Ahh, te foootra...