
Moderator: Estraven

Dziecina została dopuszczona do II etapu tj, rysowania, malowania itp. I tu ukłony dla sióstr, które w czarach na tę okoliczność brały udział
Tu wyjaśnie, że wszystkie one bedą jeszcze potrzebne przy próbie podejścia do uczelni krakowskiej 30 czerwca. No to od razu telefon do przyjaciela, przyjaciel na dworzec i co sie okazało? że są jeszcze w naszym cudownym kraju uczciwi ludzie
Czyżby to jakiś magiczny znak, że jednak warto zdawać do Krakowa ? I tu też będę prosić o magiczne działanie szanownych Was w swoim czasie
Zdolniacha dziecina nie ma co
)
Zazdroszczę Twojej Potomkini talentu (ja swój zaprzepaściłam, a chyba nawet jakiś tam się lęgł) skwareek pisze:Jasdor i gdzie w koncu noclegowalyscie w Łodzi i jak sie miasto podobalo??Gratulacje pomyslnego przebrniecia przez Iszy etap!! Kiedy drugi?
Bolkowa pisze:Nieśmiało zapytam... czy my w tym miesiącu na kogoś głosujemy
solangelica pisze:Jasdor, czytalam z zapartym tchem te opowiesc - niech zyje pani sprzatajacaMoze zadzwon do jej szefa i zaproponuj zeby jej dal premie za uczciwosc?
Ja w swojej pracy tez kiedys zostawilam portfel kolo swojego biurka, na stole z aktami do archiwum. Pani sprzatajaca kojarzyla mnie z kotami (...hehe, bo sama ma koty i generalnie to my sie juz tam troche znamy dzieki temu) i mniej wiecej wiedziala, gdzie pracuje. Zadzwonila do mnie ze porftel jest do odebrania u ochrony.
A trzy lata temu jak jezdzilam do swojego TŻa ze tak powiem zaciesniac znajomosc (piekne poczatki jesiennej milosci z cudownym Slaskiem w tle) tez mialam taka sytuacje ktora mnie bardzo zaskoczyla - chodzilismy do takiej osiedlowej knajpki gdzie zaprzyjaznilam sie z barmankami i paroma osobami. A byl to czas gdy moj eks nie chcial sie pogodzic z tym, ze zostal eks. No i nękał mnie telefonami, smsami. Wtedy siedzialam w knajpie z TZem, a ten ciul zadzwonil i zaczal opowiadac jakies herezje... Mniejsza z tym co mowil, ale zagotowalam jak kociol na sabacie. A ze bylam juz po browarze... Barmanka Kasia postawila mi na koszt firmy wisniowke, po ktorej dostalam torsji, film mi sie urwal i ogolnie tak sie dowiedzialam ze jestem uczulona na wisniowke. W kazdym razie TZ kupil mi starter do telefonu, ktory zostawilam w tej knajpie na blacie. Wrocilam do Krakowa i mysle sobie, cholera to juz po starterze... I tu mnie spotkalo zaskoczenie - starter ktos oddal barmance Kasi, ona go odlozyla i za tydzien jak zjechalam na weekend na Slask oddala mi go
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], kasiek1510, koszka, kota_brytyjka i 82 gości