Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 29, 2009 9:27 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Erin pisze:
Gibutkowa pisze:Bo tabletkę trza w kawałek masełka wepchnąć i pójdzie :D
Albo w jakieś dobre coś :D



W takim razie zapraszam do siebie w celu zademonstrowania praktycznego.
Ale zapewniam Cię, że akcja będzie nieudana. Ani w mięsku, ani w rybce (za którą przepadają), ani w maśle (które też uwielbiają), ani w niczym innym. Przede mną odrobaczanie i już :strach: Robię to na siłę, po prostu wpycham do gardła i czekam, od niedawna stosuję też trik z wodą - zaraz po wepchnięciu tabletki, podaję ze strzykawki trochę wody, wtedy jest jakaś szansa na powodzenie.



Nie wiem, czy na sucho , ale zademonstruje jak ja to robie(jesli ktos nie ma wyczycia niech nie robi, bo kark skrecic mozna)Biore kota za skóre szyji z tyłutak, zeby nie dyndał sie i nie mógł mnie ciapnac...i chwile trzymam..kot sie uspokaja, bo nie moze capnac..pysio ma otwarty bez mozliwosci manewrów....tabletke malutka w całosci wkładam, duza oczywiscie dziele,zeby sie nie zadławił.daleko wkładam,-mozliwosci ugryzienia w takim zwisie nie ma...I jak juz mu lek zamontuje to lekko mu palcem noc pocieram, i łyka jak nic...Widziałam jak wet to robił(tyle ze on nosa nie pocierał, bo juz ekspertem jest i wkłada tym takim chwytakiem)To moze zabrzmiec porazajaco, ale działa i kotu krzywda sie nie dzieje.Tylko trzeba go na wyciagniecie reki trzymac , bo sie chce chwycic...u mnie działa z trudnymi lekomanami, hi,hi...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 29, 2009 9:32 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Wszystko pięknie, tylko niestety moje futra, pomimo wysiłków z mojej strony, uwielbiają jeść i niezłe z nich klocki - niektóre po około 6kg, więc podniesienie takiego delikwenta jedną ręką jest dość trudne. A poza tym Pysia np. będzie i tak się wyrywała, nie dam rady utrzymać :roll: Ja biorę czasami duży ręcznik i ją motam w to, żeby sie nie mogła wyrwać.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw paź 29, 2009 9:33 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Erin pisze:
Gibutkowa pisze:Bo tabletkę trza w kawałek masełka wepchnąć i pójdzie :D
Albo w jakieś dobre coś :D



W takim razie zapraszam do siebie w celu zademonstrowania praktycznego.
Ale zapewniam Cię, że akcja będzie nieudana. Ani w mięsku, ani w rybce (za którą przepadają), ani w maśle (które też uwielbiają), ani w niczym innym. Przede mną odrobaczanie i już :strach: Robię to na siłę, po prostu wpycham do gardła i czekam, od niedawna stosuję też trik z wodą - zaraz po wepchnięciu tabletki, podaję ze strzykawki trochę wody, wtedy jest jakaś szansa na powodzenie.



Nie wiem ile masz kotów, ja mam stado , wiec butle Systamexu mam zawsze(60-70zł), w strzykawke centymert na kg zwierzaka(bo i psu mozna dac) Jest dobry, ale uzbrojonego tasiemca czyms innym trzeba.kILKA LAT TEMU MIELISMY KOTKE ODŁOWIONA...WSZYSTKO BYŁO OK, ZASZCZEPIANA ODROBACZANA W TERMINIE I PEWNEGORAZU ZACZEŁA STRAZNIE CHUDNAC I MY DO WETA, A TEJ NIESTETY NIE UDAŁO SIE URATOWAC ...mYSLELISMY ,ZE SIE CZYMS DŁAWIŁA,A ONA DZIWNIE KASZLAŁA...ZWYMIOTOWAŁA WIELKIEGO SZAREGO TASIEMCA UZBROJONEGO I UMARŁA OD RAZU PO JEDNYM WESTR\CHNIECIU.dLATEGO KOCIAKI ZAWZE OBSERWUJE I JESLI WIDAC ,ZE STRASZNIE ZAROBACZONY TO PODAJEMY TEN SRODEK bAYERA...I tu jak zawsze szlag mnie trafia, bo staram sie nie uzywac rzeczy firm , które na zwierzetach testuja, a Baywr testuje...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 29, 2009 9:37 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Erin pisze:Wszystko pięknie, tylko niestety moje futra, pomimo wysiłków z mojej strony, uwielbiają jeść i niezłe z nich klocki - niektóre po około 6kg, więc podniesienie takiego delikwenta jedną ręką jest dość trudne. A poza tym Pysia np. będzie i tak się wyrywała, nie dam rady utrzymać :roll: Ja biorę czasami duży ręcznik i ją motam w to, żeby sie nie mogła wyrwać.



Ja tez mam grubasa w domu...wszystko szykuje, cyk 9no reka boli jak diabli...)ale sie udaje...recznik w moim przypadku to tylko nerwy i stres dla kota...on wtedy ma odruch cofania sie i według tych zjawisk fizycznych zwraca tabletke...a "wiszac'sie uspokaja i jak kukiełka jest bezradny..Oczywiscie robie to szybko, bo mi szkoda "wisielców", hi,hi.Tylko tak trzymaj z tyłu kark ściagnieta skóre, zeby nie miał mozliwości manewru głowa, bo kark skrecic mozna jak ktos nie umie i wyczucia ni ma.. :ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 29, 2009 9:44 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

O matko :strach: Jeśli to grozi uszkodzeniem kota, to ja dziękuję. Najwyżej pojadę do weta, niech on się pomęczy :wink:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw paź 29, 2009 9:47 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Erin pisze:O matko :strach: Jeśli to grozi uszkodzeniem kota, to ja dziękuję. Najwyżej pojadę do weta, niech on się pomęczy :wink:


No ja nigdy nie uszkodziłam,hi,hi...bo jak czlowiek swojego kota zna to wie jak go capnac, zeby nie było ,ze zamachy robie..Ja zawsze korzystam z weta jak jestem i prose przy okazji o odrobaczenie, bo mnie od grubasków łapka boli :mrgreen:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 29, 2009 13:51 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Erin pisze:
Gibutkowa pisze:Bo tabletkę trza w kawałek masełka wepchnąć i pójdzie :D
Albo w jakieś dobre coś :D



W takim razie zapraszam do siebie w celu zademonstrowania praktycznego.
Ale zapewniam Cię, że akcja będzie nieudana. Ani w mięsku, ani w rybce (za którą przepadają), ani w maśle (które też uwielbiają), ani w niczym innym. Przede mną odrobaczanie i już :strach: Robię to na siłę, po prostu wpycham do gardła i czekam, od niedawna stosuję też trik z wodą - zaraz po wepchnięciu tabletki, podaję ze strzykawki trochę wody, wtedy jest jakaś szansa na powodzenie.



A ja odrobaczałam tym nakrapianym na skórę, zeby juz kociny nie stresowac, wet powiedział ze to na WSZYSTKIE robale co to moga w kocie siedziec...mam nadzieje ze mi zaden nie zygnie tasiemcem :(
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw paź 29, 2009 16:45 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

dune pisze:
Erin pisze:
Gibutkowa pisze:Bo tabletkę trza w kawałek masełka wepchnąć i pójdzie :D
Albo w jakieś dobre coś :D



W takim razie zapraszam do siebie w celu zademonstrowania praktycznego.
Ale zapewniam Cię, że akcja będzie nieudana. Ani w mięsku, ani w rybce (za którą przepadają), ani w maśle (które też uwielbiają), ani w niczym innym. Przede mną odrobaczanie i już :strach: Robię to na siłę, po prostu wpycham do gardła i czekam, od niedawna stosuję też trik z wodą - zaraz po wepchnięciu tabletki, podaję ze strzykawki trochę wody, wtedy jest jakaś szansa na powodzenie.



A ja odrobaczałam tym nakrapianym na skórę, zeby juz kociny nie stresowac, wet powiedział ze to na WSZYSTKIE robale co to moga w kocie siedziec...mam nadzieje ze mi zaden nie zygnie tasiemcem :(

:ryk: :mrgreen:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 29, 2009 21:38 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

No co ty? :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pt paź 30, 2009 23:39 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Antonio...
wet dokładnie przygotował wyniki morfologi i opis.Wcale taki cudo nie jest...ma za duza ilosc trebocytów...ponad 5 krornie przekroczył limit...to nie jest dobry znak.Zrzucamy to na niedozywienie nim do nas przyjechał.Dostanie zelazo, covalescence i duzo miecha surowego!...teraz w niego musze ładowac, zeby nastepne wazenie i morfologia wyszły na cacy...Peja nasz (co ma połamana łpke i miał dziure w oku)tez wyniki nie za ciekawe, stan zapalny...od jutra biore sie za chlopaczków porzadnie...biedaczki przystojniaczki :roll:
Antonio ma apetyt jak dziki dzik, wiec szybko nadgoni(tak mysle!)
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob paź 31, 2009 0:08 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

To się możemy z Antoskiem uzupełnić bo ja mam za mało ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 31, 2009 12:34 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

A co z pomocą od fundacji?Udało się?
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 31, 2009 13:48 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Mruczeńka1981 pisze:A co z pomocą od fundacji?Udało się?

Mieli sie do wczoraj odezwac, raczej nic z tego nie wyjdzie
!)Dług zapłacony(na mnie)Dziewczyny i chłopaki przysłali razem-860zł :1luvu: Reszte uregulowałam
@)Pewnosci,ze cos dadza nie ma, bo teraz mówia,ze zrobia akcje cegiełkowa, ale rachunek na Fundacje mam wypisac..co jest niemozliwe, bo to MY wspólnie dług opłacilismy, nie Fundacja
3)pOPROSIŁAM O NAMIARY,ZEBY FAKTURE ZA OBECNE LEKI iM WYSTAWIC(vIBRAGEN oMEGA, zelazo, Scunumune..)nie podali danych , nie odezwali sie.
$)Mam nadzieje,ze uzbieram na zakończenie leczenia Kaji chociaz troche od ludzi, którzy mi wierza i nic nikomu nie musze udowadniac(oczywiscie opinia z rachunkiem jest u weterynarza i moge przedstawic rachunek, tylko darczyńcy!)
Dodam,ze nie zadeklarowali sie z kwota do pomocy o jaka prosiłam,zeby wiedziec na co moge liczyc...od nich..Zebrac nie mam zamiaru, bo wiem ,ze trzeba, ale mam tu u mnie kilka niemiłych wiadomosci od ludzi...nie bede cytowac,czy jestem fikcyjna, oszustka, jak nie to mam udowodnic ,ze nie-pomoc jest dobrowolna...mysle,ze własnie forumowiczki wiedza ile co kosztuje, bo same lecza zwierzeta...
Jako plus powiem,ze Kitka dzisiaj juz lody przełamuje, do miski podchodzi,ładnie zelazo połkneła i gramoli sie na rece..a Kaja normalnie (chyba po tej dawce Vibragenu)ma wibracje w dupce, bo dawno jaj takiej zadowolonej i ganiajacej jak dzisiaj nie widziałam...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie lis 01, 2009 17:04 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

podczytuję i :ok: :ok: :ok: :ok: za Antka :!: :kotek: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 02, 2009 1:37 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Hanulka pisze:podczytuję i :ok: :ok: :ok: :ok: za Antka :!: :kotek: :1luvu:


dziekujemy :1luvu: Antonio niexle rozrabia juz...jest kotem niezaleznym,idzie tam gdzie mu pasuje i na raczki tez wtedy jak mu pasuje, hi,hi...witaminki i zelazo łyka dzielnie...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 65 gości