Schron Wro - zamknięty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 22, 2008 19:40

Dlatego uważam, ze sprawę powinno się nagłośnić. A ja mogę pokazać jak zachowuje się moja niewidoma kotka - zaręczam, ze jest szczęśliwa i rozrabia na maksa. Marcjanna ją widziała... Naprawdę to nie jest powód do mordowania!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro paź 22, 2008 19:45

Mimo wszystko świeczucha dla niuńka.. [*] Szkoda. Mógł żyć. To człowiek odebrał mu zycie, zupełnie niepotrzebnie.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw paź 23, 2008 7:51

W radiu eska trąbią od wczoraj, że mają zamiar przenieść schronisko na Sołtysowice do 2010 roku. Ma tam być miejsce dla 300 kotów. Oczywiście mieszkańcy protestują :evil:
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 8:31

Kicia_ pisze:W radiu eska trąbią od wczoraj, że mają zamiar przenieść schronisko na Sołtysowice do 2010 roku. Ma tam być miejsce dla 300 kotów. Oczywiście mieszkańcy protestują :evil:


O wyprowadzce z obecnego miejsca co jakis czas sie trąbi.
Oczywiscie plany sa ambitne :?
Tylko nigdzie schronu nie chcą.
W związku z tym nic dobrego sie nie dzieje: nie ma remontu obecnego miejsca i nie buduje sie nowego, bo ciągle coś tam :evil:

Co do usypiania kotów: PK dostał wyrok, bo jest agresywny i nie nadaje się do socjalizacji. A ja szukałam małego rudego kotka :wink: PK jest juz ponad rok ze mną - zreszta zobaczcie go sami na moim "domowym" wątku, s.6

Tak tez niewiele mnie już może zaskoczyć...
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 11:35

Kicia_ pisze:Ślepaczek miał mieć operację w poniedziałek, przynajmniej taka kartka była przyczepiona na klatce. W poniedziałek jednak postanowiono w porozumieniu z osobą, która go znalazła o skróceniu jego cierpienia. Może próbowano by go ratować, gdyby była choć perspektywa domku. Kocio jak go przyniesiono nie wyglądał tak źle, w niedzielę, co widać na zdjęciach, jedno oczko mu wypłynęło. Był na silnych środkach przeciwbólowych. Szans na to, że będzie widzieć raczej nie było, a ponieważ osoba, która go znalazła nie była w stanie dać mu choćby DT, a tym bardziej stałego, podjęła decyzję o uśpieniu Ślepaczka.


Rozumiem, że miał być operowany w schronisku. Teraz to co napiszę nie jest atakiem na nikogo - każdy z nas robi co może. Ale przez mój dom przeszło ponad 200 kotów - miałam i mam do dyspozycji tylko moje ręce i dodam - nie jestem zmotoryzowana. Pracuję dużo i wychowuje dziecko.
Na te wszystkie koty-uliczniki przynajmniej ze 30 miało problemy, mniejsze, czy większe z oczami. I nigdy bym nie pozwoliła na to, żeby taki kot czekał na operację i to w schronisku.
We Wrocławiu jest Kiełbowicz z którym można się cenowo dogadać przy takich nieszczęściach, a jest to dobry okulista. Zdaje się, że Kocie Życie zna też Pasławskiego, ale to Ty, czy Marcysia lepiej wiecie.
Czemu tego kota nie było choćby na kocim życiu - jest tam zalogowanych ponad 150 osób. Zdaje się, że zbiórka na zabieg nie byłaby tamm problemem, a jeśli byłaby - to nie byłaby na miau, z pomocy którego już korzystałam i dzięki niemu wyciągnęłam śmierci z łap parę uliczników, którym nikt poza mną i ludzmi mi wierzącymi nie dawał szans.
I nie mówmy o tym, że był problem z tymczasem , bo problem z tymczasem jest - ale dla kotów zdrowych - takie biedy, odpowiednio ogłoszone - zawsze znajda choćby tymczas. Ja znajdowałam domy i na śmierć, a poroblem jest zawsze z domem dla młodego i zdrowego - już nie kociaka, a nie kaleki.
Poza tym znacie realia schroniska - wiadomno było, że jeśli jest osoba opiekujaca sie kotem - to wykonają taki telefon do niej i niejako psychicznie wymuszą decyzję.
I jeszcze coś - raz zdarzyło się, że omyłkowo trafił tam mój ulicznik - poniewaz nie mogłam jej od razu wziąść ( okre swiateczny, nie wydają ) codziennie tam dzwoniłam, a ze kierowniczka uwaza mnie za groźnego wariata, koci brakowało tam tylko złotych rybek. Bo jeśli jest tam nieszczęście kocie to musi być medialne.
Ten kot mógł żyć.

I dodam jeszcze tak - od wczoraj mam kolejną kocicę z małymi z ulicy, przyprowadziła pod bramę. Teraz w domu zatem mam już 24 - moich 9. Jak napisałam pracuję i to dużo, mam pod opieka koty na ulicy i dziecko, które wymaga matki. Mam tylko swoje ręce do pomocy - i jeszcze jakoś to ciągnę, z dużym trudem, ale u mnie koty chyba czuja się nieżle. Zatem można. Smutne to, że mając do dyspozycji całe zaplecze - choćby kociego życia - na pewno chętne, wspaniałe i mająqce choćby po części więcej czasu, możliwości - kot został zabity.

I jeszcze raz - to są moje, na gorąco przemyślenia, bo szlag mnie trafił - nie jest to atak personalny - to tak dla jasności sytuacji.

A nagłaśnianie tego w mediach wydaje mi sie kiepskim pomysłem - lekarz powie, że kot praktycznie nie miał szans na dom ( co jest nieprawdą, ale to my wiemy ) i że kotem nikt się realnie nie interesował. A eutanazja w takim wypadku jest wybawieniem - i wielu tym przekona.
Szkoda natomiast, że medialnioe nie wykorzystano tego, aby szukać mu domu.
Moja ukochana Kasia ma 15 % widzenia - też startowała z takiego stanu, wyciągnął ją Kiełbowicz. WQzięłam ją z ulicy w takim stanie, jak to kocio. Teraz w domu bym bez niej zginęła :roll: .
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 12:21

Nic nie wiem o kocim zyciu? co to jest, forum?
A co do kotka - ja spałam spokojnuie myśląc, że skoro będzie operowany, to OK, nie ma noża na gardle.... Nawet w bazarkach napisałam, ze ten kot leży mi na sercu...

nie znam aż tak dobrze Waszych realiów, trudno mi oceniać co można było zorbić, a co nie. Ja wracam z pracy w nocy, jestem uwalona, dziewczyny mogą mieć podobnie, niestety. Ja tylko podnosiłam wątek i obiecłam pomóc bazarkową - bazarki jeszcze trwają. nie ma mnie na miejscu. Może dziewczynom tez nie przyszło do głowy, że kotka zabiją?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw paź 23, 2008 13:27

Mamucik bardzo mi przykro z powodu tego co napisałaś :(
Niby nie personalnie, ale jednak pijesz do KŻ
(Kocie Życie było zbiorem prywatnych osób wspierajacych wrocławskie koty, a obecnie uzyskało status fundacji)

Chodzi o to, że juz Ci nie pomagamy finansowo?
Bo jak pamietam po ostatnim przelewie miałas napisac w swoim watku gdzie zbierałas pieniąze, że KŻ pomogło i dziękujesz. To chyba nawet warunek był.
A realia zakocenia dziewczyn z KŻ chyba znasz? I ich mozliwości też. Tak samo jak Ty nie piszesz na forum o wszystkich kotach, którymi sie zajmujesz, tak i my.

Przykre jest to jak podeszłas do tematu.
I nie mysl, że nie szkoda mi Ślepaczka [']
Ale nie jestem wrózka i odczarowac czasu nie umiem.

Ślepaczek['] dopiero co pojawił sie na forum, obiecano nam, że zostanie zoperowany (bo tak w ogóle to schronisko nie chce juz wydawac kotów przed zabiegiem). I jak napisała Never - nie przyszło nam do głowy... Tym bardziej, ze zalezy nam na współpracy ze schroniskiem.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 13:42

Odpowadam tylko dlatego, że zostałam w tym poście wymieniona tak, jakby był on do mnie.
mamucik pisze:Teraz to co napiszę nie jest atakiem na nikogo - każdy z nas robi co może. Ale ...

Gdyby nie to "ale", to prawie bym i Ci uwierzyła :wink:
mamucik pisze:We Wrocławiu jest Kiełbowicz z którym można się cenowo dogadać przy takich nieszczęściach, a jest to dobry okulista. Zdaje się, że Kocie Życie zna też Pasławskiego, ale to Ty, czy Marcysia lepiej wiecie.

Nie wiem. I proszę nie łączyć moich działań z Fundacją Kocie Życie. Fundacja raz wspomogła Marcjanny i moje działania fundując przejazd Pirata i Mrusi do Warszawy do dr. Garncarza (200 zł), za co już im serdecznie podziękowałyśmy w wątku schroniskowców.
mamucik pisze:I jeszcze raz - to są moje, na gorąco przemyślenia, bo szlag mnie trafił - nie jest to atak personalny - to tak dla jasności sytuacji.

Co do Twoich przemyśleń, to trudno mi się do nich odnieść. Odnoszę wrażenie, że masz jakieś pretensje do Kociego Życia, wolałabym jednak, żebyś napisała to do nich, a nie wypisywała swoje żale na tym wątku.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 15:31

Informacje z ostatniej chwili:

W schronisku jest kolejny trudny przypadek - kot, który złapał się we wnyki. Jest już po operacji, ale jego stan jest ciężki.

Cztery maluchy z izolatki znów mają biegunkę, pilnie potrzebne DT.

Muszkieterowie jakby nieco lepiej, ale wciąż z nosków kapie, też pilnie potrzebne DT.

W baraku Demon, oddany przez właścicieli z powodu dziecka, zaczyna mieć depresję, jest coraz bardziej osowiały. Pilnie potrzebne ogłoszenia.

Poza tym w baraku zatrzęsienie maluchów.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 15:36

:(
A co z tym kotem, który złapał się we wnyki - co mu jest?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw paź 23, 2008 15:36

A ja nie oceniam nikogo poza osoba, ktora podjela decyzje o uspieniu. Jest to KARYGODNE i NIEETYCZNE. Uspiono kota, ktory mial pelnie szans na szczesliwe, zdrowe zycie. Ponawiam tylko prosbe, o wyniki kota, ktore zdecydowaly o uspieniu.

Zeby bylo jasne, nie mam zadnych pretensji do nikogo tutaj:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw paź 23, 2008 16:04

Never pisze::(
A co z tym kotem, który złapał się we wnyki - co mu jest?

Ten kot jest ranny. Ma wyraźny ślad w połowie tułowia od sznurka, który się zacisnął. Podobno ma ranę na brzuchu, ale nie widziałam, bo na nim leżał. Jak byłam w schronie, dopiero wybudzał się z narkozy, więc trudno ocenić jego stan.
Ostatnio edytowano Czw paź 23, 2008 17:18 przez Kicia_, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 16:10

Może ktoś zrobiłby allegro z ckliwym tekstem chociaż dla maluchów z baraku? Kicia masz jakieś zdjęcia maluchów? jeśli nie to można pewnie wykorzystać stare zdjęcia.

DT dla muszkieterów, maluszków z izolatki, kota z depresją (Demona) oraz kota z wnyków pilnie potrzebne.

Ślepaczku ['] życie nie jest sprawiedliwe.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2008 16:54

Mam nadzieję, że skoro operowali kotka, to go nie uśpią teraz :(
W poniedziałek będzie trochę kasy z pierwszego bazarku, wystawię następne i następne, bo u mnie też tragedia..... nawet nie wiecie.... :(
z każdego bazarku coś pójdzie na Wrocław - tyle mogę obiecać. Może coś się uzbiera....

Jest mi naprawdę cholernie przykro... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw paź 23, 2008 17:07

mawin pisze: Kicia masz jakieś zdjęcia maluchów?

Maluchy są nowe, nie mam ich zdjęć. Wpadłam tylko po Wkręcię, której znalazłam domek, ale ona wcześniej znalazła sobie inny :)
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google Adsense [Bot], Patrykpoz i 470 gości