Jest, jest, jest
Znalazł się Maciuś, ale jakiś taki wystraszony. Zbliżyć mi się nie pozwolił więc zdjęcia ciemne wyszły. Ale ważne, że jest. Zastanawiam się skąd ta zmiana w jego zachowaniu. Już w dniu kiedy zabierałam Tri tak się dziwnie zachowywał, jakby się nas bał. Tłumaczyłam to wtedy tym, że mamę mu zabieram, ale teraz. Może ktoś go mocno postraszył.
Monika, myślę, że możemy tu pociągnąć też temat Maciusia, w końcu to rodzina

A jak zdecydujemy co z nim zrobić i czy w ogóle coś robić to zaznaczę to w tytule.
Ze złapaniem go nie powinno być problemu, bo kiedy zimą próbowałam łapać Tri to on dwa razy wszedł do klatki. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie się bawił w chowanego i nie uruchomi mu się szósty zmysł jak kiedyś Tri.
Ale prawdę mówiąc, nie wiem co robić. Rozkłada mnie jakaś infekcja i z dnia na dzień coraz gorzej się czuję, więc i tak muszę trochę odczekać i zebrać siły.
Kotka podobna z urody i zachowania do Miziastej pojawiała się na ulicy obok, za murem. Ale od paru dni nie przychodzi na karmienie. Plaga jakaś na to znikanie czy co. Postaram się zaczaić na nią jak wróci, żeby sprawdzić te informacje.