zależy gdzie. Też uważam, że dla tak małych kotków to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale trzeba bardzo szybko je złapać. Niedługo może być po oczach.
Poza tym robi się gorąco. To jest zawsze źle dla chorych kociaków.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
świetlik pisze:Przekazałam wszystkie informacje dziewczynom które je dokarmiają.
Jak podejma jakas decyzje to dam znac.
Ja niestety jestem tylko pośdrenikiem w tej sprawie
starchurka pisze:Jeśli nie było tam niedawno parvo to myślę, że da się przeżyć. Ciągle czekam na jakieś instrukcje...
starchurka pisze:PS. Ja w takim razie uważam, że najlepszym wyjściem byłoby wzięcie ich od razu. Jutro rano mogę przyjechać z klatką. Uwaga! Pojutrze już nie będzie klatki... Jutro możemy łapać do oporu (w praktyce kotkę karmiącą łatwo złapać na malucha).
starchurka pisze:To rozumiem, że możemy jutro łapać?
Plan jest taki? :
Świetlik zaprowadzi na miejsce i kontaktuje się z dziewczynami karmiącymi kociaki
Ja łapię
Tweety załatwia szpitalik.
Pytania:
1. Kiedy się spotykamy?
2. Gdzie jest lecznica ze szpitalikiem?
3. Czy ktos przywiezie transporter? (będzie potrzebny dla maluchów)
4. Czy ktoś mi pomoże przewieść kociaki? Będzie transporter+klatka-łapka, więc samej będzie mi "nieco" ciężko.
Mogę wziąć transporter ale po pierwsze mam kociaki w domu i musze zminimalizować ilość zarazków, które mogę przynieść. Po drugie będę jechała tramwajem z klatką łapką. Będzie mi trochę ciężko. No chyba, że ktoś mi da na taksówkę
![]()
starchurka pisze:Myślę, że od 8.00 do oporu
starchurka pisze:Ok, to ja będę o 9.00 o ile ktoś mnie o tej porze zechce zaprowadzić. Trzeba liczyć pół godziny na dojazd i minimum pół godizny na złapanie. Zresztą i tak niczego nie da się zagwarantowaćdlatego wolę przyjechać wcześniej, żeby nam zwiększyć szanse
Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, puszatek i 108 gości