Agn - Kaczuszka, z tego co było tu pisane - nie miała przetoczonej większej ilości krwi. Generalnie - krwi nie powinno się przetaczać od ręki, są dostępne bardzo proste w obsłudze testy do oznaczenia zgodności. To zwykły kartonik odpowiednio oznaczony, na który nakrapia się w odpowiednie miejsca i w odpowiedniej kolejności krew lub surowicę (nie pamiętam teraz dokładnie) od obu kotów.
MCV jest w samym dole normy, ale jednak to jeszcze norma. Czyli to raczej nie niedobory, ale jeśli już, to ze względu na to, że to dół normy, to brak raczej żelaza niż B12.
Wyniki kwalifikują do transfuzji, HCT jest poniżej 21%, HGB poniżej 7 g/dl.
Do tego ta krew dorzuciłaby trochę leukocytów i wzmocniła Kaczuszkę.
Nie wiem, czemu weci nie chcą przetaczać przy takich wynikach. Z praktyki wynika, że koty, które przy tak niskich wynikach i z pp miały transfuzję, bardzo często wychodziły z choroby. Oczywiście o ile nie były zbyt wyniszczone. Nie wiem, jak jest tu, bo diagnozowanie trwało makabrycznie długo i długo nie było podjęte właściwe leczenie. Wydaje mi się jednak, że przetoczenie krwi (nie wiem czy pełnej jednostki, czy połowy, ale na pewno nie kilku ml) jest dla Kaczuszki szansą, być może na życie. Leki krwiotwórcze swoją drogą, ale one potrzebują czasu. A tu może go zwyczajnie nie być.
Zrobienie krzyżówki to nie jest wielki problem.
Z EPO, jak pisałam - trzeba uważać, bo kuracja tym lekiem jest dla kota na ogół jednorazowa. Potem nie daje efektów, bo kot wytwarza przeciwciała.
EDIT: literówki 