K-ów,toniemy w kotach i długach:-(potrzebna wirtualna opieka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw cze 18, 2009 9:50

kastapra pisze:
BarbAnn pisze:
kastapra pisze:

No tak Basia....ale moje pojęcie miłości do zwierząt jest całkiem inne. Poprostu nienawidzę hodowli i nigdy ich nie zaakceptuję. Uważam, że dość zwierząt mnoży się na dziko, aby jeszcze je rozpładzać pod kontrolą i co najważniejsze dla co poniektórych z rodowodem.... :evil: PO CO?? Ano dla kaprysu człowieka...
Hodujmy więc ludzi z rodowodami, czemu nie? Kwestia podejścia i uznania za równe pod względem prawa do życia i godności człowieka ze zwierzakiem...Ot taka prosta prawda (chyba buddyści ją też uznają :) )


to co proponujesz?
eutanazję rasowców?
kastrację wszystkich?

zapraszam w odwiedziny
przedstawie ci have
zobaczysz dlaczego można sie w niej zakochac :)


Basiu nie rozumiemy się :)
Oczywiście, że zakochałabym się w niej i w kazdym innym rasowcu czy dachowcu wszystko jedno. Nie winię kotów inie wylewam swoich frustracji na koty :) Wkurzają mnie ludzie! Zamknęłabym hodowle i znam ludzi którzy myslą tak jak ja. Nie chcę zabijać rasowców (ani żadnych innych zwierząt)!!!!!! Dla mnie to po prostu zwierzaki, niczemu niewinne. Kastrację wszystkich-TAK! To jednak utopia, ludzie zawsze będą się uważać za panów natury a dla pieniędzy i kaprysu zrobią wszystko (hodowcy). Póki będzie popyt póty będzie podaż.


a ja to tak po środku, trochę nie lubię hodowli i uważam, że jak ktoś chce puchatego to można sobie "znaleźć" jadnakże uwa\żam też, że ludzie mają kaprysy - nie tylko odnośnie zwierząt i one nie są zakazane.

Ktoś ma kase, lubi, to proszę.
Sama mam znajomą Panią, która hoduje ( przez to forum poznałam)
Ona wkłada całe serce w to, by koty dobrze połączyć, by było wszystko jak należy i je bardzo kocha.

Druga sprawa, gdyby nie hodowle pewne rasy kotów mogłyby nie przeżyć...

No i ja mam przecież moją rasową Norę :P:P:P
Trochę zdezelowana ale fajowa, chyba jej się trochę imię zmieniło, mówię do niej często Nina - pasuje do niej bardziej :)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw cze 18, 2009 10:06

BarbAnn pisze:i tym sposobem za max 20 lat na ziemi nie byloby kotow
az strach sie bac ;)


Eeeeee, nie byłoby bezdomnych! Posiadanie kota powinno być przywilejem.
BTW też uwielbiam długowłose koty :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:24

Poprostu nienawidzę hodowli i nigdy ich nie zaakceptuję. Uważam, że dość zwierząt mnoży się na dziko, aby jeszcze je rozpładzać pod kontrolą i co najważniejsze dla co poniektórych z rodowodem.... Evil or Very Mad PO CO?? Ano dla kaprysu człowieka...
Hodujmy więc ludzi z rodowodami, czemu nie? Kwestia podejścia i uznania za równe pod względem prawa do życia i godności człowieka ze zwierzakiem...Ot taka prosta prawda (chyba buddyści ją też uznają Smile )



Po pierwsze - hodowli jako takich?
Hodowli psów, koni, krów, świń też?
Wyrażaj się precyzyjnie.

Jeżeli chodzi o hodowlę psów, to mam jednoznacznie określone zdanie.
Z hodowlą kotów jest trochę inaczej. Tu nie jestem tak kategoryczna.
Nie miejsce tu na dłuższą dyskusję - mogę wyrazić swoje zdanie na najbliższym spotkaniu.

Podkreślam, że problematyką hodowlaną zajmuję się w praktyce i w teorii - i mam po temu stosowne przygotowanie, dysponuję też sporym doświadczeniem.

Pogadamy - wyjaśnimy sobie pewne sprawy.
Do tego czasu nie należy nikogo potępiać za to, że chce mieć, oprócz bied, jeszcze jednego kota o takim a nie innym wyglądzie i charakterze.
Jego pieniądze, jego czas, jego sprawa.

A jeżeli idzie o eugenikę - to sprawa świadomego rodzicielstwa się kłania... - Ale to całkiem inna bajka.


Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:27

kastapra pisze:
BarbAnn pisze:i tym sposobem za max 20 lat na ziemi nie byloby kotow
az strach sie bac ;)


Eeeeee, nie byłoby bezdomnych! Posiadanie kota powinno być przywilejem.
BTW też uwielbiam długowłose koty :)


ciekawe i fajne, ale gdyby bezdomnych nie było, hodowli też a koty domowe "domne" byłyby kastrowane, to wtedy już chyba tylko przez pączkowanie utrzymywałyby koty swój gatunek :P
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw cze 18, 2009 10:37

Przypomina mi się książka: "Czy androidy marzą o elektronicznych owcach".
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:39

Miuti pisze:Poprostu nienawidzę hodowli i nigdy ich nie zaakceptuję. Uważam, że dość zwierząt mnoży się na dziko, aby jeszcze je rozpładzać pod kontrolą i co najważniejsze dla co poniektórych z rodowodem.... Evil or Very Mad PO CO?? Ano dla kaprysu człowieka...
Hodujmy więc ludzi z rodowodami, czemu nie? Kwestia podejścia i uznania za równe pod względem prawa do życia i godności człowieka ze zwierzakiem...Ot taka prosta prawda (chyba buddyści ją też uznają Smile )



Po pierwsze - hodowli jako takich?
Hodowli psów, koni, krów, świń też?
Wyrażaj się precyzyjnie.

Jeżeli chodzi o hodowlę psów, to mam jednoznacznie określone zdanie.
Z hodowlą kotów jest trochę inaczej. Tu nie jestem tak kategoryczna.
Nie miejsce tu na dłuższą dyskusję - mogę wyrazić swoje zdanie na najbliższym spotkaniu.

Podkreślam, że problematyką hodowlaną zajmuję się w praktyce i w teorii - i mam po temu stosowne przygotowanie, dysponuję też sporym doświadczeniem.

Pogadamy - wyjaśnimy sobie pewne sprawy.
Do tego czasu nie należy nikogo potępiać za to, że chce mieć, oprócz bied, jeszcze jednego kota o takim a nie innym wyglądzie i charakterze.
Jego pieniądze, jego czas, jego sprawa.

A jeżeli idzie o eugenikę - to sprawa świadomego rodzicielstwa się kłania... - Ale to całkiem inna bajka.





Nie potępiam Miuti. Chodzi tylko o poszanowanie zwierzęcia........Pytanieco kto uważa za poszanowanie, kto zna moje poglądy wie.....
Chodzi o wszystkie hodowle i o każde wykorzystywanie zwierzęcia dla swoich celów (także mięso, futro itp.) Wiem, że dla niektórych moje poglądy to kosmos... Cóż trudno. Przy okazji polecam lekturę K-Pax, warto pomarzyć, że możnaby żyć w takim świecie :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:44

A co do czysto hipotetycznego stwierdzenia, że kotów "by nie było", cóż wolałabym by ich wcale nie było, niż miały by umierać w męczarniach jak umierają i być gnębione przez ludzi jak są. A wiem, że wtedy niemogłabym ich podziwiać i przytulać i cieszyć się nimi, ale pytanie? One są dla mnie czy ja dla nich??
Są to oczywiście teoretyczne dywagacje, tak się nie stanie....Ale może uda się nam kiedyś ukrócić tą bedomność...To akurat jest do zrobienia!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:54

Jezu - dziewczyno!

Co by było. gdyby świnia rzeźna musiała być hodowana do momentu uboju 2 lata, jak w średniowieczu?
Gdyby statystyczna kura dawała 60 jaj rocznie - j.w.?
Gdyby krowa w okresie laktacji dawała 5 litów mleka dziennie -j.w.?
Gdyby plony czterech zbóż z ha wynosiły 10 q - j.w.?

Hodowla - podkreślam: hodowla, która nie jest terminem identycznym z rozrodem, pomnażaniem - służy nie tylko produkcji, ale również jej udoskonalaniu.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:55

kastapra pisze:A co do czysto hipotetycznego stwierdzenia, że kotów "by nie było", cóż wolałabym by ich wcale nie było, niż miały by umierać w męczarniach jak umierają i być gnębione przez ludzi jak są. A wiem, że wtedy niemogłabym ich podziwiać i przytulać i cieszyć się nimi, ale pytanie? One są dla mnie czy ja dla nich??
Są to oczywiście teoretyczne dywagacje, tak się nie stanie....Ale może uda się nam kiedyś ukrócić tą bedomność...To akurat jest do zrobienia!


gdyby ich nie bylo, pytanie kto jest dla kogo byloby bezpodmiotowe.
Nie moglabys byc dla nich, gdyby gatunek wyginal,
i fakt, iz sa biedne i bezdomne jest przykry, ale sztuczne wykonczenie gatunku przez ingerencje czlowieka byloby najwieksza krzywda!

Czy to byloby etyczne i dobre?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw cze 18, 2009 10:56

Poszanowanie zwierzęcia... to szeroki problem, niekoniecznie związany z problematyką hodowlaną.

Ale co tam - ja myślę teraz przede wszystkim o moich kiciach, które kiepsko jedzą.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:57

Dwa przykłady
- dobre hodowle nakolankowce wydają już wykastrowane,

- panie wielokrotnie tutaj przytaczane, ktore lubią od czasu do czasu rzucic ochłap przez okno,
i nie pozwalają na kastrowanie płodnych kocic bo one lubią sobie na maluchy popatrzec...a pozniej zamknąć okno i miec w d...


Czy hodowle są winne tego ze rosnie liczna kotow bezdomnych?
nie wydaje mi sie ;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 10:58

kastapra pisze:A co do czysto hipotetycznego stwierdzenia, że kotów "by nie było", cóż wolałabym by ich wcale nie było, niż miały by umierać w męczarniach jak umierają i być gnębione przez ludzi jak są. A wiem, że wtedy niemogłabym ich podziwiać i przytulać i cieszyć się nimi, ale pytanie? One są dla mnie czy ja dla nich??
Są to oczywiście teoretyczne dywagacje, tak się nie stanie....Ale może uda się nam kiedyś ukrócić tą bedomność...To akurat jest do zrobienia!


no to załogo, do boju!

na weekend są do zorganizowania 3 łapanki.
- w sobotę Bielany - pani dokarmiająca proponuje godzinę 13-stą. Tam jest dośc skomplikowana sytuacja, bo 11 maluchów w różnym wieku, 1 mamusia karmiąca z jedną grupka maluszków, i dwie, które mogą być znowu w ciąży. Trzeba rozeznać się na miejscu jak wygląda sytuacja. Towarzystwo pewnie na Wielopole do lewego pokoju

- w niedzielę Lutra organizuje łapankę na Warmijskiej, nie wiem czy tu jest potrzebna dodatkowa pomoc

- na Grzegórzeckiej jest rodzeństwo Joszki, była czwórka, została ponoć tylko dwójeczka :( Tutaj nic nie jest zorganizowane poza tym, że Aania weźmie te maluchy do siebie więc jest duży plus, tylko złapać

Proszę montować ekipy, my w sobotę spróbujemy skończyć Kocimską. Do dyspozycji oczywiście jest auto fundacyjne (przypominam, że siedzące miejsca tylko dwa ale cała paka na kociuchy). Może warto by było łapać na 2 klatki. Kto ma kontenery niech weżmie. U mnie jest kontener koleżanki Kosmy i niebiesko-szary Queen_ink. Mam też jeden fundacyjny i jeden Miuti

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 11:02

kosma_shiva pisze:Pięknie wygląda ten Zaw3ada.
Wcale bym nie powiedziała, ze toten sam kot! On się potrafi róznie patrzeć
Tylko popatrzcie na jego oczy, na te źrenice :P


Nie chcę zaśmiecać Waszego wątku Zawadą, ale tylko odpowiem - to oko z dużą źrenicą miało w wyniku wypadku porażony nerw, gałka oczna była wysadzona. Porażenie ustępuje, Zawada podobno na to oko widzi (dwukrotnie byliśmy u dra Garncarza). Ale wygląda śmiesznie - jedna źrenica jak punkcik, druga na całe oko (prawie, teraz już ciutek widać tęczówki Obrazek )
Po wypadku miał swój wątek
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Czw cze 18, 2009 11:03

Praca czeka wiec krociutko:

Glusie dobre, jedza, toaleta ok, a od wczoraj KUWETKUJĄ !!!!! :balony: !!!
dalam im do pudelka taka plaska foremke styropianowa (od jedzenia na wynos) - a na niej Pinio kruszon, i zalapaly z kosmiczna szybkoscia !!!
nawet siusiu dzis znalazlam, i kilka roznokolorowych kupek ... :)

Jedza mleczko, troche gerberka, od czasu do czasu w mleku przetarte zoltko na twardo i odrobinke masla.
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 18, 2009 11:03

Grzegórzecka ile?
Patrzyłam dziś. Ja mogę tam jutro wieczorem/ w sobotę rano się ustawić. Fajnie by było, gdyby ktoś zechciał mi towarzyszyć.
Na Warmijskiej dam sobie radę sama z pomocą Kingi.
Jak mówiłam, tam tylko logistycznie jesteśmy potrzebni, lokalowo i finansowo Kinga da sobie radę.
A
PS
A ja jestem za zrównoważeniem wszystkiego: hodowli, rozwoju, jedzenia mięsa, oglądania TV i jazdy samochodem.
PPS
W skrytości ducha marzę o syjamie...

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: smoki1960 i 110 gości