terenia1 pisze:A ja chyba się znów muszę powtórzyć, tak na prawdę i na 100% naszym białaczkowcą są potrzebne stałe domy i proponuję się skupić na szukaniu im domów, bo jak pisałam wcześniej samo zamieszczenie ich na naszej stronie i na allegro i na kilku stronach nic nie da - to nie są koty zdrowe którym też jest trudno znaleźć domy, to są chore koty i nie każda osoba podejmie się opieki nad kotem białaczkowym.
Ewa dała namiary na D.Z. postaram się jednego z naszych białaczkowców wystawić w takim ogłoszeniu trzeba spróbować, a nóż widelec.
a ja mam gdzieś, że zaraz posypią się na mnie gromy - uważam, że powinniśmy sobie mówić co nam nie odpowiada (nawet jesli usłyszą nas kosmici) bo gromadząc w sobie wzajemne niesnaski i uwagi tylko szerzą się szepty za plecami, a ponadto kto wie czy jak wybuchniemy to się całe stowarzyszenie nie rozsypie

Niestety moim zdaniem obecna polityka zapobiegania białaczce prowadzi do tego, że niedługo większość kotów będzie zarażona (oby Dropsik nie był pierwszym tego przykładem). Trudno - szansa na dodatkowe pomieszczenie przepadła ale uważam, że woliera niewiele zmienia w obecnej sytuacji, gdyż nie są przestrzegane elementarne zasady higieny. Proponuję by:
- koty białaczkowe miały swoje miski - nie wiem np. miski czerwone będą zarezerwowane tylko i wyłącznie dla kotów z białaczką (można dodatkowo na nich napisać FeLV lub B), gdyż wszyscy wiemy, że płyn do naczyń nie zabija wirusa, również mogłby mieć jedną "swoją" łyżkę do nakładania karmy,
- koty z białaczką powinny mieć, podobnie jak wyżej, ze dwa swoje oznaczone transporterki, niedopuszczalne dla innych kotów,
- wszystkie nowoprzybyłe koty były testowane a do czasu "zdania - oby na minus" testu na FeLV siedzą wboksie a nie... np. 2 miesiące latają z innymi kotami a potem nagle się okazuje, że jednak mają białaczkę

,
- powinien być konkretnie ustalony (a nie między 2 a 4 tygodnie wg różnych wersji) okres odczekania kota zdrowego po szczepieniu na białaczkę i w tym czasie kot ten nie kontaktuje się z białaczkowcami w żaden sposób, ponadto szczepienie na białaczkę powinno być powtórzone i znów odczekany odpowiedni okres - do tego można zrobić zeszyt/kalendarz szczepień - bo szukanie po książeczkach jest zbyt mozolne,
- jeśli jakiś kot z białaczką jest niewyraźny powinien jechać od razu do weta bez względu na to kto go znalazł czy przywiózł do KCh
- można by też zastanowić się nad regularnym podawaniem wszystkim białaczkowców czegoś na odporność - np. immunodolu [co by było konsekwentnie zaznaczane w kartach, leczenia, które to karty byłyby także w części z białaczkowcami a które w ogóle, ostatnio znów straciły na ważności i często brakuje wpisów]
Poza tym jeśli w większości (!) uważacie, że błędem jest szczepienie kotów z białaczką na białaczkę, by uniknąć guzów to trudno - zaszczepię sobie Arletkę na własny koszt - nie sądzę by p. Ilona kłamała lub chciała nas naciągnąć a w przypadku białaczki - niestety trzeba chwytać się wszystkiego. Owszem - moglibyśmy usypiac koty z białaczką ale
po 1) kto z nas będzie je zawoził do uśpienia? Ja ryczę nawet jeśli znajdę schorowaną bidę przy drodze i okaże się, iż ma białaczkę i jest usypiana - nie wyobrażam sobie, że jadę zawieźć np. Biedronka na eutanazję
po 2) czy wtedy nie bylibyśmy jeszcze gorsi niż osoby, które wyrzucają na dwór (na łaskę losu) swoje koty po diagnozie "białaczka"; czyż nie bylibyśmy jak ludzie, którzy pozbywają się problemu jak coś im nie pasuje?
Powinniśmy szukać konstruktywnych i długofalowych rozwiązań - jak właśnie ogłoszenia, testy i szczepienia oraz dbanie o higienę a nie udawać, że problem jest marginalny i jakoś to będzie tylko się pozbędziemy tej trójki....
Poza tym można aktywnie dołączyć do wątku białaczkowców lub zrobić swój własny, a także rozważyć jakiś fundusz stricte białaczkowy.
Co do zbiorczego ogłoszenia - wiem, że sie z nim grzebię - przepraszam

ale ciągle go dopracowuję i zmieniam koncepcję

W piątek na spotkaniu będzie już na 100%