Spotkanie piątego stopnia czyli oto jest Pumba.
Gdy Plusięta przybyły do domu, zamieszkały w szafie. Tatuś i Mamusia zaglądali tam nieustannie. Nutka i Pirat również. Pumba też był ciekawy co tam się kryje, ale koty nie dopuszczały go fukając i prychając za każdym razem kiedy ciekawski nos naszego psa zaglądał chociażby do pokoju. Tym samym Pumba był całkiem nieświadomy faktu, że w szafie rośnie pięciu małych łobuziaków. Wiadomo było, że coś się kroi bo Mama i Tato ważyli mikstury, chodzili wiecznie niewyspani i zupełnie nie zauważali nowych psot Pumby, a o pieszczoty trzeba się było dopominać samemu.
Nadszedł jednak dzień kiedy to kocięta wyszły z szafy by zacząć przechadzać się niepewnie, a potem wesoło brykać po pokoju, Przez cały ten czas Pumba z przedpokoju wiernie obserwował postępy. Ileż razy chętnie by dołączył do zabaw, ale koci opiekunowie byli nieugięci, dawali po nosie za każdym razem jak pies przekraczał magiczną granicę.
Czas jednak płynął i małe tygrysy postanowiły zwiedzić otaczający je świat. Do pierwszego spotkania doszło na przedpokoju. Duży pies i mały kot stanęli naprzeciwko siebie. Duży pies był zachwycony. Mały kot był przestraszony. Duży ogon zamerdał radośnie. Mały ogon napuszył się niebezpiecznie. Pumba mruknął. Kot fuknął.
Oto jest Pumba - Duża tłumaczy Tygrysowi - Twój wujek. A to jest Tygrysek - opowiada psu Duża - i Bryś i Ryś.. - a małe tygrysy podchodzą by poznać wujka - i Wielebny z Misiem..
Psu rzednie mina gdy cała ferajna, już mało przestraszona gramoli się by zacieśnić więzy z nowo poznanym członkiem rodziny.
To może ja już jednak sobie pójdę? - mówi mina Pumby, który drobniutkimi krokami wycofuje się z zasięgu kocich łapek.
Bo często nasze wyobrażenia różnią się od rzeczywistości, a w życiu rzadko jesteśmy gotowi na wszystko.
