Na początku bardzo, bardzo chciałyśmy
podziękować wszystkim za pomoc: mleczka, karmy i podkłady. Szczególne dzięki za mleczko, które schodzi u nas w hurtowych ilościach.
Jesteście niesamowici.

Dzięki Wam możemy spokojnie zająć się maluchami i mamy większą wiarę w to, że jednak ma to wszystko sens
A że ma pokazuje niestety samo życie

Nie wiem, czy w tym zamęcie napisałyśmy gdzieś wcześniej, że dwa maluszki, które wywołały maluszkowe zamieszanie miały jeszcze jedno rodzeństwo, które było już wyadoptowane. Gdy zabierałyśmy nasze maleństwa właścicielka przyszła właśnie z nim, przelewającym się jej przez ręce do weterynarza. Maluszek dostał tam niezbędną pomoc... Wczoraj będąc przy innej okazji w schronisku dowiedziałyśmy się, że maleństwu się nie udało

Przypomnę tylko, że te dwa maluszki trafiły ostatecznie w cudownie leczące ręce Martki i już brykają
Martce należą się od nas jeszcze jedne wielkie podziękowania, bo wczoraj rano zadzwoniła do nas Pani Kizy, której wszystkie cztery maluszki opuściły nas z powodu osłabienia i zarobaczenia. Otóż w miejscu jej pracy (skąd też zabrana została Kiza) okociła się jedna z dzikich kotek. Przeżyły dwa maluchy - obecnie około 4 tygodniowe. Kotka wyprowadziła je do ludzi błagając o pomoc. Czarno-biały chłopczyk miał całe zaczerwienione i zaropiałe oczka, a jego czarna siostrzyczka miała tak opuchnięte i zaropiałe oczka, że nic już nie widziała

Masakra, biorąc pod uwagę, że u nas dwa mioty - każdy w osobnym pomieszczeniu, kotka świeżo złapana w łazience. A mieszkanie ma trzy pokoje

Nie było mowy ani o tym, aby przygarnąć rodzinkę (naraziłybyśmy całą resztę

) ani o zostawieniu ich tam w takim stanie. Dzięki Martce znalazły bezpieczny kącik do wyzdrowienia i adopcji. A mama do odkarmienia maluszków i wysterylizowania.
Nasze maleństwa odpukać chowają się zdrowo i pociesznie

Żłobek bardzo powoli, ale jednak się uspokaja. Oprócz regularnego dokarmiania domagają się tulenia i miziania, ale powoli uczą się, że jak "mami" na chwilę znika to nie jest jeszcze koniec świata. Starsze dziewczynki brykają po wszystkim i po wszystkich. Cała gromada już odrobaczona (na razie łagodnymi środkami, ale powoli przygotowujemy się do podania przedszkolakom - czyli starszym - Milbemaxu)
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękujemy :1luvu: