» Nie cze 14, 2009 19:46
Dojechaliśmy dopiero do domu (korki na al. Krakowskiej, że chu, chu)
Rudy podczas podróży bardzo spokojny, trochę przysypiał, trochę się czyścił.
Ze względu na porę, prawie, że nocną, przekładam na jutro wizytę w lecznicy.
Rudzik zaraz dostanie kolacyjkę, później podusię do spania.
A jutro pojedziemy do lecznicy.
Oczko hmm nie wypowiadam się, nie znam się na jaskrach? wrzodach? pewnie do usunięcia. Na rogówce jest chyba martwa tkanka.
Kot kochany, przymilny i bardzo grzeczny.
Do odchuchania, będzie za chwilę piękny.
Magda bardzo się cieszę, że dałaś mu szanse i zabrałaś do siebie.