Dawno nie pisałam co u Bąbelka
No cóż, czekamy i czekamy. Niestety właśnie zauważyłam, że duża gałka oczna mocno zmętniała - nie mam pojęcia czy to dobrze czy źle czy bez znaczenia... Wiem tylko, że znaczenie ma twardość tego oka, a ta na razie jest właściwa. Czyli trzeba jechać do weta, tym bardziej, że Bąbelkowi bardzo brzydko pachnie z pyszczka

Jego braciszkowie mają ten sam problem i wetka stwierdziła, że jest on związany ze zmianą ząbków (stan zapalny) i jeśli nie przejdzie to dostaną antybiotyk. Zobaczymy jak wet oceni mojego ślepka.
Poza tym to najsłodszy łobuz pod słońcem

Nadal nikt nie wierzy jest kotem niewidomym, ja również
Cudownie sobie radzi, tylko czasami źle oceni odległość i zsunie się z miejsca, na które usiłował skoczyć, albo coś przewróci. Mnie roztkliwiają momenty, w których widzę jak malec siedzi i macha łapką przed siebie, jakby usiłował coś pacnąć, tym czasem tam nic nie ma...
Wybaczam mu wszystko, nawet to, że w talerzu z moim jedzonkiem ląduje wszystkimi łapkami oraz główką i ogonkiem
A kiedy jest mi smutno zawsze, zawsze wylizuje mi łezki i przypomina, że wszystko będzie dobrze
Przesyłamy cioteczkom całuski - Bąbel i ja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wkrótce nowe fotki - chyba go nie poznacie, taki już duży z niego
dzik 