» Nie lip 19, 2009 11:39
Domisia jest taka kochana, nieba bym jej przychyliła. A jedno, co moge,to dać jej większą dawkę luminalu.
Moja słodka kiciunia, taka biedna.
Wymiziałam dziewczynkę od wszystkich znajomych, a od siebie nieustająco.
Po ataku jak zawsze, rzuca się na jedzenie, potem jest trochę pobudzona. Teraz śpi sobie spokojnie na parapecie, tuż koło mnie i co uchem poruszy, to patrzę na nią podejrzliwie.
A przez ponad trzy miesiące był spokój!
Pada deszcz. A wczoraj mieliśmy pełny zestaw - deszcz, burze, grad jak orzechy laskowe.
Nastrój mam akurat taki, jak "to" za oknem.
Dorotko, witaj!
Mam wakacje, ale wykorzystuję je twórczo - zarobkowo. Jedną pracę oddałam 14 - go i dziś zabieram się powoli do następnej. Po wakacjach idę na emeryturę. Skorzystałam z możliwości przejścia na wcześniejszą ze względu na mamę, która jest już niesamodzielna. Coś popróbuję dorabiać, ale siedząc w domu.
Syn dobrze, chyba dobrze, bo ledwie trochę wydobrzał, do dziewczyny pojechał - tyle mam z radości macierzyństwa.