BRUC niedoczyn. przytarczyc-nibypadaczka- fotki łysego s.98

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 10, 2009 7:21

Faktycznie ciężki dzień i noc też :(
Współczuję Wam bardzo.
Mój Fido (pies) miał jako szczeniak stan padaczkowy (nieprzerwane napady przez kilka godzin), wygląda to okropnie.
Trzymam kciuki za jak najszybszy termin badań, bo czekanie jest zawsze najbardziej wykańczające.
Dobrze, że Brucek nie cierpi z powodu tych napadów.
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 10, 2009 9:10

Anutku, jak tylko będą wyniki badań i będzie można włączyć leczenie - ataki ustaną bądź będą malusieńkie, ledwo zauważalne. Przetrzymajcie Kochani jeszcze troszkę i będzie dobrze. Z padaczką się żyje... i żyje i... żyje. Tylko wiadomo, że Brucek będzie kotem specjalnej troski.
Caluję Was mocno!!! :D Korci mnie, żeby zadzwonić, ale pewnie jeszcze śpicie.

20 lat temu mialam kota, który tez pewnego dnia dostał ataku - ale, jak się okazało w badaniu dna oka (były wylewy), to było na tle urazowym. Na początku dostawał Encorton, potem Fenydantin i było wszystko dobrze. Teraz na pewno są nowoczesne leki.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie maja 10, 2009 9:34

Anja, mój Farciarz ma padaczkę pourazową. Ujawniła się dopiero po roku od wypadku (znalazłam go potrąconego przez samochód). Jego pierwszy atak był ogromnym szokiem dla wszystkich - dla mnie (obudziło mnie telepanie kota po podłodze w sypialni), dla reszty kotów (przerażone), a - na szczęście - chyba najmniejszym dla samego Farciarza. On po prostu nie wie co się dzieje, sprawia tylko wrażenie zmęczonego po ataku.
Jeśli atak jest pod moją nieobecność w domu, to rozpoznaję po śladach rozpryskanego moczu na podłodze. Bo niestety w czasie ataku Fartek popuszcza.

Ataki zdarzają się co kilka tygodni. Mój wet jest zwolennikiem metody nie podawania leków, jeśli ataki są rzadsze niż raz w miesiącu. Trafia to do mnie, bo szprycowanie na stale lekami na pewno nie jest obojętne dla zdrowia, a Fartek już kiedyś musiał pół roku leczyć grzyba, więc nie chcę mu znów obciążać nerek i wątroby bez absolutnej konieczności.

Mnie udało się już w pewnym sensie przyzwyczaić do tych jego ataków, nie wpadam w panikę. Przede wszystkim dlatego, że już wiem, że z padaczką kot może żyć jeszcze bardzo długo i szczęśliwie. Życzę Wam dobrej diagnozy i jak najmniej stresu.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie maja 10, 2009 10:51

dzieki dziewczyny, ja wiem, ze to sie leczy, ale wiem, tez rozumiecie dobrze jakim szokiem sa na razie te ataki, przyzwyczajamy sie do nich

ataki, ktore nazywam pelnymi to takie, ktore zaczynaja sie od biegania slinotoku i niepokoju, czasem widac juz lekkie otepienie, a koncza sie niekontrolowanym sikaniu, sztywnym lezeniem na podlodze w silnych drgawkach, z poszerzonymi zrenicami, wykorzywionym pyszcziem i zacisnietymi zebami

niepelnym atakiem nazywam, nazywam tez ktore koncza sie najwyzej lekkim otepenieniem

Agneska, wet doklanie powiedzial to samo, ze kotom ktore maja ataki raz na m-c nie daja lekow, bo leki otepiaja, a przy jednym nie ma co kota meczyc
ale u nas srednia wypadla juz powyzej jednej ataku na m-c
:( a mialam nadzieje, ze to sporadyczna akcja ech
mowil, ze daja Luminal, ale Marcelibu wsponiala, ze od Luminalu sie odchodzi, na rzecz innego leku, wiec mam pewne watpliowsci co robic dalej

wiecej atakow juz nie bylo, czuwalam do 6 rano, potem nastapila wymiana i wstal Piotr, teraz o 11 znowu wymiana, on padl, a ja wstalam
o 13 wyjezdzamy do weta, na badania krwi, wszystie koty sa glodne :twisted:, bo nie chcemy zeby Brucek stal samotny przed kuchnia, jak reszta by wcinala i tak jest mu juz przykro jak na niego sycza
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie maja 10, 2009 11:00

Anja pisze: (...)mowil, ze daja Luminal, ale Marcelibu wsponiala, ze od Luminalu sie odchodzi, na rzecz innego leku, wiec mam pewne watpliowsci co robic dalej

Nie, Anutku, ja nie pisałam i nie mówiłam, że od Luminalu się odchodzi. Tylko, że dają Luminal na ataki padaczkowe.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie maja 10, 2009 11:03

Marcelibu pisze:
Anja pisze: (...)mowil, ze daja Luminal, ale Marcelibu wsponiala, ze od Luminalu sie odchodzi, na rzecz innego leku, wiec mam pewne watpliowsci co robic dalej

Nie, Anutku, ja nie pisałam, że od Luminalu się odchodzi. Tylko, że dają Luminal na ataki padaczkowe.

Moniczko, przepraszam Cie, jestem taka zmeczona, ze jak widac wszystko pokrecilam :oops: . W takim razie jestem spokojna.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie maja 10, 2009 11:13

Anju, myślę o Was ciepło.
Wierzę, że da się opanować stan Brucka, przejąć nad tym kontrolę po prostu.

Domyślam się, jak jesteście wstrząśnięci, widywałam ataki padaczki u psa mojej siostry.
On akurat musiał być trzymany na Luminalu. Zdiagnozowany jako niespełna trzylatek, żył jedenaście lat (to sporo, jak na tę rasę, średnia wynosi 10 lat). Nie orientuję się, czy teraz są inne jeszcze opcje terapii, joshua_ada leczy na padaczkę swoją sunię Lucynkę, a teraz też koteczkę Tasię, więc może ona mogłaby ewentualnie podzielić się wiedzą w tej materii.
Trzeba być dobrej myśli.
:ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 10, 2009 11:20

Ech, ja tylko raz widziałam atak padaczki, u mojego tymczasowego Szajbusa, ale do dziś pamiętam ten widok :(
Aniu, mocno trzymam kciuki za Brucka i za Was :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 10, 2009 12:05

bardzo dziekuje za wszystkie kciuki i wsparcie, zaraz jedziemy do weta
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie maja 10, 2009 12:31

Anju, trzymam kciuki.
Moja Gabrynia miewa ataki, ale rzadko i raczej małe - takie drapanie się jakby, bardzo szybkie, przechodzące w drganie całego ciałka, ale krótko, bez utraty przytomności, sikania itp. Pracowałam z dziećmi specjalnej troski i wiem, jak wyglądają duże ataki. Mój wet też przy tak rzadkich i małych atakach nie sugeruje leków. Ale przy dużych - na pewno tak. Luminal, a może i inne, ludzkie leki stosuje się. Nie wiem.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 10, 2009 12:41

Anja - mam kotkę z problemami neurologicznymi i moja wetka skierowała Bajeczkę na konsultacje do dr. Macieja Lenarcika. Podobno to najlepszy neurolog w Warszawie. Przyjmuje w Lecznicy Anima - ul. Różana 71, tel 0 - 22 845 01 96.
Wiem, że to co teraz napiszę jest trudne do zrealizowania, ale byłam świadkiem jak dr. Lenarcik prosił właścicieli psiaka, który miał napady padaczkowe, żeby sfilmować te ataki. To bardzo podobno pomaga w diagnostyce. Wystarczy filmik z komórki.

Nieustające kciuki za zdrowie Brucka :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie maja 10, 2009 13:26

Mocne, bardzo mocne kciuki za Brucka :ok:
Oby to był jednostkowy przypadek, te kilka ataków w tak krótkim czasie.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 10, 2009 13:45

Aleksandra59 pisze:Anja - mam kotkę z problemami neurologicznymi i moja wetka skierowała Bajeczkę na konsultacje do dr. Macieja Lenarcika. Podobno to najlepszy neurolog w Warszawie. Przyjmuje w Lecznicy Anima - ul. Różana 71, tel 0 - 22 845 01 96.
Wiem, że to co teraz napiszę jest trudne do zrealizowania, ale byłam świadkiem jak dr. Lenarcik prosił właścicieli psiaka, który miał napady padaczkowe, żeby sfilmować te ataki. To bardzo podobno pomaga w diagnostyce. Wystarczy filmik z komórki.

Aniu, tego bym się trzymała. Słyszałam o tym lekarzu, że jest super neurologiem.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie maja 10, 2009 14:34

zaraz wszystko doczytam
przed chwila wrocilismy, wyniki bede przed 18
a teraz jemy pierwsze sniadanie :roll:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie maja 10, 2009 16:36

Anja, doskonale rozumiem - wygląda to koszmarnie, ja medyk jestem a wymiękłam :( .
Leczenie na pewnoi wet ustawi jak już będzie zakończona diagnostyka. Nie wiem jak u zwierząt, ale u ludzi jest spory wybór leków.
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sylwiakociamama, Wix101 i 228 gości