» Nie lip 22, 2007 14:19
W piątek Żuczek miał ściągany płyn z brzucha. Sporo tego było i jeszcze przez wiele godzin przeciekał. Od piątku dostaje dopyszcznie końskie dawki sterydu. Apetyt ma słaby, ale wczoraj rzucił się na suchy KiteKat, który odsypywałam dla dziczków. Od piątku doszedł mi obowiązek dokarmiania dziczków gdyż znajoma wyjechała na tydzień. Tak więc Żuczek je suchy KiteKat jagnięcina z warzywami i popija mlekiem Klara lub krowim. Nie wymiotuje i raczej nie cierpi. Jest jedynie słabszy i dużo śpi.
Pedro chodzi już normalnie, choć stawy ma jeszcze trochę opuchnięte. Do jedzenia jest pierwszy, ale nadal muszę poić go krowim mlekiem gdyż bez tego stolec ma zbyt twardy i zapomina o wypróżnianiu się. Pedro reaguje na imię i jest wielkim miziakiem. Urodą jednak odstaje od Zuzi.
Zuzia jest przezabawna i urocza. Gdy zbliżam w jej stronę coś, czego ona nie zna lub się obawia to mruży oczy. Nie wiem, dlaczego ale Zuzia wiele kotów podnieca. Rudek ma na jej punkcie kota i muszę pilnować żeby nie zrobił małej krzywdy. Fakt że Zuzia chodzą kokieteryjnie zarzuca tyłeczkiem, więc może tak całkiem nie jest bez winy.
W zeszłą niedzielę zaczęłam odrobaczanie Figi. W piątek zwymiotowała ogromną ilość glist. Od razu dałam jej węgiel. Z kupą wyszły jeszcze martwe glisty, ale niestety Figa straciła apetyt i kilka razy powtórzyły się wymioty. Od wczoraj dostaje leki i kroplówki dożylne.
<=klik