Upload nam nie działa, muszę spróbować z innym serwerem.
Bursztynowy nie ma już szwów, goi się bardzo ładnie, za to coś grzybowego nam się dołączyło do chłopaka.

Zaliczyliśmy więc szczepionkę i smarujemy maścią.
Przeniosłam obozowisko z tarasu na balkon. Mogę go wreszcie "oporządzać" bezstresowo (klatka stojąca na tarasie w ogródku nie dawała mi możliwości swobodnego manewrowania, bałam się, że wymknie mi się przy jakimś zabiegu). Balkon nie jest zadaszony, więc na rozstawionej klatce zrobiłam daszek i w środku ma legowisko.
Ponieważ mamy i biegunkę, to przeszliśmy na Intestinal i pastę antybiegunkową.
Nie będzie z niego chłopak ogrodowy, będzie z niego kot domowy. Jak wyleczymy grzyba i biegunkę, to będzie mógł poznać moje domowe stado w oczekiwaniu na Prawdziwy Dom.