Kumpel biedny jest... przeganiają go teraz z jego ulubionych miejsc... szczególnie z mojego tapczanu... a wszystko by Tusiek nie włączał swojego niezadowolenia na jego widok.. nie wiem kiedy to kocisko odpuści nieco psu...
Dzisiaj rano jak wstałam nakarmić koty (ok 5.15) Kumpel spał skulony na fotelu w którym się ledwo mieści... potem długo się przeciągał by rozprostować kości...
Ciekawe, bo czasami Tusiek podchodzi do psa... wącha jego łapy...
i zero agresji... a potem nagle wyskakuje jak z procy prosto na tyłek psi...