Mantra zajęła pokój i siedzi sobie na kanapie. Na początku miała przygodę, bo zaplątała się w kaftanik i nie mogła ruszyć przednimi łapkami, a w jedną z nich nici bandaza bolesnie się wbijały. Musiałam jej to porozcinać i chyba zasłuzyłam na uznanie, bo jak weszłam po raz drugi to Mantra położyła się przy mnie i prawie wystawiała brzucho do mizianek (ale bałam się tam ją miziać bo rana po sterylce jest jeszcze świeża. Poza tym kicia zjadła saszetkę i na razie leży sobie spokojnie, pomiaukując do mnie cichutko, jak wchodzę. Ciekawe, czy dogadałyby się z Sabcia, bo są chyba w jednym wieku

Aha, mam pytanie - czy ona została w Sowie odpchlona? Myslę, że to standard, ale wolę spytać. A ewentualne odrobaczenie? kiedy moznaby zrobić?
Elfik zrobiła małej mnóstwo zdjęć, mam nadzieję, że pomogą w szukaniu domku!