Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 31, 2013 20:21 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

BOZENAZWISNIEWA pisze:Groszek od asia2 odszedł za TM...Asiu,dawaliście mi nadzieje,która teraz zgasła... :(


Groszek po pierwszej wiremii, z ktorej wyszedl zwycięsko, po dwoch latach zachorowal na ostra białaczkę szpikową. To juz nowotwór. Szpik nie pracował. Nie było nadziei :(

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro lip 31, 2013 20:38 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

asia2 pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Groszek od asia2 odszedł za TM...Asiu,dawaliście mi nadzieje,która teraz zgasła... :(


Groszek po pierwszej wiremii, z ktorej wyszedl zwycięsko, po dwoch latach zachorowal na ostra białaczkę szpikową. To juz nowotwór. Szpik nie pracował. Nie było nadziei :(

to u mnie sa takie dwie diagnozy szpikowej:Śniezek i Antek :( reszte się dowiem za jakis czas jak spłace dlugi i znowu badania zrobię...N aarzie się trzymaja ładnie,więc mam nadzeje,ze nie bede znowu tego wszystkiego przechodzić...

Asia,wiem,że Ty wiesz,ze dobrze Groszek ma teraz,juz sie nie męczy :( tylko jak to zrozumiec ma czlowiek... :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 31, 2013 21:37 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Biedny Jasiu :( :( :(
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Czw sie 01, 2013 11:49 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Człowiek zawsze ma ciężej z pogodzeniem mimo, że podjął dobra decyzję.
Jednak w tej całej grze chodzi o dobro zwierzaka, nasze odczucia, uczucia, rozterki idą na bok :ok:

Groszek i cała reszta białaczkowych futerek jest szczęśliwa. One mają tam swój raj.
Może będzie nam dane kiedyś spotkać się z nimi :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie sie 18, 2013 18:12 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Skąd taka różnica cen?

Obrazek
Moj wet podczas 1 wizyty z Gacusiem powiedział, ze Scanomune jest skuteczne,jesli chce kotu szbko podniesc poziom (zapomniałam juz czego), przy nastepnej wizycie, bez kota nie mial S. Wiec zaproponował to, co miał czyli vetomune i powiedzial ze tez jest dobre.

Czy Scanomune jest przereklamowane cz faktycznie takie skuteczne?
Niestety ale niektórzy weterynarze to tylko wyciągacze kasy.
Obrazek Obrazek

alette

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Od: Śro sie 03, 2011 12:26

Post » Nie sie 18, 2013 18:55 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Jedni mówią, że tylko scanomune ew. ludzki imunit, bo inne są gorsze, a inni znowu piszą (i to w badaniach), że mała dawka jest lepsza niż większa i stąd plusy scanomune, natomiast jeszcze inni twierdzą, że dawka jest sprawą indywidualną i każdemu kotu pomaga co innego. Ja kupowałam dla Magnolii taki beta glukan dla ludzi w kapsułkach z Laboratoriów Natury i dawka, która akurat u niej dawała najlepsze efektu, to 40-50mg na dobę (tyle chyba jest w immunodolu) - podawałam wg zaleceń na scanomune, czyli rano (psom piszą, żeby podawać wieczorem); co do zjadalności dla kotów - Magnolii właśnie ten ludzki jakoś podchodził, a np. immunactive z dodatkami podnoszącymi smakowitość już nie. A są przypadki, gdzie beta glukan nie bardzo działa, a sprawdza się Zylexis w zastrzykach. Różnie to bywa.

A co do różnicy w cenie - leki dla ludzi też mają często odpowiedniki kilkukrotnie tańsze z tą samą substancją czynną, ale producent inny i ewentualnie jakieś dodatki. Zresztą zerknij na dyskusję o różnicach w preparatach zawierających beta glukan (szczególnie na tę).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie sie 18, 2013 19:39 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Dzięki za odpowiedz, wcześniej już przejrzałam ten watek i kupie te scanumone, choć cena powala.

Mam jeszcze pytanie interferon ludzki bądź koci podaje sie tylko kotom z objawami klinicznymi białaczki? Czy tez jeśli krew jest ok, RTG pluc i USG jamy brzusznej ok, to nie jest to konieczne?
Ostatnio edytowano Nie sie 18, 2013 19:55 przez alette, łącznie edytowano 1 raz
Niestety ale niektórzy weterynarze to tylko wyciągacze kasy.
Obrazek Obrazek

alette

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Od: Śro sie 03, 2011 12:26

Post » Nie sie 18, 2013 19:43 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Zawsze możesz najpierw spróbować coś tańszego i jak nie będzie żadnego efektu po tygodniu (bo beta glukan wg producentów zaczyna działać już w 3 dobie), to wtedy scanomune, które tez nie zawsze na wszystkie koty działa. Poza tym jeśli Twój kot nigdy nie brał niczego z beta glukanem, to może go nie tolerować i albo mieć biegunki, albo wymioty i wtedy pozostanie Ci Zylexis (chyba trzy zastrzyki trzeba wziąć, a cena za jeden między 40 a 60 zł), ale ponoć on już na każdego działa. Droższy specyfik nie zawsze jest lepszy dla danego przypadku.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie sie 18, 2013 20:46 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

Bardzo dobra strona:

http://www.weterynarz-lancut.pl/?informacje/kacik-porad/bialaczka-kotow.html

Wiec już znam odpowiedz, interferon stosuje się, kiedy kot ujawnia już kliniczne objawy białaczki.
I potwierdza się to, co powiedział mój nowy wet: kot z białaczką musi unikać stresu, bo stres może go zabić.

Wprawdzie mowie sobie często choć to boli, ze Gacus i tak odejdzie, bo to choroba nieuleczalna, ale właściwa dieta, brak stresu,odrobaczanie, badania (heh, chyba będę musiała weta do domu sprowadzić i podać kotu wcześniej środek silnie uspokajający, nie wiem jak on sie nazywa, taki żółty, wet powiedział ze podaje sie go tylko w wyjątkowych sytuacjach, np zwierzakom w podroży) żeby mu stres ograniczyć. Kiedy byłam Gacusiowi( już po otrzymaniu wyniku pozytywnego PCR) zrobić RTG płuc i USG to wet powiedział, ze skoro mój kot jest taki strachliwy ( teraz już o niebo mniej, od kilku miesięcy codziennie dostaje tabletkę uspokajająca overzoo, z waleriana, początkowo dostawał melisę z Beaphara)- wiec skoro tak sie boi, to tamta wizyta mogła go zabić. Teraz dodatkowo zamierzam kupić Gacusiowi to dziwactwo: http://www.kar-ma.pl/dla-kotow-zdrowie-obroza-feromonowa-dla-kota-uspokajajaca-sergeants-vetscription-settledown-o_l_89_4329.html.

Jak wrócę z Niemiec z pracy, to 2 starsze koty- 6 letni Dudzi i 4 letnia Marcysia, jada od razu na badanie PCR. Z Kozusia własnie Gacus miał najwięcej kontaktów, razem się od małego wychowywały. A ja jakoś nie wpadłam na to :cry: po prostu nie wpadłam na to, nie wiedziałam, nie doczytałam, wiec popełniłam taki straszny błąd :!: - na czyjąś prośbę wzięłam od ludzi z piwnicy bezdomna kotkę i jej dwie ok 5 tygodniowe koteczki, do swojego domu, w którym miałam już swoje dwa koty. W mojej rodzinie panuje przekonanie, ze koty nie chorują. Dziś wiem ze tak nie jest, nie wpojono mi prawdy, sama do niej nie doszłam. Skazując tym samy tak wiele kotów na śmierć.

gpolomska pisze:Zawsze możesz najpierw spróbować coś tańszego i jak nie będzie żadnego efektu po tygodniu (bo beta glukan wg producentów zaczyna działać już w 3 dobie), to wtedy scanomune, które tez nie zawsze na wszystkie koty działa. Poza tym jeśli Twój kot nigdy nie brał niczego z beta glukanem, to może go nie tolerować i albo mieć biegunki, albo wymioty i wtedy pozostanie Ci Zylexis (chyba trzy zastrzyki trzeba wziąć, a cena za jeden między 40 a 60 zł), ale ponoć on już na każdego działa. Droższy specyfik nie zawsze jest lepszy dla danego przypadku.


Gacus bral juz przez dosc dlugi czas Scanomune i vetomune i nic mu nie bylo od tego.
Niestety ale niektórzy weterynarze to tylko wyciągacze kasy.
Obrazek Obrazek

alette

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Od: Śro sie 03, 2011 12:26

Post » Pon sie 19, 2013 8:39 Re: Franio błaga o dom -Nasze białaczkowce cz.4

alette pisze:Dzięki za odpowiedz, wcześniej już przejrzałam ten watek i kupie te scanumone, choć cena powala.

Mam jeszcze pytanie interferon ludzki bądź koci podaje sie tylko kotom z objawami klinicznymi białaczki? Czy tez jeśli krew jest ok, RTG pluc i USG jamy brzusznej ok, to nie jest to konieczne?



Interferon ludzki podaje sie kotom jako taki lek na wspomozenie odpornosci,daje się go kotom objawowym i bezobjawowym(na przykład na jesieni,kiedy zaczyna się trudny okres)...Własciwie daje go w kazdej sytuacji...nawet kotu niebiałaczkowemu,ale z przewlekła infekcja górnych dróg oddechowych...
Virbagen Omega podaje się kotom ,najlepiej bezobjawowym i najlepiej jesli kot sie dopiero co zaraził.Tak mi się wydaje.I podaje się go kotom z dobtymi wynikami-anemia jest czynnikiem wykluczającym podanie tego leku.
To silny 'agresywny'lek...skutki uboczne podawania tego leku sa niebezpieczne...u nas przed ostatnia seria kotka dostała wykręciu karku,nastapiły nieodwracalne zmiany neurologiczne...
W innych przypadkach trzeba bło ratowac koty transfuzja,a w innych nie udalo się uratowac kota.Na samym poczatku po 1 serii u mojego kota Kajusi nastapila wielka poprawa zdrowia,kotka zaczeła miauczec(nie miała głosu),była zwawsza i wydawało sie ,ze wszystko bedzie dobrze...
Osobiście nie podam tego kotu nigdy więcej i odradzam ...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sie 19, 2013 9:22 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Co do interferonu, to zdania wetów są podzielone - niejeden odradza z racji skutków ubocznych, a inni - bo nie wierzą w skuteczność i twierdzą, że koty, które dzięki niemu stanęły na nogi i tak by z tego wyszły, bo po prostu mają silny organizm; jeszcze inni polecają z całych sił. Nie wiadomo już, co myśleć :-|
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 19, 2013 9:59 Re: Nasze białaczkowce cz.4

kasa,kasa i jeszcze raz kasa...
Pamietam przypadek na forum cudownego ozdrowienia kota po Virbagenie,kot stanał na nogi,nawet minus sie pojawił na kreskowym..rok później nie było "co" zberać....tak białaczka zrobiła powrót...nie było czym kota leczyc już.
Uwazam,że jako osoba kochajaca moje koty powinnam dbac o ich komfort zycia nawet jesli będa żyły krócej.To nie człowiek...o ludzi walczy sie do końca,ładuje sie chemie i inne bolesne zabiegi ratujace zycie..bo:sa dzieci,maz,bo tak trzeba.Widziałam ludzi umierających na białaczke,na raka mózgu-płakałam z niemocy,bo cierpieli meki mimo silnych leków przeciwbólowych.Kiedy porazaony jest układ nerwowy czlowieka(mózg0nie ma takiej dawki leku jaka całkowicie zniweluje ból..trzeba by było podac taka dawke ,po której nastapi zgon,a tego przeciez lekarzom zrobic nie wolno.Byłam tez przy smierci dziecka 6-letniego chłopczyka,przeprowadzałam go na druga strone,gdzie czekał na niego Jezus.Wiem,ze czekał...bo chłopiec o tym mówił kiedy odchodził i przestał się bać.To był jedyny syn państwa,adoptopwany-byli bezpłodni.To sa koszmary życia..jestesmy tego czescią.Darem od Boga jest spokojne umieranie...
Kot powinien miec komfort zycia,jak wytłumaczysz kotu,że trzymasz go pod kroplówkami, dostaje leki ,zeby przedłuzyc mu zycie,jesli go boli.Co to za zycie/Dla mnie juz jest to znecanie się nad zwierzeciem..tak,teraz to moge napisac.Nie zapomne nigdy widoku walki o kota tutaj na forum,który nie miał pół twarzy,zeżarte przez raka.Nie jestem w stanie zrozumiec dlaczego nie uspiono tego biednego kota,wiedzac wszak,ze umrze,bo rak kosci szybko postepuje...Bo co?bo szkoda,bo ładnie patrzy na jedno oko jakie mu zostało? :roll:
Moje dwa najukochańsze koty umarły w ciagu kilku miesiecy...Rumcajsik i Czarnuszek...nie wiem..moze to i dobrze,ze juz nie cierpia...o zadnego kota juz tak walczyła nie będę...mało sama się nie przekręciłam z bólu...Teraz choruje mi juz Antoś,codziennie się 'całujemy',kochamy,przytulamy...Kocham moje koty,bardzo,ale wole,zeby zyły spokojnie,bazstresowo i kochane...Kidy przyjdzie ten moment ,ze leczenie bedzie tylko opieka paliatywna podejme decyzję o eutanazji,nie czekając na ten moment,kiedy zostaniemy w domu sami,a wet nie moze dojechac :roll:
Tego nie zrobię swojemu przyjacielowi...tego się po prostu nie robi :(
to chyba tyle,aż tyle...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sie 19, 2013 10:36 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Weterynarz, gdzie teraz chodzę i też ci, u których byłam z Mokate w tragicznych chwilach też mi powiedzieli, że człowiek potrafi nadać sens cierpieniu, ale zwierzę po prostu cierpi i że jest wiele kotów, którym można pomóc, ale nie wszystkim się niestety da, a zwodzenie mnie i dawanie nadziei przez wetów, którzy "leczyli" Mokate nazwali bestialstwem i wobec kota, i wobec mnie; powiedziano mi po obejrzeniu wyników badań, które były wcześniej robione, że nawet jakby udało się wyciągnąć z tego epizodu objawowego, to Mokate będzie bardzo cierpieć, bo niedomaga już wątroba, trzustka /i ponoć to boli/ i coś tam w oczach jest uszkodzone, że byłaby niewidoma (plus to, że nie miała łapki) i radość jej życia przy tylu uszkodzeniach była by zero, więc ratowanie jej byłoby tylko męczeniem w imię własnego egoizmu. Niektórzy niestety mają skarbonki zamiast serc (najgorzej jak to są lekarze - czy od zwierząt, czy od ludzi) - poprzedni weci ciągnęli ile wlezie obiecując, że będzie dobrze (nie było na to żadnych szans).

Gdybym drugi raz była w sytuacji z Mokate, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej mając obecną wiedzę, ale wtedy zawierzyłam wetom, choć intuicja mówiła co innego (pozwoliłam zaszczepić purevaxem, uwierzyłam, że beta glukan niepotrzebny itp.); i przede wszystkim nie pozwalałabym tyle w nią pakować antybiotyków, sterydów itp. - byłabym po prostu przy niej chłonąc jak najwięcej z czasu, który nam pozostał.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 19, 2013 11:04 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Alette
Nie obwiniaj się tylko.. większość z nas dopiero tu na forum dowiedziało się o tej chorobie, często mając już kota plusowego.. też weci przed nią nie ostrzegają, mając własne opinie na jej temat.. mam wrażenie, ze w wielu gabinetach ona nie istnieje, dopóki właściciel gdzieś nie doczyta i sam nie zażąda testu..
Co do Vibragenu omega, nie stosowałam, wiem, ze ktoś tu podaje kotom bezobjawowym, ale w krótszych seriach niż producent zaleca, jest gdzieś na archiwalnej części wątków białaczkowych.. Objawowym pewnie jest sens podawać, tylko tu mocnym zastrzeżeniem jest anemia, jeśli jest duża, ten lek może dobić kota, bo tak koło nastego dnia od początku podawania sam lek powoduje spadek krwinek czerwonych, stąd w wielu przypadkach trudno nim leczyć.. Co też jeszcze 4 lat temu nie było powszechną wiedzą (mimo, ze producent wprost pisał o tym w ulotce inf) mi zaproponowano kuracje nim w klinice przyuniwersyteckiej (gdzie, jak nie tam powinni wiedzieć?) gdy mój miał skrajnie niskie krwinki czerwone, na granicy wskazań do transfuzji.. Stąd o ile jest to interferon koci, więc dedykowany właśnie nim, to w białaczce o jego podaniu powinien decydować doświadczony Wet i to po sprawdzeniu parametrów krwi.. Co pocieszające nasze kotki często dają radę i bez niego, przy innych wspomagaczach odporności i leczeniu objawowym... Cztery lata temu czytałam 'wszytko, tylko nie steryd', mój na nim wyszedł, dziś już pisze się wprost, ze przy pogorszeniu, jako ostatnia deska ratunku jest dopuszczalny. Dla mnie to nadal zagadkowa choroba, wiele można wyczytać w necie, często sprzecznych informacji... Najważniejsze i po naszej stronie, to dbać o komfort życia naszych podopiecznych, szybko reagować gdy coś się dzieje i cieszyć się każdym dniem z naszymi futrami..
pwpw
 

Post » Pon sie 19, 2013 11:15 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Od pewnego czasu stosuję Vetomune na gluty u kociastych.
Jestem bardzo zadowolona z efektów. Scanomune jest przereklamowane - i ta cena :roll:
Zamiast tego chyba już lepiej Beta glukan podawać.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Patrykpoz i 81 gości