Coffee....ach,Coffee....

...cały czas wspominam dziewczynkę i
najszybszą adopcję świata..

ale trafioną tak ,że takie domki powinno się klonować
pamiętam swoje zdezorientowanie a nawet przerażenie na myśl o tym,że ludzie jadą z tak daleka a ja.....nie oddam im kota

no ale moi mili wystarczyła chwila rozmowy....jak oni mówili o swoich zwierzakach

...jakie mieli miny...oczy...no i kto
normalny ma telefon zapchany zdjęciami swoich zwierzątek????
jak miałam nie oddać im dziewuszki???? to było po prostu nie możliwe ...
Rysia też ma dobrze choć domek nie jest
kociozakręcony ...
tylko Bigus nadal jest u mnie...może gdyby trafił od początku gdzieś jako jedynak...no ale co tu gdybać...jest jaki jest...to piękny kot-duży,z wielkimi oczyskami

...
mam nadzieję,że może kiedyś znajdzie prawdziwy dom...
póki co -ma u mnie miejsce....jeśli tak będzie trzeba -to "na zawsze"...