Erin pisze:Gibutkowa pisze:Bo tabletkę trza w kawałek masełka wepchnąć i pójdzie
Albo w jakieś dobre coś
W takim razie zapraszam do siebie w celu zademonstrowania praktycznego.
Ale zapewniam Cię, że akcja będzie nieudana. Ani w mięsku, ani w rybce (za którą przepadają), ani w maśle (które też uwielbiają), ani w niczym innym. Przede mną odrobaczanie i jużRobię to na siłę, po prostu wpycham do gardła i czekam, od niedawna stosuję też trik z wodą - zaraz po wepchnięciu tabletki, podaję ze strzykawki trochę wody, wtedy jest jakaś szansa na powodzenie.
Nie wiem, czy na sucho , ale zademonstruje jak ja to robie(jesli ktos nie ma wyczycia niech nie robi, bo kark skrecic mozna)Biore kota za skóre szyji z tyłutak, zeby nie dyndał sie i nie mógł mnie ciapnac...i chwile trzymam..kot sie uspokaja, bo nie moze capnac..pysio ma otwarty bez mozliwosci manewrów....tabletke malutka w całosci wkładam, duza oczywiscie dziele,zeby sie nie zadławił.daleko wkładam,-mozliwosci ugryzienia w takim zwisie nie ma...I jak juz mu lek zamontuje to lekko mu palcem noc pocieram, i łyka jak nic...Widziałam jak wet to robił(tyle ze on nosa nie pocierał, bo juz ekspertem jest i wkłada tym takim chwytakiem)To moze zabrzmiec porazajaco, ale działa i kotu krzywda sie nie dzieje.Tylko trzeba go na wyciagniecie reki trzymac , bo sie chce chwycic...u mnie działa z trudnymi lekomanami, hi,hi...