S.K Tymczasowe Niekochane-zapraszamy do II czesci

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 20, 2008 12:58

Mała1 pisze:
boenka-jak tamTwoja podwannowa laseczka?



Dalej siedzi pod wanną i buczy jak chcę Ją pogłaskać :roll: W nocy wychodzi spod wanny i leżakuje na posłanku dla Niej przygotowanym,załatwia się w kuwetce.Mam nadzieję,że mnie polubi i przyjdzie się sama połasić.
Muszę Ją trzymać dalej w łazience,bo u mnie nieciekawie-przywlokłam do domu pp :crying:
Choruje Marusia,Atos,Portos i Netoperek :cry: boję się wracać do domu :roll:
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Śro sie 20, 2008 13:05

Twoje podwójnie szczepione-bedzie dobrze,trzymam kciuki.
Drynkne wieczorkiem

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sie 21, 2008 7:41

słuchajcie, z Totunia jest bardzo źle :cry: :cry: :cry:
Marta nie ma teraz dostępu do internetu.
Pisała,ze kicia ma wysypke na brzuszku.
Dzis obudziła sie w poscieli całej z krwi.
totunia nie ma wogole na całym brzuchu, pod paszkami skóry :crying:
wszedzie zywe mieso.
tangerine podejrzewa martwice skóry-zaraz pedzi do weta.
co to moze byc :cry:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sie 21, 2008 7:44

Mała1 pisze:słuchajcie, z Totunia jest bardzo źle :cry: :cry: :cry:
Marta nie ma teraz dostępu do internetu.
Pisała,ze kicia ma wysypke na brzuszku.
Dzis obudziła sie w poscieli całej z krwi.
totunia nie ma wogole na całym brzuchu, pod paszkami skóry :crying:
wszedzie zywe mieso.
tangerine podejrzewa martwice skóry-zaraz pedzi do weta.
co to moze byc :cry:


O Boże.....nie mam pojęcia..... :(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw sie 21, 2008 7:50

jesoo, co to może być...biedna Totunia... :cry:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw sie 21, 2008 11:10

Diagnoze postawilam trafną
Totunia ma martwice skóry :placz:
na olbrzymiej powierzchni
cay brzuszek, klatka piersiowa, pod pachami
Paskudna, otwarta, slimaczaca sie rana.
Na razie mam tylko przemywac rivanolem i woda utlenioną i smarowac jakims zelem.
Do tego antybiotyk i jednak scanomune.
Rane nalezaloby oczyscic i wyciac martwa tkankę, ale do tego trzeba podac malej narkoze a wet sie troche boi.
W poniedzialek zapadnie decyzja co dalej.
Jestem zalamana
Ile ten malec jeszcze wycierpi
i ile jeszcze wytrzyma :(
Niestety jest tez kotem powaznie obciazajacym konto Niekochanych :(
a konto i tak pustawe
Odkad jest u mnie praktycznie codziennie jestm u weta.
I najwyrazniej szybko to nie ulegnie zmianie :evil:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sie 21, 2008 11:20

Biedna maluszka :(
Tangerine, spróbuj zaczepić uschi i tanitę, one miały czarnego Władzia z podobnym problemem. Na pewno coś doradzą...

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 21, 2008 11:25

Szeryf tez mial martwice skory ale nie na calym brzuchu. Wet mu tylko "heftnal" w dwoch miejscach, zeby sie nie rozlazilo. Lalam tylko rivanol. Zaraz poszukam w moim watku. Zagoilo sie bardzo ladnie. Dostawal wtedy cykloferon.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sie 21, 2008 11:49

Be pisze:Biedna maluszka :(
Tangerine, spróbuj zaczepić uschi i tanitę, one miały czarnego Władzia z podobnym problemem. Na pewno coś doradzą...


Juz dzwonilam do Uschi

Na karku Totuni otworzyla sie kolejna rana :crying:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sie 21, 2008 11:59

tangerine1 pisze:Diagnoze postawilam trafną
Totunia ma martwice skóry :placz:
na olbrzymiej powierzchni
cay brzuszek, klatka piersiowa, pod pachami
Paskudna, otwarta, slimaczaca sie rana.
Na razie mam tylko przemywac rivanolem i woda utlenioną i smarowac jakims zelem.
Do tego antybiotyk i jednak scanomune.
Rane nalezaloby oczyscic i wyciac martwa tkankę, ale do tego trzeba podac malej narkoze a wet sie troche boi.
W poniedzialek zapadnie decyzja co dalej.
Jestem zalamana
Ile ten malec jeszcze wycierpi
i ile jeszcze wytrzyma :(
Niestety jest tez kotem powaznie obciazajacym konto Niekochanych :(
a konto i tak pustawe
Odkad jest u mnie praktycznie codziennie jestm u weta.
I najwyrazniej szybko to nie ulegnie zmianie :evil:


Kurde. Rivanol ok (tak jak Ci mówiłam, u nas był manusan, ale rivanol też, teraz sobei przypomniałam). Ale woda utleniona? Może ją to boleć...

Wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale martwica nie jest jakoś strasznie niebezpieczna i nie boli (no, może boli na początku... tanita mi przypomniała). Pewnie, nie jestem kotem z martwicą, ale pamiętam zachowanie Władzia w obydwu przypadkach - a on miał raz na całych plecach (od karku do lędźwi), a raz na całym brzuszku (od mostka do pachwin).

Dobrze zabezpiecz jakąś skarpetą z wkładką, podpaską lub wklejonym gazikiem, regularnie czyść (tak dosyć porządnie trzeba przetrzeć wacikiem - a potem tak oklepac jak się oklepuje twarz tonikiem ;) ). Nie daj wylizać. Sprawdzaj temperaturę malucha, przy wahaniach - do weta (szczególnie neibezpieczne jest wychłodzenie, no ale i gorączka...). Dobrze odżywiaj ;)

Będzie dobrze, naprawdę. To spore obciążenie dla organizmu, ale nie większe niż mała infekcja.

Nasza wetka nie chciała wycinać martwej tkanki - powiedziała, że to właśnei mogłoby spowodować nadkażenie. Tkanka sama odpadła.
Ostatnio edytowano Czw sie 21, 2008 12:56 przez Uschi, łącznie edytowano 1 raz

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sie 21, 2008 12:00

tangerine1 pisze:
Be pisze:Biedna maluszka :(
Tangerine, spróbuj zaczepić uschi i tanitę, one miały czarnego Władzia z podobnym problemem. Na pewno coś doradzą...


Juz dzwonilam do Uschi

Na karku Totuni otworzyla sie kolejna rana :crying:

Tangerine, to może tak iść... U nas też tak było. Nie załamuj się, tylko wymyśl, jak zabezpieczyć. :ok:
Będzie dobrze, jak jej nic innego nie dopadnie to będzie dobrze.

PS. Ogólcie okolice ran. Będzie lepiej widać, czy się rozłazi dalej - no i mniejsze ryzyko nadkażenia.
PS2. Tangerine - dzwoń any time w razie czego.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sie 21, 2008 12:12

ale wiadomości :( :( a chciałam się ucieszyć na początek że Totunia coraz lepiej i pogratulować domków Serkowego i Aramisowgo
Boenko, a Neteoperek to wygrał w 'totka' po raz drugi w swoim życiu :P

a z czego takie świństwo sie robi? to jakaś choroba wrodzona, genetyczna?
ja mam jeszcze 1/3 butelki rivanolu po Lusi i tą maść na szybkie gojenie ran PanaVeyxal (przeterminowana już od czerwca ale wet powiedział, że można używać) i jeszcze jedną maść jakąś
wezme do schroniska
Obrazek

Lola_

 
Posty: 1165
Od: Śro gru 12, 2007 19:45
Lokalizacja: Siemianowice

Post » Czw sie 21, 2008 12:21

Wasnie nie wiem co robic
Wet twierdzi, ze mam rany niczym nie zabezpieczac
Uschi i Tanita wyciagney Wadzia z martwicy i radza jednak zalozyc opatrunek.
Troche jestem w kropce.
Boje sie, ze sobie czyms zakazi ten poraniony brzuszek i bedzie tragedia.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sie 21, 2008 12:25

tangerine1 pisze:Wasnie nie wiem co robic
Wet twierdzi, ze mam rany niczym nie zabezpieczac
Uschi i Tanita wyciagney Wadzia z martwicy i radza jednak zalozyc opatrunek.
Troche jestem w kropce.
Boje sie, ze sobie czyms zakazi ten poraniony brzuszek i bedzie tragedia.

No właśnie zakażenia, zabrudzenia bym się bała - choćby w kuwetce...
Ale opatrunek, jeśli się już zdecydujesz, musi być przewiewny

Wiesz co? Zapytaj w aptece o codofix - to taka siateczka do podtrzymywania opatrunków w głupich miejscach - na dłoni czy udzie. Jest w różncyh rozmiarach. wytniesz dziury i będzie przewiewny opatrunek, nawet gazik się nie powinien pod tym przesuwać. Tego też używałyśmy. Będzie krakowski targ ;) - niby odkryte bo przewiewne, a jednak zabezpieczone ;)

A na karku, jeśli sobie nei sięgnie jęzorkiem ani nie podrapie, to może faktycznie nie zabezpieczać...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sie 21, 2008 12:47

Szery tylko chwile chodzil w ponczosze. NAjwazniejsze jest trzymac to na wilgotno. Dlatego lalam kiedy tylko moglam. Bo u Niego byla zrobiona taka kieszen z jednej strony sie lalo z drugiej wyplywalo. Smarowalam wokol oliwka ozonowana. Zagoilo sie to rzeczywiscie stosunkowo szybko. Szeryf mial wtedy bardzo niski poziom bialych i dlatego ta skora mu sie podarla. Wiem, ze ozonem leczy wet w Nowekj Hucie, nazywa sie Klimas.

http://www.ozon-weterynarz.pl/o_ozonie.html



A tu krotko nasze zmagania

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53 ... &start=120

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 34 gości