Są potrzebne pieniędze na dokoń. leczenia kota po wypadku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 11, 2011 9:39 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Sheepy pisze:
Pako pisze:dziwny ten wątek, odnoszę wrażenie, że bardzo egoistyczny, nie o kota tutaj chodzi, ale o czyjeś ambicje...

Jeżeli nie ma się pieniędzy, ani czasu, by chociaż spróbować je zdobyć (wszyscy jesteśmy zabiegani, zrobienie bazarku nie trwa tak długo), ciągłe powtarzanie: dajcie mi pieniądze... Mając propozycję oddania kota do doświadczonego DT, gdzie ktoś ma czas i chce pomóc Rudkowi, zaopiekować się nim "naprawdę", a jeśli trzeba zrobić bazarek i zdobyć pieniądze na leczenie. Ludzie chętnie pomagają tym, którzy coś robią sami, a nie tylko: dajcie, dajcie dajcie...

To jest egoizm i odbywa się kosztem kota :twisted:



Śledzę od początku, ale przyznam szczerze, że też przestaję rozumieć :?


ja również...mam tylko nadzieję,że Sabina pewnego dni nie opuści wątku i wieści o kocurku nie zanikną...
Ostatnio edytowano Pon lip 11, 2011 14:21 przez anusia27, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Asia 1.02.2010 (*)- śpij malutka:( Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.
Obrazek Gosiek i Szarcia.Obrazek ZAPRASZAMY

anusia27

 
Posty: 892
Od: Pt kwi 02, 2010 10:35

Post » Pon lip 11, 2011 10:00 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Egoizm to jest ostatnia rzecz o jaką mnie kiedykowiek posądzono.

Kot po operacji zostanie u mojej mamy.
Az dojdzie do siebie. Jak wrócę, to zobaczę co będzie. Nie wiem jak ja sie będę czuła.
Dlatego nie skaładam pustych deklaracji czy zostanie u mnie.
Rozważam taką opcję.
A nie piszę cały czas, bo po prostu nie ma mnie przy komputerze. Nawet jak mam włączony.

Tu nie ma nic do rozumienia. Mam chorego kota, którym się zaopiekowałam. Chciałam tylko poszukac pomocy, a ciągle spotykam się z obelgami.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 10:16 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Czy osoba, z którą zostanie kot, czyli Twoja mama, będzie w stanie zapewnić mu należytą opiekę, jeździć na zmianę opatrunkiu a w przypadku komplikacji podjąć się ew. kolejnej interwencji chirurgicznej, i przede wszystkim, czy będzie gotowa wyłożyć na to fundusze?

To nie jest obelga, to pytanie jakich padają setki na miau, więc chyba możesz na spokojnie odpowiedzieć.
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lip 11, 2011 10:17 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Wymień choć jedną obelgę jaką Cię tu potraktowano.
Jako nauczyciel powinnaś wiedzieć, ze nie używa się słów nie rozumiejąc ich znaczenia.
Ja chyba przestanę czytać ten wątek; właśnie wzięłam tyczasa z Palucha i ide poszukać rzeczy na bazarek, bo zaczęły się pierwsze wydatki.
Z jakiej racji mam się denerwować, skoro nic nie można zrobić.
Z oślim uporem i przerostem formy nad treścią jeszcze nikt nie wygrał.
Oby tylko z kotem było wszystko w porządku.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lip 11, 2011 10:35 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

sabina1977 pisze:Egoizm to jest ostatnia rzecz o jaką mnie kiedykowiek posądzono.

Kot po operacji zostanie u mojej mamy.
Az dojdzie do siebie. Jak wrócę, to zobaczę co będzie. Nie wiem jak ja sie będę czuła.
Dlatego nie skaładam pustych deklaracji czy zostanie u mnie.
Rozważam taką opcję.
A nie piszę cały czas, bo po prostu nie ma mnie przy komputerze. Nawet jak mam włączony.

Tu nie ma nic do rozumienia. Mam chorego kota, którym się zaopiekowałam. Chciałam tylko poszukac pomocy, a ciągle spotykam się z obelgami.



Sabino, nikt Cię nie obrzuca obelgami, znakomita większość ludzi na tym forum to osoby, które kochają i troszczą się o zwierzęta, i dla których ich dobro jest priorytetem. Stąd pytania i wątpliwości. Napisałam, że przestaję rozumieć, bo otrzymałaś propozycję pomocy od osoby bardzo doświadczonej, która chciała wziąć na siebie koszty leczenia i rekonwalescencji kici i nie skorzystałaś z niej, mimo problemów finansowych. Oczywiście to jest Twoja decyzja, i ją szanuję - masz do tego prawo, tylko ja jej nie rozumiem. Ja postąpiłabym inaczej, ponieważ kocich nieszczęść i bied są tysiące i zazwyczaj wszystko rozbija się niestety o finanse.
ObrazekFredzia ObrazekZośkaObrazekKrawatObrazek

Sheepy

 
Posty: 318
Od: Pon maja 09, 2011 9:23
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lip 11, 2011 11:57 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Zapewni mu należytą opiekę. Tego jestem pewna.

A bazarku nie zrobiLam do tej poru z błahej przyczyny: większość rzeczy mam w kartonach, z powodu sytuacji w jakiej się znalazłam. A nie wynoszę ich, ponieważ mimo iz jestem w domu, nie mogę dzwigać. Stąd nie ma bazarku. Musiałabym wszystko wypakować, przeszukać.
Dzisiaj wieczorem, jak będę miała towarzystwo, to to zrobię. I tyle.

a Rudek czuje się dobrze.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 11:58 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

najszczesliwsza
 

Post » Pon lip 11, 2011 12:11 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

sabina1977 pisze:Zapewni mu należytą opiekę. Tego jestem pewna.

Skąd Twoja pewność, skoro w tej chwili sama nie masz funduszy na operację?
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lip 11, 2011 12:18 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Bo ją znam.
Weterynarz powiedział, ze po operacji leczenie nie będzie juz drogie.
Ja w tej chwili nie mam pieniędzy, ponieważ moje leczenie jest bardzo drogie.
Potem nie będe musiała brać drogich leków, będe po wszystkim i moja sytuacja finansowa wróci do normy.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 12:33 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

sabina1977 pisze:Bo ją znam.
Weterynarz powiedział, ze po operacji leczenie nie będzie juz drogie.
Ja w tej chwili nie mam pieniędzy, ponieważ moje leczenie jest bardzo drogie.
Potem nie będe musiała brać drogich leków, będe po wszystkim i moja sytuacja finansowa wróci do normy.

Czytam,czytam...i nie mogę sie nadziwić.Masz problemy włąsne,zdrowotne i fianasowe. Zaraz wyjeżdżasz do sanatorium.Rozpaczliwie szukasz miejsca gdzie upchnąć kota i jak zdobyć fundusze. Tym bardziej dziwi mnie,że nie oddałaś kocia do DT który zapewniał leczenie, finanse ,opiekę i dach nad głową.Jest szanowany i znany na forum.

Miałam kota, któremu w planie było usuniecie ogonka.Wet powiedział mi,że ok 50 zł za operację zapłacę. Pozostałe koszty nie były takze wysokie. Nie wiem co twój kot ma jeszcze do zrobienia i zaaplikowania.Ale przeciąganie wg mnie nieuniknionego tj aputacji zwieksza tylko jego cierpienie, finanse i zżera czas.

I pozwolę sobie na uwagę.Przeczytałam watek uważnie.Znalazłam zero obelg, które podobno są tak rzucane chętnie w twoim kierunku. Podobnie piszesz i na innych wątkach, ochoczo szafujac tym słowem i zarzutem.
Jeśli jednak uważasz,ze ktoś ciebie obraził, zobelżył :roll: to zawsze możesz sie zwrócić do moda ze skargą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 11, 2011 13:11 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Napisz ile ma wynieść zabieg amputacji ogona :?:
Mnie taki zabieg w tamtym roku wyniósł 150zł. w tym leki po zabiegu antybiotyk,p/zapalny+p/bólowy....
Gosiara
 

Post » Pon lip 11, 2011 13:29 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Moja podopieczna miała ucięty końcówke ogonka,ale tak się ślimaczyło że vet chirurg zdecydował się na amputacje ogonka w tej chwili ma pędzelek-kikutek jak mają rysie:)
Gosiara
 

Post » Pon lip 11, 2011 13:31 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Razem z kastracją od razu: 250 - 300 zł.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 13:38 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Nie chodzi o obelgi wprost rzucane, tylko typu: kasę chcesz dla siebie, jesteś niewiarygodna, coś tam i cos tam...dlaczego nie ma bazarku, dlaczego i dlaczego...dlaczego mało zdjęć, dlaczego nie ma zdjęć rtg, dlaczego nie zdaję relacji...jak juz spełnię jedną prosbę to znów ktos znajduje kolejny problem...i ciągle cos...albo się z czegos tłumaczę albo ciągle komus coś nie pasuje...
Ja tutaj nie weszłam, aby się sama uzewnętrzniać ze swoich problemów, tylko szukałam pomocy.
Dla kotka.

Nic więcej.

Teraz proszę o trzymanie kciuków.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 13:39 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Od razu kastracja przy tak poważnym zabiegu?Wydaje mi się to ryzykowne :roll: U mnie sterylka była po 2 miesiącach... :| Już mam mętlik w głowie...
Gosiara
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 236 gości