Problem z kotem - może znaleźć mu nowy dom??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 30, 2008 14:59

Historia jednego persa, który zaczął sikać poza kuwetą:

W stosunkowo niewielkim mieszkaniu żyją razem rodzice, trójka małych dzieci, pies bernardyn, 2 szczury, 2 papugi i do kompletu pers. W pewnym momencie - "bez przyczyny" - kot zaczął sikać po kątach. Jego właścicielka zwróciła się do mnie o pomoc, odesłałam ją do forumowego wątku wsparcia dla zasikanych, przeczytała cały rzetelnie i wyciągnęła wniosek, że kot czuje się niedopieszczony. Wszyscy zwracali więcej uwagi na pozostałe zwierzaki niż na kota. Terapia polegała na dopieszczeniu kota, pokazaniu mu, że również jest bardzo ważnym członkiem rodziny. Problem ustąpił po ok. tygodniu, teraz wszyscy dbają o kota normalnie i wszystko jest ok.

andorka

 
Posty: 13752
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro lip 30, 2008 15:06

andorka pisze:odesłałam ją do forumowego wątku wsparcia dla zasikanych, przeczytała cały rzetelnie i wyciągnęła wniosek, że kot czuje się niedopieszczony.


A gdzie jest ten wątek?? Bo ja nic nie znalazłam. :oops:

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

Post » Śro lip 30, 2008 15:15

wątek jest tu
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro lip 30, 2008 15:27

moth pisze:
Kazia pisze:Ale dlaczego mialabys go ignorowac, w jakim celu?
.


Że jak mam być dla niego nie szczera, to lepiej żebym wcale się nie odzywała. Nie chce mu na siłę pokazać, że go "uwielbiam". Tylko nie potrafię go nie zauważać. W końcu mieszkamy razem, czasem jemy na jednym stole. :wink:

Ja mysle, ze nie ma sie bez przerwy w sobie "zlosci" na kota.
Na pewno on wzbudza rowniez pozytywne uczucia, i w Tobie i w innych domownikach.
Chodzi o to zeby mu okazywac jak najwiecej tych dobrych uczuc. Nawet glupie drobiazgi, przeciez jest mily w dotyku, ma piekne oczy, wszystko jedno co...cokolwiek w danej chwili dobrego czujesz, staraj sie mu to okazac.

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 30, 2008 17:56

mircea pisze:
Myślmy realnie, a nie melodramatycznie.


Ja nie myśle melodramatycznie. Ja tylko próbuje się wczuc w ton, w jakim wypowiada sie własciciel. I ani cienia sympatii do tego kota nie czuję... Przecież kot nie tylko sika, na pewno też bywa piekny, zabawny, słodki... Ale nie dla włascicieli. Oczywiście, że o wiele lepiej by było, żeby został w domu i wykorzystać wszelkie sposoby na poprawę, niż narażać kota na niepewny los poza domem. ALe musi być chęć, by się do niego jakoś zbliżyć, a nie tylko zredukowac sikanie. Rzeczywiście podstawowe pytanie, co jest przyczyną, a co skutkiem. Ja zgodnie z tonem wypowiedzi wlaściciela założyłam, że kot sika, bo go nie akceptują w domu. Jakoś nie mogę uwierzyć, że go nie akceptują, bo sika (i dlaczego wobec tego sika???). A z sikaniem zestresowanego kota (ze schroniska) mam baaaaardzo duże doświadczenie... Kiedy mój kocur poczuł sie akceptowany i bezpieczny, przestał sikać, i naprawdę bardzo się teraz stara "zasłużyć" na pieszczoty...
Paluszek
 

Post » Czw lip 31, 2008 7:05

Nie bardzo sie z Toba zgadzam, Paluszku.
Jak ktos ma jakis problem, to jest naturalne, ze go wyolbrzymia, przedstawia duzo bardziej dramatycznie, ten problem w danej chwili przeslania mu wszystko inne. Stad to wrazenie, ze zadnych pozytywnych uczuc do tego kota nie ma.
Ale w rzeczywistosci wcale tak nie jest.
Sa dobre momenty, kiedy by sie chcialo kota dotknac, poglaskac, kiedy jest z nim milo, kiedy np. patrzenie na niego sprawia przyjemnosc.
Juz samo to ze ktos szuka pomocy na forum, swiadczy, ze na tym kocie mu zalezy.
Byc moze w koncu okaze sie, ze nowy dom to bedzie dla wszystkich najlepsze rozwiazanie.
Ale tez nie wykluczam, ze jednak uda sie kotu pomoc i zostanie zaakceptowany tu gdzie jest. Przeciez moth bardzo sie o to stara.

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2008 7:44

Kaziu, zwróć uwagę, że o tym, ze kot jest miły, budzi ciepłe uczucia, piszesz Ty, ja i inne osoby, ale nie moth... Czyli przypisujemy jej własne pozytywne uczucia do kota... Rzeczywiście to, że szuka pomocy na forum, daje nadzieję. Ale czy przypadkiem nie szuka pomocy tylko w tym technicznym problemie, żeby ograniczyć sikanie, a nie ma szans na zmianę stosunku do kota? Jesli sie mylę, to bym się naprawdę bardzo cieszyła. Bo nie tylko kot traci, moth też traci te fajne doznania, których źródłem może być kot...
Paluszek
 

Post » Czw lip 31, 2008 10:06

Kiedy pierwszy raz napisałam na forum, było to zaraz po tym jak zesikał się 4 razy pod rząd poza kuwetą. Wtedy człowiek gniewa się najbardziej. Po kilku dniach mi przeszło. Napisałam pod przymusem mamy, która z komputera a już internetu nie korzysta. Prośba mamy była, aby dać ogłoszenie, że kot szuka domu. Pomyślałam, że najpierw poproszę o radę. Po dwóch dniach mama stwierdziła, że pękłoby jej serce, że kota kocha nad życie i choćby miała z nim w szopie na narzędzia mieszkać, to nikomu obcemu nie odda. :) Kiedyś tak nie reagowała - pomysłem oddania kota. Myślę, że jest już zmęczona sprzątaniem, praniem, spaniem na ceracie, zakrywaniem łóżka dywanem. To trochę nerwowa sytuacja. Ciągle się sprawdza, pilnuje. Czasami zakrawa to o paranoję, bo najwięcej myśli się o kocie. Wczoraj złapałam się na tym, że chwaląc psa mówię "dobry kot". :lol:
Ciężko mi powiedzieć czy go lubię czy nie. Jak nim nie śmierdzi to mi nie przeszkadza. Od czasu do czasu go pogłaskam. To ja pół dnia spędzam szukając w internecie karm dla niego, żwirków. To ja zarządziłam zawiezienie kota na badania. Jakbym go nienawidziła, to miałam już wiele okazji by go eksmitować z domu. Zwłaszcza, że to trwa 4 lata.
Napisałam nawet, że nie potrafię go zupełnie ignorować, bo czasem gdzieś ta ręka sama na jego głowie ląduje.
Staram się robić to co polecacie i czekam na efekty. Kot sika zawsze seriami - teraz było 4 razy i spokój. Ma nowy żwirek, dziś odbieram Feliwaya, jest chwalony, głaskany.
Powoli obalam własną teorię, że jest złośliwym futrzakiem.

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

Post » Czw lip 31, 2008 10:11

ja sie ciesze bo widze wielka roznice miedzy Twoimi pierwszymi postami, a tym ostatnim :)
trzymam kciuki za Was :ok:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 31, 2008 10:17

Nie jest zlosliwy.
Zadne zwierze nie jest zlosliwe.
One tylko maja male mozliwosci komunikowania sie z nami, wiec robia to tak jak umieja, m.in. sikajac :)

To nieprawda, ze Wy tego kota nie lubicie.
Problemy z sikaniem, ciagla praca przy nim, przeslaniaja Wam samego kota.
W rzeczywistosci mysle, ze te pozytywne uczucia sa i warto je swiadomie wyciagnac, swiadomie okazywc.

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2008 12:48

Ja też sie cieszę że jest chociaż cień uczuć i moja teoria powoli sie chyli ku upadkowi...
A z moich doświadczeń z sikającym kotem:
1. Przyczyna to głównie stres (zmiany w domu, kot ma ogromną potrzebę stabilnego porządku - kiedy raz w łóżku znalażł zamiast mnie moją mamę która nocowała, nasikał jej na kołdrę, sikał też kiedy przestawiłam meble)
2.Oraz ignorowanie i nieokazywanie uczuć (kot lubi, jak sie nim zachwycać...)
3. Miejsca posikane mimo mycia zachęcają do ponownego sikania. Dlatego, żeby odstraszyć, posypywałam je po myciu (bardzo minimalnie) czymś, czego kot nie lubi. Szczypta pieprzu, ostrej papryki (ale szczypta, rozmazana na większej powierzchni, bo inaczej wciągnie i będzie kichał), dobrze tez działa sok z cytryny i pomarańczy, koty nie lubią cytrusów, ostatnio odkryłam rosnące w doniczce zioła - majeranek, kiedy położę lekko roztarty w palcach na fotelu, kot go omija, póki fotel pachnie. A posikane miejsca myłam wodą z sokiem z cytyny (wcześniej z octem, ale sama nie lubię, jak dom pachnie octem, a efekt po cytrynie podobny, może być sok z cytryny w buteleczce spożywczy)
4. Podobnie kładłam folię pod narzuty
5. Meble mam polakierowane lakierem bezbarwnym we wszystkich złączeniach bo są z płyty, która puchnie, gdy jest wilgotna, a ja na przykład jestem w pracy...
6. Inną kotką (która sikała na przykład na ściągniętą na podłogę z wieszaka bluzkę) zachwycałam sie nieodmiennie, jak ją zobaczylam w kuwecie. Czekałam aż skończy i chwaliłam, głaskałam. Teraz tak się nauczyła, że mogę ją zanieść do kuwety, postawić, powiedzieć "siusiaj", no i ona się realizuje i patrzy na mnie, czeka na pochwały... A swoją drogą wszystko chowam i nigdzie nie leżą rzeczy, w ktore można by coś zakopać...
7. Kuwetę sprzątałam od razu - do brudnej kot nie pójdzie, zrobi obok. Eksperymentowałam z miejscem położenia kuwety - kocur, gdy do nas trafił, bał się sikac w głębi łazienki, chyba myślał, że nie będzie miał jak uciec, gdy ktoś wejdzie. Gdy dałam kuwetę przy drzwiach, widzi z kuwety korytarz - i sika. W efekcie mam dwie kuwety - jedna głębiej, druga bliżej drzwi, koty (trzy) sobie wybierają, chodzą, wąchają, kto był wcześniej, w końcu na którąś się decydują. Nie chciały tez żwirku grubego (chyba kłuje w łapy), musi być drobny.
8. Żeby złapać mocz, dawałam pustą czystą kuwetę wyłożoną cienką folią (koty lubią, jak szeleści), potem zlewałam. Musiałam tylko pilnować, które idzie do łazienki...
Moth, a czy mogłabyś zrobić kotu zdjęcie w momencie, jak jest bardzo urokliwy i pozwoli (na przykład śpi i z pewnej odległości)?? I wstawić tutaj?? Na pewno jest piekny! Powodzenia :lol:
Paluszek
 

Post » Wto lut 10, 2009 10:56

Wiem, że nieco po czasie...
ale jak efekty? Kocisz się uspokoił?
Jak wyglądają teraz wasze realcje?

Piszę, bo sama też mam sikająca kotkę w czasie terapii.
Obrazek Dominik Obrazek Uschi Obrazek i jest jeszcze Florek! Obrazek
Uschi za TM 22.11.2013 [']

piechniczka

 
Posty: 390
Od: Wto lis 14, 2006 0:18
Lokalizacja: Tarchomin/ W-wa

Post » Wto lut 10, 2009 11:41

Moth, ja nie bardzo rozumiem, dlaczego upieracie się przy nie robieniu kotu badania moczu? Bo krew wyszła dobrze? To niczego nie przesądza.
Naprawdę, wydaje mi się, że badanie moczu to podstawa.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lut 10, 2009 13:47

To ja jeszcze dorzucę coś, może bez sensu...

ILE kot ma kuwet do dyspozycji? Jeżeli dobrze wyczytałam, to jedną, w pokoju mamy. Jak go wypuszczacie (domek jednorodzinny), to może on po prostu nie zdąża? Spróbowałabym powoli rozszerzać mu dostępną przestrzeń i jednocześnie dostawić jedną-dwie kuwety (zależy od powierzchni domu; jeżeli ma pięterko - to na pewno ze dwie). A jeśli uda Wam się zobaczyć, że zrobił sioo/kupę do kuwety - pogłaszczcie go, nagrodźcie. Niech czuje, że to właśnie zachowanie jest przez Was akceptowane.

I jak przychodzi, wącha, to zagadać. Ignorowaniem w takim przypadku (jeżeli kot nie jest agresywny, tj. nie przychodzi po to, by udziabać) można zrobić więcej złego.

Trzymam kciuki i pisz, co u Was.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto lut 10, 2009 17:59

Pod koniec sierpnia wyprowadziłam się od rodziców.
Kot zawsze robi kupę w kuchni na parterze, a sika raz do kuwety, raz na kanapę. To nie kwestia, że nie zdąży. On z pokoju w którym jest kuweta potrafi wyjść i załatwić potrzeby tam gdzie mu akurat pasuje.
Ta więc to nie ja byłam ogniskiem stresu kota.

Co do moczu, pisałam dość obszernie, że nie było możliwości pobrania go do badania.

moth

 
Posty: 13
Od: Czw lip 24, 2008 13:48
Lokalizacja: Wyszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 117 gości