
Niestety, nie da się pomóc wszystkim a ci co spróbują mieć do Ciebie pretensje o odmowę niech najpierw sami coś zrobią

Zmiany weta nigdzie nie sugerowałam. Uważam, że ten wykazał wiele dobrej woli licząc taniej, na krechę i proponując umorzenie części długu. Pytałam o realne szanse pomocy dla zwierząt w sytuacji, gdy już leczenie na krechę w grę nie wchodzi. Czy z tymi chorutkami jest szansa, żeby np ŁTOZ pomógł? Nie wiem, gdzie chcialabys je ulokować, w sensie czy jest możliwość izolacji? Wprowadzenie ich do tak duzego stada, z nieszczepionymi kotami, w środowisko gdzie była PP (chyba że ten chory kociak i maluchy które miały z nim styczność przebywały gdzie indziej?) skończyć się może jeszcze większym nieszczęściem.
Nadal nie wiem, czy chcesz kuwety i ile (mam ich teraz kilkanaście szt do rozdania).