Dzięki - Pusieńka została wygłaskana

Zostało jej też zafundowane ekstra czesanie na dwie szczotki. Mówię Wam - kombinowała jak tu jednocześnie nadstawić łepek, doopkę i boczki.
Wprawdzie nie miałam okazji sprawdzić jej reakcji na psa, ale nie wiem czy chcę jej fundować takie stresy. Widać, że ona najbardziej potrzebuje człowieka. Koty mogą być, interesuje się nimi, czasem czatuje, czasem omija (z moimi zazdrośnikami na inne relacje nie ma szans

), ale to za mną chodzi, pomiałkuje, doprasza się o uwagę. Zero dystansu, którego można by się spodziewać po leciwej damie
Myślę sobie, że gdyby trafił się domek z bardziej przyjaznym (-mi) kotem (-ami) to Pusia się w nim odnajdzie. Jednak za dużo zwierząt nie będzie jej służyć, bo człowiek nie poświęci jej wtedy wystarczająco dużo uwagi, będzie smutna i zestresowana. Tak zestresowana. Zupełnie inaczej reaguje jak zamknę się z nią w pokoju. Wyraźnie się odpręża i zaczyna fisiować - przytulać, ocierać mruczeć, miauczeć, ćwierkać, układa się na kolanach, ugniata co jej pod łapki wpadnie. W obecności rezydentów jest bardziej czujna, nie jest aż tak luzacko miziasta.