Przepraszam (młyn w pracy) i nadrabiam zaległości - a jest co!
'Przytulak' to od kilku dni jedynie przydomek (nadal bardzo adekwatny

) - bura słodycz ma na imię Paszczak. Pamiętacie muminki...? Nasz Paszczak ma paszczę specjalnej troski, ma słodko wypadający jęzorek - wszystko pasuje. Ma też zwyczaj chwytać czasem tymi resztkami zębów głaszczącą rękę - i w sumie nie powiedziałabym wtedy, że czegoś mu tam brakuje!
Od kilku dni (i nocy, hehe) Paszczak się bawi! Zabawka na wędce - super, cokolwiek zrzucone z biurka - super, torba pełna szeleszczących gazet - super. A ostatni wetowy szacunek jego wieku to 8 lat. Na pewno nie duchem
No właśnie, zdrowotnie: dziś zdjęto kamień, widziałam Paszczaka po - skołowany i i 'tropem węża', ale władował się na kanapę i przytulił do Wiki. Miaukał sobie czasem, ale zniósł te sprawę dzielnie. Wygląda na to, że tym samym Paszczak został (pełnym juz) wzorcem zdrowia kota w kwiecie wieku.
A na koniec najważniejsze:
bez deklaracji i obietnic jeszcze, ale Wika powiedziała mi dziś, żebym nie szukała Paszczakowi domu. No to nie szukam, nie? Przecież nie będę Jej Kota siłą wydzierać
Kurtyna.
Paszczak w obiektywie Wiki:


