pojechał do cudownych ludzi, będzie tam też drugi kociak- sibek (zakochali się oczywiście w marcelku jak do nas przyjechali - a byli jakieś pół roku temu - sibek się urodził więc uderzyli do mnie, że szukaja braciszka)
Pączek pojechał jako pierwszy, zeby go rozbestwić i żeby sie czuł jak rodowity mieszkaniec i właściciel ludzi, a jak dojdzie jego syberyjski brat - żeby mógł mu jako pierwszy łomot spuścić


kupili drapaczek (mega wypas)
transporterek
kuwetkę
zabawki (naliczyłam około 30 myszek, kuleczek, piórek 5 patyczków)
miseczki i zapas jedzenia na pół roku (dla pączka to na kilka dni...)
i pojechał
oczywiscie rozmruczał mi się na kolanach jak go wydawałam więc serce mi się ścisnęło w małą gruszkę
ale ma cudny dom, co zabezpieczy balkon, będzie koty kochał i do naszej pani doc dowoził

a precel na prawdę szukał pączka
