Cóż Luna w końcu trafiła do mnie, w wyniku czego mam ciche dni z powodu przekroczenia limitu kotów
Koteczka jest totalnie obłedna! Wczoraj w lecznicy po wyjęciu z klatki od razu sie do mnie przytuliła i zaczęła ugniatać
Z rozpaczy, że musiała siedzieć w klatce wylizała sobie ranę i nosi kubraczek. Strasznie ją jednak stresował i dziś go zdjełam. Koteczki pilnuję cały czas żeby zostawiła ranę w spokoju - jest jednak tak szczęsliwa, że ktos ja ciągle głaszcze, że chyba o niej zapomniała.
Pobyt w klatce jednak bardzo ja zestresowa i dzisiaj ma glutka:( Podaję antybiotyk i betaglucan na podniesienie odporności.
Patrzę sobie na nia własnie i jestem totalnie w szoku - tak grzecznego i spokojnego kota jeszcze nie miałam
Koteczka jest bardzo szczupła i delikatna. Nawet jak ugniata to niesamowicie subtelnie, a jak ma wejsc na kolana to najpierw patrzy na twarz człowieka i sprawdza czy może.... Po prostu mnie rozbraja absolutnie:) Jest cudowna!
Jak wróci do formy - będzie najcudowniejszym towarzyszem dla człowieka!
PS Wczoraj zmieniałam jej kaftanik i jako niedoświadczona w obsłudze owego musiałam 2x nakładać i zdejmować by było dobrze - a Luna znosiła to cierpliwiej ode mnie...