
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
3 x pisze:Spis leków LUDZKICH dla zwierząt:
1. Salbutamol syrop - wiadomo butelka na dzień na konia (konie potrzebujące - 2 szt)
Sporadycznie :
2. No-spa w ampułkach (do zastrzyków)
Przy kolkach, boleściach pęcherza np jak jest zimno i wietrznie -
zwłaszcza u staruszków .
Jedna dawka dla konia to 8 ampułek
W opakowaniu jest 5 sztuk
3. Butapirazol w ampułkach - przy kulawiznach, mięśniochwacie, zapaleniach
mięśni.
Tego trochę dużo idzie.
Jedna dawka 8 ampułek.
Koński fenylobutazon- bo taka jest substancja czynna tego leku - w
Polsce jest nie do kupienia. Iza ściąga z Włoch lub Niemiec. Jest
dużo droższy niż ludzki i trzeba długo czekać.
Jest też doustny Equipalazone powder, można kupić w Angli, i wiekszości
Europy, najbliżej chyba w Czechach i Słowacji.
To jest poza lekami na astmę lek pierwszej potrzeby.
4. Cocarboxylasum - przy kwasicy, niedotlenieniu, zaburzeniach krążenia.
Dosyć drogi lek - chyba 40 zł opakowanie 5 ampułek, a potrzeba jak
zawsze 8 sztuk na jeden raz.
Biafra daje go w sytuacjach na prawdę ciężkich. Średnio 1 raz w miesiącu.
Zewnetrznie :
5.Rivanol - najchętniej proszek do rozpuszczania. Do okładów przy
popuchnietych nogach.
6.Tony waty do okładów na nogi.
7. Bandaże elastyczne Hartman Peha crepp 12 cm x 4 m (opaska dziana)
8. igły różowe 1,2
9. wenflony pomarańczowe 2,0
10. przyrządy do przetaczania kroplówek
11.strzykawki 20 ml, sporadycznie 10 ml
12. "końska maść rozgrzewająca" - tak się nazywa ale do kupienia w aptece.
Bardzo dobrze się sprawdza i jest niedroga.
mam też dostać spis leków weterynaryjnych dla wszystkich zwierzaków ale to pewnie jutro
jesli ktoś oś z tego ma, lub może podarowac w prezencie
prosze o kontakt na pw do mnie lub Anny albo o tel do Izy w celu umówienie gdzie co jak kiedy i ile
jeśli ktoś ma dostęp do czegoś taniej - równiez prosze o inf. Będziemy zbierac (się) do kupy i wspólnymi siłami kupować
anna57 pisze:No to na Bacę
Anna_33 pisze:Kurcze, dzis mnie wszystko przerasta (( chyba trzeba napisac, ze Iza to odbierze.
Anna_33 pisze:
Usuwanie skutków powodzi i osuwiska - BUDOWLANE - konto 3 x
Wpływy czerwiec 2010:
2010.06.01
30 zł - przeniesienie z maja
50 zł - Wania71 (nie wiem skąd ??)
230 zł - Leni36 bazarek jamnik
Suma: 310 zł
RAZEM: 1290 zł
Wydatki czerwiec 2010:
Razem WYDATKÓW: 0 zł
na chwilę obecną na usuwanie skutków powodzi i osuwiska mamy 1290 zł
Lidka pisze:Kciuki za klaczke i jej dziecko.
A może by tak kibice poszli pokopac rowy:)
A Siwa i Baca już maja paczki - cokolwiek to znaczy.
Może następne psy?
Albo koty?
Anna_33 pisze:Acha, ok:-) zaraz poprawie
Z wiesci od Izy:
Wiesci duzo nie ma, ale za to gatunkowo ciezkie, czesciowo w sensie pozytywnym
Po pierwsze, Iza cala noc i pol dnia walczyla o zycie klaczy w 9 miesiacy ciazy. Jak do niej pojechala, to klacz lezala kolami do gory i zachowywala sie jak umierajacy kon. Opisu Wam oszczedze.
Iza totalnie sie podlamala, wiedziala, ze kon w tym stanie, w tak zaawansowanej ciazy..no ze szanse mniej niz zero.
Nad Iza i koniem sterczalo podobno z 30 osob, wszyscy w nastrojach grobowych. Ten tlum na konia tez dobrze nie dzialal, caly czas w pozycji na plecach wierzgal nogami.
Iza to okreslila slowem plywal.. Ciaze Iza z zalozenia spisala na straty, no jednym slowem masakra.
W tego wijacego sie konia, z kopytami latajacymi w kazda strone wbijala wenflony, one sie lamaly, zuzyla wszystkie jakie miala. Musiala klaczy non stop podawac kroplowki.
Ktos jej te wenflony ( zamowione przez Nanhoo chyba) w koncu dowiozl.
Rano pojechala na 2 godziny do domu zeby oko zamknac, ale juz po godzinie zrozpaczony sasiad zadzwonil z krzykiem, ze klacz ma sie gorzej..
W czasie tych dwoch godzin dorwalam telefonicznie Ize, bo juz siwa pod farba bylam...wieczorem sie nie odezwala, na sms nie odpowiedziala, wizje mialam wiecej niz ponure...
Iza wziela Mala pod pache i poleciala walczyc dalej.
Walka beznadziejna...ale jak myslicie? Iza wygrala !!! uratowala tego koniaPozniej mi powiedziala, ze to chyba jej najtrudniejszy konski przypadek i duzy sukces.
Do tego ciaza prawdopodobnie bedzie zachowana, zrebak chyba przezyl. To po prostu niesamowite.
Wieczorem miala znowu tam jechac, robic usg.
Musialam Wam o tym opowiedziec, bo mimo, ze Iza jest maksymalnie wykonczona, mimo, ze rowy lezaly przez caly dzien zapomniane, to odniosla dzis sukces.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Patrykpoz i 105 gości