Wrocław, Leoś po przejściach, ma dom stały:)i to jaki:)

fajny....taki smutny tylko....ale na pewno to się zmieni!

dagmara-olga pisze:fajny....taki smutny tylko....ale na pewno to się zmieni!

też takie odnioslam wrażenie, ale on wiele przeszedł i byl bardzo zwiazany ze swoja opiekunką :oops:

dagmara-olga pisze:fajny....taki smutny tylko....ale na pewno to się zmieni!

smutny, ale po zachowaniu widzę, że z każdym dniem jest lepiej. teraz smacznie śpi na krześle w pokoju (ma wychodne

, bo na noc z powrotem do łazienki).
przecież musi być dobrze, prawda :ok:

prawda!

tak się cieszę zzuzu, że on do Ciebie trafił! dajesz mu to czego on najbardziej potrzebuje teraz - wsparcia człowieka :ok:

byliśmy dzisiaj na kontroli i same dobre wiadomości. pani doktor powiedziała, że jest super

. poprawiła się sierść, oczka też git, zęby ... ogólnie powiedziała, że bardzo widać zmianę na +. z tego co mówiła jessi to Leoś ważył coś 3,15. teraz waży 3,82 i myslę, że przy tym apetycie co ma, z dnia na dzień waga będzie szła do góry. jeszcze nie chcę przesadzać z jedzeniem, bo to jednak kilka dni dopiero, ale daję mu coraz więcej, więc to żeby dogonił mojego Baltka to myślę tylko kwestia czasu :mrgreen:

. dostaliśmy jeszcze antybiotyk na dwa dni i listek tabletek na wątrobę. i tyle. usłyszałam, że stan kota jest na tyle dobry na chwile obecną, że jeżeli nic nagłego się nie zacznie dziać, nie trzeba już przychodzić na kontrolę. :kotek:

wypytałam jeszcze o kwestię ewentualnych badań krwi, to najlepiej odczekac trochę po lekach i dopiero w lutym.
a co do finansów - w sumie leczenie Leosia wyniosło 91,50zł. jessi ja dzisiaj zostawiłam w lecznicy 50 zł, więc zostało jeszcze 41,50. wygrzebałam też kilka książek na bazarek i turkawka zgodzila się :1luvu:

dołączyć je do swojego bazarku, więc mam nadzieję, że jeszcze coś się uzbiera.

zzuzu

już jestem spokojna o tego kotka :ok:

niesamowite że tak wszystko szcześliwie sie złożyło :1luvu:

no mam tylko nadzieję, że jak już całkiem dojdzie do siebie to uda mu się jakiś kochający i odpowiedzialny domek znaleźć. taki, który zrozumie co kotek przeszedł i będzie się nim dobrze zajmował :ok:

. Leoś to prawdziwy miziak. jak widzi rękę nad sobą to zaraz się kładzie i czeka na głaskanie. traktorek też zaraz się włącza. grzeczny i kochany kotek.
a od wczoraj szaleje z myszką po mieszkaniu, więc młodzieńczy urok też pomału wraca, bo przecież to młody kot jeszcze (będzie miał teraz z 3,5 roku teraz, tak ??)

zzuzu pisze:no mam tylko nadzieję, że jak już całkiem dojdzie do siebie to uda mu się jakiś kochający i odpowiedzialny domek znaleźć. taki, który zrozumie co kotek przeszedł i będzie się nim dobrze zajmował . Leoś to prawdziwy miziak. jak widzi rękę nad sobą to zaraz się kładzie i czeka na głaskanie. traktorek też zaraz się włącza. grzeczny i kochany kotek.
a od wczoraj szaleje z myszką po mieszkaniu, więc młodzieńczy urok też pomału wraca, bo przecież to młody kot jeszcze (będzie miał teraz z 3,5 roku teraz, tak ??)

świetne wieści :1luvu:

super, niech zdrowieje i niech humor dopisuje!

Leoś mieszka już legalnie na pokojach (miejscówkę za pralką zamieniał na krzesło

). Gania i dokazuje z Baltazarem :kotek:

. Nawet z Aniką się dogaduje – przyjął strategie Baltka „tą panią omijamy łukiem” ;-)

, więc Anika (nerwus) też spokojna w całej tej sytuacji. Nie mamy żadnych problemów z jedzeniem. Nadal chudzielec z niego, ale myślę, że to naprawdę już tylko kwestia czasu.

fajnie, w końcu niech się trauma w kocim łebku zatrze :kotek:

Leoś to świr :mrgreen:

. Energii ma więcej niż mój Baltek i Anika razem wzięci. Jak sobie przypomnę pierwszy dzień Leosia u mnie i widzę jak szaleje teraz z Baltkiem albo biega za myszką, to serducho się raduje ...

jakby nadrabiał teraz te wszystkie dni kiedy nie miał siły.
Tabletek zostało nam jeszcze na 6 dni, chwilę odczekamy, porobimy badania i myślę, że w lutym można zacząć szukać Leosiowi jakiegoś superanckiego domku. takiego na całe życie .... :ok:

Wrocław, Leoś po przejściach, ma dom stały:)i to jaki:)

Kto przegląda forum