[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 18, 2008 11:05

MonikaG pisze:Coś z innej beczki:
Za Rzemieślnikiem na Bema, a raczej przy tej budce zielonej z pieczywem prawie codziennie widzę kilka kociaków, nie wiem czy są bezdomne, ale nie wyglądają jak koty domowe - troche przychudzone. Zawsze jak je widzę zastanawiam się czy są czyjeś, czy ktoś je karmi i czy nie chorują. Kilka dni temu widziałam kilkumiesięcznego kotka, który sobie chodził tamtędy. Martwię się o te koty, gdyż chodzą bliziutko ulicy (mazowieckiej). Dziś jednak jestem przygnębiona jeszcze bardziej, gdyż naprzeciw mnie wyszły 3 kociaki, w tym jeden miał ewidentny problem z oczkiem :( Nie wiem co zrobić w tej sytuacji, bo tak naprawdę te kociaki być może są czyjeś (obok jest działka ogrodowa i być może w głebi jakiś dom).


Wiem, że kiedyś była tam koteczka, którą dokarmiała pani z budki z mięsem. Nie wiem jak jest teraz, ale z pewnością ta pani wiedziec będzie więcej.

A co do karmy. Nasze koty rosną na RC. Próbowaliśmy wielu innych jednak zawsze wracamy do RC. Uważamy że to dobra karma w dodatku przyjazna właścicielowi kotów, które nie wychodzą (odchody tak bardzo nie śmierdzą)

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lip 18, 2008 12:56

Ania i Krzyś pisze:Wiem, że kiedyś była tam koteczka, którą dokarmiała pani z budki z mięsem. Nie wiem jak jest teraz, ale z pewnością ta pani wiedziec będzie więcej.

A co do karmy. Nasze koty rosną na RC. Próbowaliśmy wielu innych jednak zawsze wracamy do RC. Uważamy że to dobra karma w dodatku przyjazna właścicielowi kotów, które nie wychodzą (odchody tak bardzo nie śmierdzą)


Doinformuję się.

Mam newsa od znajomej (posiadaczki 6 kotów). Przy tym nowym bloku koło restauracji Berlin kręci się kilka kotów, które dokarmia właśnie moja znajoma. Co raz widać kotki w ciąży, jednak nigdy nie widać ich później z młodymi (pewnie giną w jakichś okropnych okolicznościach :cry: ) Z racji tego moja znajoma próbowała złapać i wysterylizować kotuski jednak koty sa dzikie i za nic w świecie nie dają się zbliżyć do siebie. Jakiś czas temu udało się złapać 1 kotkę na szelki, jednak ta tak zaczęła się wić, że suma sumarum zwiała razem z szelkami... Co począć?
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Pt lip 18, 2008 18:27

Odjechała Kobra.
Oczywiście, Agatka znalazła dla niej domek.
A to było niezłe, choć bardzo kochane i niezwykle urokliwe, "ziółko".
Nie przypadkiem Tomek tak ją nazwał.
Atmosfera w moim stadku zmieniła się.
Czarnulka sama już chyba nie będzie chciała bić wszystkich, kto stanie na jej drodze. Choć jest niesamowitą łakomczuchą...
Ale już odważniej zachowywała się Kruszynka i Perełka, i Kropeczka, i Murcia, i nawet Wielokropuś z niedowierzaniem rozglądał się na wszystkie strony.
Podczas kolacji Czarnulka była smutna, wszak zabrakło przyjaciółki Kobry do dokazywania. Chciałam serdecznie ją uspokoić, głaskając.
Niestety, Czarnulka okazała swoją nieżyczliwość do mnie i pokazała swoje pazurki, czego od dawna w stosunku do mnie nie czyniła.
Obraziła się i pokazała, co potrafi, zostawiając "ślady" po drapnięciu na mojej dłoni.
Brzydula jedna, a taka piękna ....
Do jutra! Miau..... :twisted:

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lip 19, 2008 22:10

MonikaG pisze:
Mam newsa od znajomej (posiadaczki 6 kotów). Przy tym nowym bloku koło restauracji Berlin kręci się kilka kotów, które dokarmia właśnie moja znajoma. Co raz widać kotki w ciąży, jednak nigdy nie widać ich później z młodymi (pewnie giną w jakichś okropnych okolicznościach :cry: ) Z racji tego moja znajoma próbowała złapać i wysterylizować kotuski jednak koty sa dzikie i za nic w świecie nie dają się zbliżyć do siebie. Jakiś czas temu udało się złapać 1 kotkę na szelki, jednak ta tak zaczęła się wić, że suma sumarum zwiała razem z szelkami... Co począć?


MOnika G - Wow. Nie mam pojęcia jak złapać dzikusa na szelki 8O Jak na lasso? :D Moje w pełni domowe stfffory się wiją jak piskorze w szelkach, co dopiero założyć je dzikusowi. Cieszyć się trzeba, że pani nie zginęła.

Generalnie jest tak - koty najlepiej do transportera. Możemy pożyczyć klatkę łapkę (tylko jest dość ciężka, raczej potrzebne są 2 osoby do noszenia i trzeba jej pilnować - warta jest 250 zł a ostatnio była próba kradzieży)
Co do znajdowania kociaków - są ich niestety całe tabuny.
Najlepiej spróbuj złapać, skoszarować w łazience/piwnicy/garażu - gdziekolwiek... (możemy pożyczyć klateczkę do ich skoszarowania)
Możemy zakupić dla nich antyrobaka i potrzebne leki. Nawet jakieś żarełko. Następnie zrobimy piękne fotki i ... znajduje się kochający domek. Działa bez pudła :D



Niestety uprzedzam - jeśli kotek ma problem z oczkiem to znalezienie domu jest bardzo trudne. A mamy narazie kumulację (3 ślepaczki)...

Dostaliśmy dziś pieniążki od pani, która ostatnio adoptowała Sreberko.
Pani bardzo wielki zwierzolub, ma jeszcze załatwić jakąś darmową karmę.
Dzięki temu może uda się odzyskać płynność finansową :wink: Oby więcej takich pań :)

Dzięki wszystkim za dzisiejsze MRUCZENIE :D Kochani jesteście, że chciało się wam przyjść w słoneczne (jak rzadko ostatnimi czasy :roll:) popołudnie i pokangurować maleństwa. NO i że wcześniej tuptaliście z ogłoszeniami.
Dom znalazło dziś 6 maluchów. Bardzo to zaskakujące, bo 3 większe i 3 mniejsze. Choć myślałam, że będą się oddawać raczej mniejsze.

Zostały nam:
Jania - 3 (jedno dostała dziś w promocji :)
MOnia - 2 (w tym jeden straszny dzikus)
Vil - 1 lub 2?
p.Danusia - 2+2 ślepaczki (narazie się leczą)
Brat - 3 (ale narazie na smoczku)
Szałwia - 2 ślepaczki (narazie się leczą)

Goście z Grabówki - 3 tygryski.

Spodziewamy się niestety, że w końcu przybędą :roll:

4 maluchy z Kilińskiego
ok 6 maluchów z Jurowiec
2 maluchy cyt "z wioski"
3 maluchy z ul. Boboli

Na pocieszenie - świeżutkie tygryski z Grabówki:
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 8:49

Marchewka wczoraj wróciła z nieudanej adopcji :?
Cieszę się bo tak naprawdę nie bardzo mi się podobali Ci ludzie a jak spytałam o powód yo powiedzieli, że mała nie spodobała się dla mamy :lol: a prawda jest taka, że Marchewka cały czas się drze i nic nie pomaga.
Już próbowałam chyba wszystkiego tak więc potrzeba dla niej cierpliwego domu :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 10:33

Pozdrowienia dla Szałwii od Puchatków :)
Obrazek;Obrazek;
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 20:10

Domek znalazła dziś drąca ryjka Marchewka MOni. I jeden z tygrysków z Grabówki. Może przeżyjemy?

Ostatnimi czasy nie spytałam - Aniu i Krzysiu - jak Tosiaczek?

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 20:53

Jakby Wam "brakowało" kociaków to u mojej mamy w pracy są trzy :roll: : dwa czarne i tygrysek, albo na odwrót...

Obrazek

plinka

 
Posty: 338
Od: Sob paź 13, 2007 16:03
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 21:08

więc jednak nie przeżyjemy :roll:
Coś więcej pliss. Da się zorganizować dla nich jakieś "więzienie"? ( mamy nawet wolna klatkę do pożyczenia) Straszne dzikusy? Ile mogą mieć?
Co z matką?

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 21:16

Mam nadzieję, że Marchewka już nie wróci :?
Pan zadzwonił i wytłumaczyłam jaką jest rozmowną kicią, przyjechał z synem posiedzieli z pół godzinki i się nie zrazili, dalej byli na TAK :lol:
Zobaczymy co powiedzą jutro ...

Szary kocurek z Białegostoczku coraz bardziej się cywilizuje więc może nie będzie z nim aż tak źle jak na początku myslałam.
Czarnulka jest też grzeczna ale narazie musi u mnie pozostać ze względu na oczko.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 20, 2008 21:59

Tak jakoś mi się wydawało, że Marchewka wróci. Może tym razem trafi lepiej?
Puchatki śliczne, fajnie jak nowe domki dają znać co słychać u kociaków. Trzecia puchatka też się odezwała - MMS-em: fotka i pozdrowienia. Miód na serce. Obrazek

Moje ślepaczki:
E.T. i Niunia: mają po jednym ślicznym oczku, drugie u obu w trakcie leczenia. Słodkie, kochane szkraby. E.T. ma chyba większe szanse na to swoje drugie oczko, z Niunią jeszcze nie wiadomo :roll: Gdyby nie te nieszczęsne oczka - wszystko poza tym super. Bieganie, skakanie, mordowanie myszy, piłek, żadnych oznak piwnicznej dzikości.
Tylko ciągle czekamy na to drugie oczko...

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk


Post » Pon lip 21, 2008 13:57

Oooo bazarki, świetny pomysł i ja coś wystawię na białostockie biedulki :D


Zapraszam na bazarek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3304459#3304459
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Pon lip 21, 2008 21:06

Dzięki za bazarki. Jakby dobrze poszlo to może jeszcze jedna klateczka wystawowa ? Kto wie :) A na pewno domki tymczasowe dostałyby na żwirek i żarełko...

Byłyśmy dziś z Szałwią na kontroli ze ślepaczkami.
Dwa z nich siedzą u Szałwii, 2 u p.Danusi. U pani Danusi jeden czarnulek ma oczy ok. 3 pozostałe maja po 1 oczku do bani. Tj jest lepiej, ale pięknie nie wygląda :roll: Dostały nowe krople do chorego oka, inny antybiotyk. Ale i tak kciuki bardzo potrzebne.

Byłam u brata na karmieniu smoków. Smoki nie są takie smoczkowe jak by się mogło wydawać. Być może 2 z nich uda się "sprzedać"koleżance, wówczas pozostałby tylko jeden "smoczek" :) A właściwie smoczyca - śliczna whiskaska. Ponownie kciuki...
Odebrałam transporter Moni z nowego domu Marchewki. Marchewka ponoć grzeczna, sporo śpi. Mam nadzieję, że nie wróci do nawyku darcia ryjka :roll:
Odwiedziłam też dzieciaczki Jani - fajne są :)
Obrazek;Obrazek;
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lip 21, 2008 22:10

Jaki Zorro u Jani śliczny :)
Próbowałam dziś przemycić nowy antybiotyk w żarełku. Nic z tego, a specjalnie kupiłam super pachnące. Nawet bawić się tym nie chciały (Niunia też nie, a strasznie lubi jeść, przy czym trzyma linię ;) ). Strzykawy poszły w ruch.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Szymkowa i 377 gości