Na razie największy problem jest z jedzeniem - je tyle, co jej wejdzie z płynem z gourmeta
Czyli tyle co nic, bo samo "twarde" opada na dno i zostaje
Glut koszmarny, ale nie pozwala sobie go wytrzeć.
Za to nie ma problemu ze sprzątnięciem kuwety, uzupełnieniem misek czy pogłaskaniem kota.
Trochę posykuje, ale bez przekonania, a przy głaskaniu to nawet uszu nie kładzie.
Jeśli pozwoli sobie robić kroplówki i zacznie porządniej jeść, to będziemy do przodu.
Odwodniona jest potwornie - wczoraj dostała kroplówę, wypiła naprawdę dużo, a sik dopiero przed chwilą i to nie jakiś potężny wcale.
Mam nadzieję, że to znaczy, że woda idzie w kota, a nie przelatuje na wylot bez przystanku
Efekty dźwiękowe mam jak z Gwiezdnych Wojen - mogłaby śmiało podkładać dźwięk pod Lorda Vadera
