A no to się bardzo cieszę że smakowało!
A co do Pigalaka. Ja nie wiem jak to się fachowo zwie, mieszkam tu dopiero od pół roku. Pigalak, nie Pigalak, ale dziwki stoją non stop. Lato, zima, deszcz, mróz, o 14 w niedzielę stoją, o 2 w nocy w piątek stoją... Święto, czy dzień powszedni - zawsze można na nie liczyć

No, to im zrobiłam reklamę, hehe...
Ale Heniu o tych flaszkach w skrzynce nie wiedziałam! A dobrze wiedzieć, jakby co, na czarną godzinę gdyby alkoholu kiedyś zabrakło
A tak poważnie to z nimi jest problem. No bo tak trochę idiotycznie mieszkać gdzieś i mieć non stop pod oknem dziwki. W nocy wrzaski alfonsów, ich kłótnie, bo one konkurują o rewir... Ktoś do mnie przychodzi to mu potrafią propozycję złożyć... Mi jak na kogoś czekam np chwilę przed domem składają za to oferty Panowie z samochodów... Pytają np za ile lodzik

No koszmar

Teraz to się śmieję i odpowiadam " nie stać Pana", ale za pierwszym razem to się pobeczałam
