biedaki nadal nic nie zjadły

, ani chłopaki, ani dziewczynki.
Zadzwoniłam zasięgnąć jeztka, co jadły w domu.
Ponoc w miskach była sucha kiepska karma.
Mam nadzieje,ze zaskocza , nawet nasypie im biedronkowej karmy jesli trzeba na razie.
no i na razie stres total wielki, zero korzystania z kuwetki, siku pod siebie, koopa jedna była na kociarni przy drzwiach.
tez sie dowiedziałam,ze w kuwetach w domu miały piasek zwykły.
Moga nie łapac trocin, dostaną piasek.
najwiekszy kontakt nawiazałam dzis z kocurkiem ,,uszkodzonym,,- ło mamo, jaka on ma biedna tą łapenkę. od łokcia podwija mu sie do srodka.
ale radzi sobie bardzo dobrze, skakał po wszystkich pólkach.
mam jakies tam fotki-wkleje wieczorem