Ja Bryt odszedłem już za Tęczowy Most - witaj Diplodoku...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 21, 2009 21:27

Rozmawiałam dzisiaj z panią dr o "britku" - potwierdza, ze on bardzo młodziutki jest. Nie tylko ząbki świeżo po wymianie, ale pod ogonem niewiele ;) Aż się dziwię, jak te zapaszki wyprodukował :twisted:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 21, 2009 21:38

Avian pisze:Rozmawiałam dzisiaj z panią dr o "britku" - potwierdza, ze on bardzo młodziutki jest. Nie tylko ząbki świeżo po wymianie, ale pod ogonem niewiele ;) Aż się dziwię, jak te zapaszki wyprodukował :twisted:


Siłą woli :lol:.
Zresztą moim zdaniem jaja ma standardowej wielkości :wink:, przepraszam za terminologię paramedyczną...

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 21, 2009 21:55

To pewnie z głodu mu sie skurczyły ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 21, 2009 21:56

Avian pisze:To pewnie z głodu mu sie skurczyły ;)


Raczej z zimna, bo dosyć przemarznięty był...

:wink:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 22, 2009 8:23

Się przypominamy.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 22, 2009 8:36

Kciuki wielkie za Nowe Życie kocurrra ;)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt maja 22, 2009 9:39

Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...

:roll:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 22, 2009 10:08

Trochę się na pewno uspokoi po ciachnięciu ... młodociane hormony dają znać ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt maja 22, 2009 10:37

Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...

:roll:

Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia... :roll:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt maja 22, 2009 10:53

Olinka pisze:
Fredziolina pisze:Pomyśl o kastracji.


Powiem tak, odkąd pojawił się w mieszkaniu, nie mogę myśleć o niczym innym...

:twisted:



Tnij, tnij śmierdziela :twisted: :wink:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 22, 2009 12:32

Ewik pisze:
Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...

:roll:

Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia... :roll:

Raczej to drugie.

Kot, który nigdy nie widział psa reaguje raczej przestrachem, fukaniem, stroszeniem się i ucieczką.
Może jakiś pies go pogonił jak był na dworzu? Może pies go zagonił na drzewo?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 22, 2009 12:54

MariaD pisze:
Ewik pisze:
Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...

:roll:

Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia... :roll:

Raczej to drugie.

Kot, który nigdy nie widział psa reaguje raczej przestrachem, fukaniem, stroszeniem się i ucieczką.
Może jakiś pies go pogonił jak był na dworzu? Może pies go zagonił na drzewo?


Niekoniecznie.
Moja kocica gdy po raz pierwszy na własnym terytorium zobaczyła nader spokojnego i kotolubnego Setera Irlandzkiego, o mało go nie zagryzła na śmierć, a po odczepieniu od biednego psa wyżyła się na reszcie kotów, aż futro leciało.
Agresywna jeszcze była przez kilka godzin, co nas ogromnie zdziwiło, bo nigdy wcześniej z psem nie miała kontaktu, a jednak, wyżyła się do woli.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 22, 2009 17:33

Fredziolina pisze:
MariaD pisze:
Ewik pisze:
Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...

:roll:

Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia... :roll:

Raczej to drugie.

Kot, który nigdy nie widział psa reaguje raczej przestrachem, fukaniem, stroszeniem się i ucieczką.
Może jakiś pies go pogonił jak był na dworzu? Może pies go zagonił na drzewo?


Niekoniecznie.
Moja kocica gdy po raz pierwszy na własnym terytorium zobaczyła nader spokojnego i kotolubnego Setera Irlandzkiego, o mało go nie zagryzła na śmierć, a po odczepieniu od biednego psa wyżyła się na reszcie kotów, aż futro leciało.
Agresywna jeszcze była przez kilka godzin, co nas ogromnie zdziwiło, bo nigdy wcześniej z psem nie miała kontaktu, a jednak, wyżyła się do woli.


Tutaj było podobnie, długo nie mógł się uspokoić, ja się go chwilami boję... Cieszę się, że jutro będzie już bez jaj.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 23, 2009 9:49

Bryt już po kastracji, dochodzi do siebie u weta, a ja mam czas na hmm... odświeżenie mieszkania :lol:. Po jakim czasie poziom hormonów opadnie na tyle, żeby przestał znaczyć?

Bardzo dziękujemy osobie z Forum, która wyłożyła pieniądze na przyspieszony zabieg dla Bryta - ponieważ był to zabieg ratujący życie, zwłaszcza użytkownikom pewnego lokalu o charakterze mieszkalnym jednak...

:wink:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 23, 2009 10:08

Olinka pisze:Bryt już po kastracji, dochodzi do siebie u weta, a ja mam czas na hmm... odświeżenie mieszkania :lol:. Po jakim czasie poziom hormonów opadnie na tyle, żeby przestał znaczyć?

Bardzo dziękujemy osobie z Forum, która wyłożyła pieniądze na przyspieszony zabieg dla Bryta - ponieważ był to zabieg ratujący życie, zwłaszcza użytkownikom pewnego lokalu o charakterze mieszkalnym jednak...

:wink:


:ok: za rekonwalescenta!

chyba Cie zmartwię 8)
po ok. miesiącu szczochy przestają śmierdzieć,

dfrgt - Polaruś potwierdza, przebiegając po klawiaturze :lol:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123, Silverblue i 65 gości