Bryska4 pisze:Szkoda, że to wciąż się zdarza... to wmawianie ludziom, że koty są niebezpieczne, w dodatku w tak trudnym dla nich momencie jak w tym przypadku. Przyszło na świat dziecko, cały świat wywrócił się do góry nogami, a tu ktoś jeszcze mąci i ustawia ich życie po swojemu.
Smutno mi właściwie. Z powodu straconego zaufania, zawodu, jakiego doznały te kotki.
wlasnie, zamiast wspierac w tak waznym momencie robi sie mlodym rodzicom kogiel mogiel w glowie - straszne to - dyrygowanie doroslymi ludzmi
mimo wszystko ciesze sie, ze panciowie sie odnalezli, ze stesknili sie za kotkami, łzy na pewno byly szczere, ich nie da sie udawac, no i przede wszystkim chec do dyskusji, dla mnie wszystko na plus....
moze po tych przezyciach zdadza sobie sprawe z tego, ze musza chronic CAŁĄ swoja rodzine i czasami tupnięcie nogą jest jedyną właściwą reakcją na wymysly otoczenia (co im do tego, nie ich zycie)