Fibi miała wyjątkowo intensywne wakacje

Podczas gdy my podróżowaliśmy po Polsce, Mała świetnie się bawiła u naszych znajomych (po opiece nad nią sami wzięli kociaka z ulicy ^^). Później razem pojechaliśmy do Gdańska, do moich rodziców. Myślałam, że Fibi, to taka mała pierdółka, a w Gdańsku pokazała pazurki... Jak tylko zobaczyła któregoś z moich kotów przez szparę w drzwiach, to rzucała się jak dzika

Było warczenie, syczenie, burczenie. Jak trzymałam ją na rękach i Zyziek wszedł do pokoju, to i mi się oberwało
Codziennie chodziliśmy z nią na spacery, sensacją była trawa

Zdjęcia rozmazane, bo się Niunia za bardzo ruszała

Po powrocie z wakacji okazało się, że na podwórku jest znowu kot. Mańka wzięliśmy dokładnie 3 miesiące po Fibi, 26 sierpnia. Maniuś jest bardzo zabiedzony, wychudzony, i chyba był połamany. Wykastrowany kocurek, spragniony miłości -w trakcie ugniatania ssie palce
Po kilku dniach w łazience i wizycie u weta wypuściliśmy Maniusia do pokoju. Konfrontacja z Fibi wyglądała groźnie, ale obyło się bez ofiar. Teraz po prostu się tłuką, że aż huczy

Mała zaczepia Mańka, ten się wkurza i musi jej przygrzmocić
Maniuś jak dostanie jedzenie, rzuca się na nie, warczy, i pochłania je tak szybko, że aż się krztusi. Potem przymierza się do miski Fibi

Do tego ciągle trzeba go zganiać z kuchenki, blatu w kuchni i ze zlewu. Spryskiwacz jest ciągle w ruchu
Zdjęć Maniusia nie mam, ale załączam jeszcze kilka zdjęć Fibi
