Os.Piastów Kraków-Koty Rustie i Babci.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 18, 2007 6:42

Rustie pisze:O rety, rety :strach: A one do ciebie na tymczas jadą? To ile ich juz będzie? :strach:



siedzą już u mnie w klatce od Cioci Carmelli :D i łacznie kotów mam teraz 12 + matka kociąt w lecznicy......rąk mi do głaskania brakuje :crying:
( nie wspominajac o gotowaniu, myciu miseczek, czyszczeniu kuwet i codziennym odkurzaniu :roll: )

Dzisiaj mama kociatek ma sterylke,(prosimy o kciuki) karmicielka mówiła że z dwa tygodnie temu miała znowu ruję i została pokryta....

wogóle zyczę wszytskim takiej karmicielki- rozsądna, chcąca naprawdę pomóc tym kotom. Sama je wyłapywała, nie marudziła że kastacja to krzywda-ba sama sie wypytywała czy kotkę wysterylizujemy, nawet teraz kiedy wiadomo że kotka jest znowu w ciązy i w dodatku dała kasę na kociaki. :D :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt maja 18, 2007 7:39

Berni - nawet sie nie zastanawiam jak sobie z tym wszystkim radzisz. Bo mnie sie to nawet na odległość w głowie nie mieści :strach: Jesteś bardzo dzielną kobietą :D
I chyba do tego masz nową pracę :?:

Brawa dla Pani Karmicielki :D

Trzymam kciuki za Ciebie i te kotki :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 20, 2007 17:56

Rozsądek udzielił się (w końcu!) również karmicielce piastowskiej:)

Była przed chwilą i nawet było miło 8) Przywiozła furę żarcia (wiskasy itp - koty balkonowe będą mieć odmianę po purinie dla kastratów, na którą już patrzeć nie mogą) i wątrobę, jak się okazało przysmak szylkreci. Myslałam, że wyrzucę dyskretnie :wink: , ale uparła się i dała kocie od razu :? To teraz czekamy na biegunkę :roll:

Cieszy się że kociaki zdrowe (i ogromne 8O) i że szylkrecia nie musi wracać na działki :D

I wieści z terenu:

- na Piastów nie widać miotów

- szylkrecia miała 4 jesiennych dzieci - Gretka już w domku, jedno chore zostało uśpione (właściciel działki zwrócił się o pomoc do Zwierząt Krakowa, pojechali do wetki, ona stwierdziła że nie ma sensu leczyć - nie znam szczegółów), kocurek rudy zniknął parę dni temu (pewnie gołebiarze), no i czarna kociczka, okociła się w zeszłym tygodniu :placz:
Kocięta podobno są dwa, właściciel działki na razie nie chce rozmawiać, zły jest że chcemy mu zabrac wszystkie koty :roll: Już się zastanawiałam czy nie oddać mu szylkreci po sterylce na wymianę, ale szkoda mi jej :(

- na Piastów jedna kota została wyrzucona z domu (miała ruję, pewnie w ciąży), karmicielka zmusiła by zabrali ją z powrotem, teraz będzie walczyć o kastrację i by przetrzymali ją do czasu znalezienia nowego domu. Sąsiedzkie ploty gloszą, że w mieszkaniu jest też duży pies i persik (ale dla persa potencjalny tymczas jest, nawet dwa 8) )

- a u nas odkryłyśmy ciężarne kocice na cmentarzu :placz: Od kilku lat jakaś karmicielka podawała prowerę i kociaki się skończyly. Aż do teraz. Ludzie z zakladu kamieniarskiego karmią, ale propozycja kastracji skończyła się awanturą (twierdzą że na kociaki mają chętne domy. Zwłaszcza, że "i tak tylko część z nich przeżywa". Wrrr...)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 20, 2007 23:13

A już na początku czytania myślałam, że na Twoim terenie sytuacja opanowana :placz:
I że ekipa przeniesie się np. na Bronowice :twisted:
Ale widzę, że kolega Syzyf się kłania :(
Trzymaj się Elu, i jakby co, to wiesz :wink:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2007 21:11

Bungo pisze:A już na początku czytania myślałam, że na Twoim terenie sytuacja opanowana :placz:
I że ekipa przeniesie się np. na Bronowice :twisted:


albo do Bielska...


Co do watróbki to jest to niestety podstawowe menu kotow na Piastów-watróbka serwowana jest conajmniej raz dziennie :!: :!: i nie pomagają wywody, tłumaczenia i prośby mojej Mamy. karmiciel uparty jak stado osłów...za to pani karmicielka bardzo refolmowalna :D na zmianę z mamą gotują ryż i makaron i urozmaicają jedzonko kotów...dyskretnie wyrzucając tacki z watrobą....regularnie na jedzenie przychodzi białoczarna, ten młody białobury kocurek i sreberko paskudne...

Co do moich nowych kociaczków to pozwolę sobie znowu zaśmiecić wątek (odzyskałam kompa to i w najblizszym czasie ich własny watek powstanie) ale dopóki nie mają to tu zgarnę troszkę miejsce dla nich.

Kocurkowie są bardzo kochani, dwaj już mruczą a jeden nadal syczy. Są w bardzo dobrej kondycji...dawno nie widziałam kociąt piwnicznych takich okazów...zero kk, oczeta czyściutkie, jeden troszkę pokichiwał ale po kilku dawkach scanomune mu przeszło...

to już 7 dzień odkąd są u mnie...poza małą biegunką po odrobaczeniu nic się nie dzieje.


Mamuśka kociąt w lecznicy po zabiegu, czuje sie dobrze...za kilka dni zabieram ja do siebie..do maluszków i szukamy domków.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon maja 21, 2007 22:38

Co oni z tą wątróbką?????
A koty to żrą? Bo moje nie tkną, choćby trzy dni nie jadły (co oczywiście im się nie zdarza, a raczej nie zdarza przez trzy godziny :evil: ). Bezdomniaki też na wiskasa z wątróbka patrzą złym okiem :roll:.
I co Elu, doczekałaś się biegunki?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 8:43

Z tą wątróbką to faktycznie coś jest dziwnego. Moja sąsiadka też strasznie się chwali, że karmi swojego psa wątróbką - codziennie. Psom chyba szkodzi to tak samo jak kotom?

Mój Czester uwielbia wątróbkę :roll: Jak poczuje zapach to dostaje szału :!: Ale on dostaje raz na 3 tygodnie, może raz na miesiąc - tak "od świeta" - żeby mu sprawić przyjemność :wink:
A Sonia z obrzydzeniem odwraca się od miski z wątróbką - nie tknie za żadne skarby 8O

Tak więc różnie to bywa...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 9:04

Moje uwielbiają wątróbki drobiowe :roll: Oba :roll:
A moja mama uwielbia jak one to wcinają. Na szczęście Olga nas ustawiła do pionu i teraz wątroba już tylko od święta 8)

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 14:23

w temacie wątróbkowym...psy ją lubią, i dziala na nie tak samo jak na koty :roll: spacerek kilka razy w nocy murowany...

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto maja 22, 2007 15:19

Chcecie zdjęcia? 8)

Rodzinka - cudna mama, sjesta na parapecie (wdrapują sie same po firance 8O ), i mordowanie budki odziedziczonej po wujku Bungo
ObrazekObrazekObrazek

Czarna dziewczynka - nie lubi pozować. Ma zamglone oczko, ale, uwaga!, chyba na nie widzi :D Jest bardzo ciekawska.
Obrazek

Czarny chłopak, łobuz, drze paszczę na widok czlowieka, bo chce sie miziać 8)
ObrazekObrazekObrazek

Rudy - jest bardzo mądrym kotkiem i juz nauczył się drapać tapety 8) Poza tym żarłok, leniwy, słowem wyrośnie na Garfielda 8)
ObrazekObrazek

A ja w ogóle nie mogę się nadziwić - tydzień temu małym łapki sie plątały przy chodzeniu, a dziś potrafią wleźć wszędzie 8O Jedzą, kuwetkują, jeszcze dziś do wetki. I powoli, powoli można rezerwować...
Rudym 2 domki się interesują...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 15:21

I jeszcze Romeo. Wreszcie po 3 tygodniach leczenia jego gorszy profil nadaje się do pokazania (wyobraźcie sobie, co było na początku :( ) Chyba jednak szczęśliwszy bedzie na wolności :roll:

ObrazekObrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 19:23

niestety karmiciel uważa że watróbka jest najlepsza dla kotów :?:


kurcze,u mnie jeden kociak ma biegunkę...moze to po nadal odrobaczeniu..w piatek dostały pyrantelum, potem miały lekko rozwolnione kupki, ale potem sytuacja wydała sie stabilizować...a dzisiaj jeden zrobił bardzo rzadką kupkę....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto maja 22, 2007 20:30

berni pisze:kurcze,u mnie jeden kociak ma biegunkę...moze to po nadal odrobaczeniu..w piatek dostały pyrantelum, potem miały lekko rozwolnione kupki, ale potem sytuacja wydała sie stabilizować...a dzisiaj jeden zrobił bardzo rzadką kupkę....


Sporo czasu minelo od p. Więc pewnie po odrobaczeniu.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 22, 2007 22:40

Wiesz co, Rustie? Może, jak pisałaś, kociaki są głupie, ale cudne okrutnie.... :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 23, 2007 7:23

Rustie a czy widziałaś cuda jakie pojawiły się na Wieczystej - w tym "kocim karmniku" koło wieżowca od al.Pokoju ?? Ja wypatrzyłam je wczoraj ... W sumie mój TŻ je wykukał ... Widziałam 4 sztuki .... i Mamuśka - przynajmniej takie kota sprawiała wrażenie, ze to ich mama ... Kotka łaciata, a ojcen na pewno jest Syjam ... Wiesz który .... 3 sztuki kociaków są łaciate - biało, kremowo-bure, a jedna sztuka "rasowy syjam" .... Dzisiaj postaram się jakoś pstryknąć fotki i pooglądać kociaki z bliska .. Wyglądały na zdrowe .... Ale "oględziny" były o 23 więc tak na prawdę detali typu "zasmarkany" nosek nie było widać .... Kociaki - dzikunki - niby trawką poruszaną na chdniku interesowały się jako potencjalną "zabawką", ale podejśc nie podeszły ( 2 były zainteresowane, a 2 zwiały na nasz widok ) Mamuśka też "z daleka" obserwowała sytuacje .... Cz macie ,może jakiś kontakt z karmicielkami z Wieczystej ??
Szkoda żeby takie cuda "sie zmarnowały" - tym bardziej, że al.JPII jest baaardzo ruchliwa ... a poza tym Mamuśka i "jurny" syjam na pewno postarają się o kolejny przychówek .... :( Musze pogadać z TZ-tem, pomyśleć, bo coś trzeba z tym zrobić, wiem, że u was cieżko i z czasem i z miejscem ..... Tylko ... nawet gdybym coś wykombinowała to z czasem ostatnio u mnie baaaardzo krucho, a o forsie już nawet nie mówię .... Noi cały czas pozostaje sprawa nieszczepionej nerkowej Rosie ..... Boję się jej coś przywlec do domu, bo jest ostatnio dość nieciekawa jeśli chodzi o zdrówko - najpierw oskrzela, potem 2 razy zapalenie pęcherza ... Na dodatek chyba mamy "coroczny wysiew" zapalenia krtani ... Chłopaki zaczynają spiewac basem .... Ale będę myśleć ... Tylko trzeba by pogadać z karmicielkami, a ja jakoś się z nimi nie widze ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, misiulka, szczurbobik i 94 gości