Prakseda pisze:Jeżyka warto przetrzymać do całkowitego ocieplenia. Na razie nie ma jeżowego pokarmu - robaki, dżdżownice.
Ja którejś (tej co trwała do kwietnia) znalazłam jeżyka w zaspie. . Po odpchleniu i odrobaczeniu puściłam go "na pokoje". Oczywiście miał tez swój domek z siankiem. Doskonale współżył z kotami, jadł to samo a najchętniej surowe mięso. Przechowałam go w domu do prawdziwej wiosny.
Jeże są milusińskie. Tylko przytulić gorzej.
Tak dużo ich ginie pod kolami na ul. Dolnej, gdzie przechodzą z parku do oczka wodnego po drugiej stronie.
jeżyk cmentarny dostał na imię Karmiś i jeszcze podleczy świerzba przez parę tygodni w ośrodku Jeżurkowo. ale widać, że na cmentarzu armia jeży powstaje z hibernacji. można to poznać po wielkim bałaganie w kocich karmnikach
u Buby i Myszki dobrze, pewnie jutro naprawione wrócą na cmentarz.
i parę widoczków z dzisiaj:

moja kochana Amorcia... strasznie mi się marzy dla niej domek z Muminkiem...

Amorka (burość) i Mumin (oksydowane srebro), zakochana para


na tym zdjęciu miziam jednocześnie miłosny duecik - widać łepki z prawej strony

<3

Nosia Plamka - zaraz po hospitalizowanej Bubie kolejna cmentarna Miss Żarcia

Filcak - srebrna kicia - pokazuje serduszko ;D

Syrenka. Bardzo boi się innych kotów. Je tylko, kiedy dostanie oddzielnie i kiedy akurat żaden inny kot na nią nie patrzy. Imię pochodzi od jej hobby - nawoływania ludzia

ten posępny Grafitek nadal pierwszy na liście do przeserwisowania:

ciemny Grafit w tle, z przodu Hienka

to śliczny stosunkowo nowy lokator na cmentarzu - pewnie przyszedł od strony starych fabryk. późną jesienią go wykastrowaliśmy, przez co nadałam mu przydomek Kawaler Srebrne Jajko ;P

tak ślicznie zaokrągliła się beżowa burasia z górki. zeszłą jesienią była jeszcze chudziutka. Alysiu, pamiętasz, jak pisałaś, że trzeba ją złapać na serwis dentystyczny? tutaj wspaniale widać, jak pomógł
