Pewnie zdziwiła Was ta zmiana tytułu. Ale zakładam, że na FB mnie zablokują w wydarzeniu Zuli [*] -
https://www.facebook.com/events/8779978 ... mall_reply10. 01.2015 pani prezes "fundacji" znalazła 7-tygodniową sunieczkę wywaloną na ulicę i o 14:21 ogłosiła na FB, że ją znalazła i że jeśli nie znajdzie się dt/ds dla małej do 17ej tego samego dnia, to mała - nie szczepiona - pojedzie do schroniska. Bo pani Prezesica

następnego dnia będzie cały dzień na WOŚPie więc nie będzie komu zająć się sunią. Zgłosiły się 2 DT (w tym ja, bo mnie szlag najjaśniejszy trafił - swoją drogą chcieli mi oddać sunię natychmiast, byleby się jej pozbyć, mimo świadomości warunków, w jakich by zamieszkała, bez PA czy umowy - pełny luz i spontan

), w końcu pojechała do 3ciego. Niestety właściel wynajmowanego mieszkania w tym DT dowiedział się o suni i dał im 2 tygodnie (do 2giego lutego) na wywiezienie psa. Sunia została przez DT odrobaczona i odpchlona, na szczepienie zabrakło nieco czasu. 23 stycznia znalazł się DS w Poznaniu - trafiła tam chyba tydzień później. Przez cały ten czas wielka "fundacja" nie zrobiła nic, prócz podbijania wydarzenia łzawymi tekstami. W żaden sposób nie pomagała DT, nie podpowiedziała niczego (sądząc po niektórych wpisach znają się na zwierzętach tak jak ja na japońskiej gramatyce), nie zafundowała ani odrobaczenia, ani szczepienia. Nic po prostu. Tylko sobie odhaczyli dobry uczynek w postaci "uratowania" Zuli [*].
Założona w marcu 2013 przez 2 panie, zbierająca wpłaty (na 1% jeszcze się nie "załapały") i pomagająca - głównie zdaje się netowo. Założona nie tak dawno "Powszechna Sterylizacja" robi 100000% więcej niż one - a to też 2 osoby. Takie pseudo fundacje robią szkodę porządnym fundacjom i stowarzyszeniom, które rzeczywiście pomagają zwierzętom. Bo uczą, że fundacje to miejsca, gdzie zbierają kasę na pomoc zwierzętom, ale jakoś tej pomocy nie widać. I standardy mają takie tozowskie w najgorszym jego wydaniu (bo są porządne tozy i takie, których celem jest spotkanie się członkiń na herbatce i ciastku i poopowiadaniu o tym jak one strasznie kochają zwierzaki). Nienawidzę takich z całego serca. Bo jak się ktoś na tym nie zna i nie ma chęci naprawdę pomagać, to nie powinien robić swoimi pseudodziałaniami koło pióra porządnym fundacjom.