
kiedy zobaczyłam go dziś wtulającego się w ramionach Kasi - zupełnie jakbym widziała moją Bidusię dwa lata temu. maleńka, ufna i kochana kupka nieszczęścia... futerko ma o niebo lepsze niż miała moja, ślepki zafaflunione podobnie, podobne drobniutkie stopki... no brat bliźniak

nie napisałam najważniejszego: on ma na pyszczku identyczną jak moja Bidzia kocią dobroć i pokorę - NAPRAWDĘ. daję Wam słowo, że takie Bidy kochają zupełnie inaczej: bezgranicznie, bezkrytycznie i nieegoistycznie, po prostu w innej skali kochania...
powodzenia Maleńki




