Dzisiaj po raz pierwszy udalismy sie do weterynarza. Bylismy na Ostrobramskiej, w klinice Gordon, polecanej na miau
Pan doktor bardzo fajny, wydaje się kompetentny... zrobił nam godzinny wykład o karmieniu Kawusi, pielęgnacji i zabiegach okresowych. Jutro rano na czczo odrobaczanie pastą, za tydzień szczepienie, za 2 tygodnie drugie odrobaczanie a za trzy tygodnie ciachanko

.
Pan doktor stwierdził, ze Kawcia jest całkowicie w kondycji sterylizacyjnej

. I, że o wiele lepiej robic sterylke szczupłej kici, niż otłuszczonej. Ponieważ mamy w planach sterylkę to nie podajemy zadnych prochów, zeby niepotrzebnie nie ingerować we wnętrze organizmu.
A co na to Kawusia?
W domku pakowanie do kontenerka bezproblemowo, w samochodziku koci aniołek. Ani jednego skrzeczonka, miauczonka itp. Lezała sobie w kontenerku i tylko wielkieeee oczy miała.

U weta sama wyszła z kontenerka, bezproblemowo dała sie obejrzeć, zajrzec do gębotki. (mamy troche kamienia ale usuniemy podczas sterylki

). Potem zeskoczyła ze stołu zabiegowego, obeszła cały gabinet...wygoniła mniejszego psiego rezydenta z posłania

. Wiekszego zlekceważyła...defilując mu przed nosem. Doktor i jego zona zachwyceni Kawusią

. Potem poszła w kacik gabinetu i spokojnie przeczekała tam cały wykład doktoresa. Po wizycie sama weszła do podstawionego kontenerka. Anioł!!!!!
Jak jej nie kochać?!? Pańcio był z nami u weta i był bardzo dumny ze swojej kici

, szczególnie jak ja chwalili. Ciut przybladł, jak przyszło do zapłacenia rachunku

ale zapłacił.
A tutaj mamy Kawusie, która nauczyła się juz korzystać z właziku w drzwiach łazienki

nie trzeba juz miec otwartych drzwi
A teraz TYLKO DLA DOROSŁYCH, troche kociej pornografii

włazik jako samozadowalacz Kawusi w czasie rujki
