

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Avian pisze:Rozmawiałam dzisiaj z panią dr o "britku" - potwierdza, ze on bardzo młodziutki jest. Nie tylko ząbki świeżo po wymianie, ale pod ogonem niewieleAż się dziwię, jak te zapaszki wyprodukował
Avian pisze:To pewnie z głodu mu sie skurczyły
Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...
Olinka pisze:Fredziolina pisze:Pomyśl o kastracji.
Powiem tak, odkąd pojawił się w mieszkaniu, nie mogę myśleć o niczym innym...
Ewik pisze:Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...
Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia...
MariaD pisze:Ewik pisze:Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...
Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia...
Raczej to drugie.
Kot, który nigdy nie widział psa reaguje raczej przestrachem, fukaniem, stroszeniem się i ucieczką.
Może jakiś pies go pogonił jak był na dworzu? Może pies go zagonił na drzewo?
Fredziolina pisze:MariaD pisze:Ewik pisze:Olinka pisze:Dziwny jest ten kot, czasem wydaje mi się, że był trzymany w całkowitej izolacji od zwierząt - jakichkolwiek. Przed chwilą zajrzała do mnie sąsiadka z niedużym psem. Brytek wpadł w taki szał, że z trudem udało mi się go zamknąć w pokoju, fukał, warczał, drapał, gryzł na oślep, przy okazji zaatakował Diplodoka, ponieważ ten akurat się nawinął. Relacje z kotami układają mu się jako tako, chociaż idelanie nie jest, natomiast to co zrobił na widok psa - mnie przeraża...
Może w życiu nie widział? Albo wrecz przeciwnie, miał z psem jakies przejścia...
Raczej to drugie.
Kot, który nigdy nie widział psa reaguje raczej przestrachem, fukaniem, stroszeniem się i ucieczką.
Może jakiś pies go pogonił jak był na dworzu? Może pies go zagonił na drzewo?
Niekoniecznie.
Moja kocica gdy po raz pierwszy na własnym terytorium zobaczyła nader spokojnego i kotolubnego Setera Irlandzkiego, o mało go nie zagryzła na śmierć, a po odczepieniu od biednego psa wyżyła się na reszcie kotów, aż futro leciało.
Agresywna jeszcze była przez kilka godzin, co nas ogromnie zdziwiło, bo nigdy wcześniej z psem nie miała kontaktu, a jednak, wyżyła się do woli.
Olinka pisze:Bryt już po kastracji, dochodzi do siebie u weta, a ja mam czas na hmm... odświeżenie mieszkania. Po jakim czasie poziom hormonów opadnie na tyle, żeby przestał znaczyć?
Bardzo dziękujemy osobie z Forum, która wyłożyła pieniądze na przyspieszony zabieg dla Bryta - ponieważ był to zabieg ratujący życie, zwłaszcza użytkownikom pewnego lokalu o charakterze mieszkalnym jednak...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123, Silverblue i 65 gości