mar_tika pisze:Zosiaczek pisze:Byłam dziś z Małą Lu u wet-a i co się okazało, świerzb świetnie się leczy. Koło pyszczka mała dostała grzybicy (nie mam pojęcia skąd), kichanie jej nie przeszło więc dostaje antybiotyk, żeby jej nie przeniosło sie to na płuca. Niestety nie było zbyt miłe przezycie dla nas obu, bo Mała Lu strasznie miauczała nawet krzyczała (jesli można tak powiedzieć) i podrapała mnie okropnie no i weta trochę. Pierwszy raz widziala takie przerazenie u kota.
Trzymajcie kciuki żeby Mała Lu szybko wyzdrowiała

Zosiu mała zawsze reagował tak na weta ,mierzenie temp i podawanie leków.Ona niby mala ale w tej malutkim futrku istna tygrysica drzemie
Ja się zastanawiam skąd ten grzybek?

Musiała przyjśc z nim juz na kociarnię ,bo u nas nie mamy zagrzybionyvh kociaków.
A powiedz mi jaki antybiotyk ona bierze?na tego gluta?
Jeżeli chodzi o tą grzybicę to ona wyglądała z daleka jak plamka koło pyszczka dopiero z bardzo bliska jak się jej przyglądałam zauważyłam że to nie plamka. Zresztą MAła Lu ma dośc długie jak na dachowca futerko i też nie wszystko widać.
W sprawie antybiotyków i leków.
Mała dostaje Biogen w proszku (uodparniający
dzisiaj dostała zastrzyk Biotal, Combivit
a na grzybka mam jakąś maśż do wykupienia.
Niestety mój wet nie pisze za ładnie więc nie wiem czy dobrze się doczytałam.
Pozdrawiam i słodkich snów wszystkim i koteczkom również
