Witam 

 i wymiauczały mi dzisiaj spacer. 
Zimno jak diabli, leje, a one nic tylko miaumiaumiau na zmianę. Łażą od drzwi do mnie i miauczą 

 mowie im grzecznie, że zimno, że pada i niefajnie jest ogólnie na dworze, a one nic tylko miaumiaumiau. Ja sobie tak gadam do nich pod drzwiami, a mój maż pada ze śmiechu, że ja im tak tłumacze i jeszcze córci tłumaczy, że mama jakaś taka  
 
Ale widzę że do kotów nie dociera więc biorę szelki, każdego ubieram i idziemy, przeszczęśliwe były. Łaziły po całym podwórku aż po jakiejś 1,5 godz jak już zmokły, to czas do domu 
No ale przecież nie wpuszczę ich takich brudasów i znowu w przedpokoju tłumacze,  

 że jesteście brudne i teraz się idziemy umyć 
 
Hop pod pachę jednego i drugiego i do łazienki. Rysiu już wyczuł co się święci i zdążył mi zwiać oczywiście gdzie? na pościel(czysta, wczoraj założona świeża  

) i to nie żeby na wierzch tylko pd kołdre 

 No i zaczęło się wyciąganie klocka spod kołdry, całe łóżko mokre brudne i od kociej sierści było 

 A Frutek biedny siedzi w łazience i miauczy, a sobie myślę siedź i tak dwóch na raz nie wykąpię, a i tak łóżko brudne :/ Poszłam myć Frutka... oj bardo  mu się to nie podobało... muszę powiedzieć że taki mały a w łazience miałam małe bajoro 

 ale udało się ... teraz pora na Ryśka, otwieram drzwi a ten myk do szafy ( na szczęście zdążył się powycierać w pościel 

 ) nawet nie wiedziałam, że on taki zwinny może być:D no ale udało się. Rysiek w kąpieli grzeczny nie wyrywa się wogóle 
 
No ale to nic wytarty wychodzi z łazienki a tutaj takie jakieś coś (Frutek) siedzi w na środku przedpokoju i się gapi 

 Normalnie go nie poznał 

 Najeżył się od czubka nosa po koniuszek ogona i boczkiem boczkiem naciera na biednego Frutka, który robi coraz większe oczy ze zdziwienia  

 tego się nie da opisać to by trzeba było zobaczyć. Myślałam że skonam. Po krótkiej gonitwie spowrotem zaczęły sobie układać futerko:) Jednak coś zostało, bo co jakiś czas Rysiek sobie przypominał i jeżył się przy czym wyglądał jak szczotka od WC 
Teraz śpia jeden na fotelu a drugi na tapczanie i udają grzeczne koty 
