Frezja - pojechała do domu!

Moje kochaja spac na witrynce

Nie oddam ani kotow ,ani witrynki

Smakusia jest do niej podobna-ona wcale nie musi byc glaskana czesto ,ale potrzebuje byc blisko czlowieka-lubi obserwowac kazda moja czynnosc

,a jak ma sie ochote bawic ,to przyniosi mi w pysiu myszke i z glosnym mrau kladzie pod nogami

Fresia, gdy domaga się mojej uwagi , mówi: mchrrr :mrgreen:

Ja kocham kocie spojrzenie ,one tak intensywnie na nas patrzą jak cos od nas chca-migdalowe oczyska smakusi sie robia wtedy takie wielkie

I wyglada wtedy tak jakby za chwile miala przemowic ludzkim glosem -choc nie musi -bo i tak wszystkiego mozna sie domyslic :ryk:

z wyrazu mordki

Niezakoceni tak wiele traca- darowac sobie nie moge ,ze tak pozno sie zakocilam :roll:

to taka radocha

Tak sobie myślę, że
bajkę "Stoliczku, nakryj się" wymyślił jakiś kociarz.

Bo to jest jak w bajce - kot staje nad pustą miseczką, a za chwilę miseczka jest pełna. Nieraz kot nie musi nawet wypowiadać magicznej formułki: "miaaau", wystarczy błagalne spojrzenie w wiadomym kierunku.

Oj tak ,wystarczy spojrzenie i juz -wlansie wymizialam towarzystwo i dalam jedzonko

-zachwyt widoczny w oczach byl-znaczy wolowinka w miseczkach :ryk:

Muszę pochwalić Frezję, że coraz rzadziej używa ząbków w niecnych celach. Od czasu ataku na moją nogę jeszcze tylko raz miała ochotę zatopić we mnie zęby - ponieważ celowała w tę samą nogę, zdesperowana, sięgnęłam po ostateczny argument - spryskiwacz. Nie przypuszczałam, że tak zadziała na wodolubną kotę, ale jednak. Rewelacja. Widać, co innego taplać się w wodzie, a co innego dostać wodą po nosie :wink:

Nogi mam już bezpieczne.

Czasami przy głaskaniu pyszczek otworzy ostrzegawczo, ale to co innego. Podtykam jej wtedy pod zęby maskotkę i tłumaczę, że do gryzienia jest to właśnie, a nie ręka.

Często przytulam ją do twarzy i myślę, co by było, gdyby chciała mnie w takim momencie chapnąć. Nos bym straciła, jak nic :roll:

Ale nie. Twarzą w twarz nigdy nie próbowała ugryźć.
Albo to lubi, albo boi się, że ja ją ugryzę :lol:

Ogólnie - coraz milsza kicia.

No to dobre wiesci

Ja uwazam ,ze koty maja potrzebe polowania -dlatego daje im popolowac nma zabawki na sznurku i rzucane myszki-wtedy moga i zagryzc i ugryzc....moze rzucaj jej mala myszke lub na sznurku ciagnij po podlodze -moje to uwielbiaja :mrgreen:

-moje nogi tez cale,ale Smakusia miala zapedy do podgryzania nog-pomoglo wtedy konsekwentne spanie w skarpetkach i glosne nie wolno ryczane przeze mnie -spalam w skarpetach chyba z pol roku

Polujemy, polujemy :lol:

Fresia w ogóle zabawowa jest.
Chociaż jak popatrzę na plac zabaw zabersowych maluchów, to kiepsko wyglądamy. Bo do dyspozycji kota ma: węża przy jednej szufladzie, pasek przy drugiej (wszystkie moje koty uwielbiają wąskie paski i centymetry krawieckie), na klamce mysz na gumce, po kątach stado myszy, mycha na wędce, drapaczek z kocimiętką, fontanna. Ostatnio hitem jest płaskie pudełko wielkości niedużej kuwety z piłeczkami pingpongowymi. Takie mniej więcej: