zabrałam kotkę ze śmietnika.....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 14, 2008 16:33

Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję!

Dobrze, że zdecydowałaś się na sterylkę. Sześć kociaków :strach: Ta ciążą i poród mogła się bardzo źle dla niej skończyć, biorąc pod uwagę chorobę i zarobaczenie :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 18, 2008 7:58

aaniu to była dobra decyzja.
Mam nadzieje ze kotka już na pełnym chodzie. Pozdrowienia dla Tz-ta :D


Bungo jestes bardzo kochana wiesz o tym???
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto mar 18, 2008 8:46

Strasznie sie ciesze, ze podjelas jednak te decyzje. Wiem, ze trudno, ale kiedy pomysli sie ile ta kotka wycierpiala, to jednak bylo dobre rozwiazanie. Teraz szybko dojdzie do siebie.
Trzymam kciuki! :ok:
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto mar 18, 2008 17:57

Jakieś nowe wieści? Jak się czuje Mijka?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 04, 2008 19:01

To miała być historia z happy endem...
Zabiedzona, chora kotka ze śmietnika trafiła do cudownego domku, została wysterylizowana, odchuchana, dostała imię - Mijka. Ma 8-10 lat, wielkość półrocznego kociaka i przekrzywioną szyjkę. Bo Mijka ma nieoperacyjny nowotwór ucha, tak rozrośnięty, że nie pozwala wyprostować szyjki; w ucha wciąż wycieka ropa, ucisk guza powoduje pewne zaburzenia neurologiczne - czasem chwieje się na łapkach, nie może wskoczyć nawet na krzesło.
Poza tym Mijka jest pogodną kotką, bezgranicznie kochającą swoją opiekunkę. Ma znakomity apetyt, dzięki opiece paliatywnej nie cierpi. Nie będzie cierpieć, bo kiedy przyjdzie czas, odejdzie bez bólu.
Ania nie ma dostępu do netu, nie ma też aparatu fot., więc piszę to w jej imieniu. Piszę dlatego, żeby choć na chwilę ta kotka, której tragicznych losów nigdy nie poznamy i której los nie pozwolił w pełni skorzystać ze szczęścia, jakie ją spotkało, choć na chwilę zaistniała tu, wśród setek uratowanych kotów i setek tych, którym się nie udało. Żeby, kiedy odejdzie, ktoś pomyslał o niej jak o znajomej kotce.

Zdjęcia są kiepskie, ale tylko takie mamy.
Oto Mijka:

Obrazek

Obrazek

edit: literówka
Ostatnio edytowano Pon sie 04, 2008 19:30 przez Bungo, łącznie edytowano 1 raz

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 04, 2008 19:09

Mijka spotkała na swojej drodze odpowiednich ludzi, teraz już bez względu na to, co będzie nie zostanie sama i nikt jej nie skrzywdzi. Trzymaj się kociczko! :ok:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 04, 2008 19:27

Teraz trafiłam na wątek... Kurcze... Biedna kocina.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon sie 04, 2008 19:29

Boże, to życie takie kruche jest :cry:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon sie 04, 2008 20:24

Dziękuję wszystkim, którzy się odezwali.

Ani będzie lżej, kiedy jej o tym opowiem.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 05, 2008 6:11

niesprawiedliwe to wszytsko...

Najwazniejsze ze nie błaka sie po smietniku, że ma cudowny dom, kochajacą Opiekunkę, że jest bezpieczna i napewno szcześliwa. Mimo wszytsko.........oby ten czas ukradziony trwał jak najdłuzej.

Aniu trzymaj sie cieplutko i pogłaszcz Mijke odemnie.

Bungo dziekuję.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 05, 2008 7:44

To nie tak miało być...
Ale mimo wszystko to cudownie, że Mijka jest pod opieką kochającego domku przez ten czas, który jej jeszcze pozostał.
Trzymaj się Aniu, trzymaj się koteczko...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 9:18

Tak... To jest bardzo ważne, że mimo ciężkiej choroby zwierzę może liczyć na opiekę i miłość. Dla opiekuna to straszne, stracić przyjaciela tak szybko. Jednak dla cierpiącego zwierzaka ta opieka na finiszu życia jest nie do przecenienia.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto sie 05, 2008 9:28

pozwolę sobie się zbuntować. Bungo napisała wyraźnie, że dzięki opiece paliatywnej, Mijka nie cierpi. Ona jest radosna. Dla mnie ta cała historia jest bardzo, bardzo szczęśliwa. Czy ważniejsze jest, że nie będzie żyć 20 lat? Nie, Mijka to kolejna kotka, która za Tęczowym Mostem będzie nas bronić. Będzie opowiadać, że człowiek daje radość i miłość. Bo to właśnie zapamięta ze swojego życia.
Ja bym tak bardzo chciała, żeby wszystkie koty, które odeszły w bólu, samotnie i w cierpieniu, żyły znacznie krócej, ale za to tak, jak ta koteczka.

Nie opłakujcie Mijki. Będzie cieszyć się życiem, ciepłem ludzkich rąk, a gdy przyjdzie ten moment, zaśnie w poczuciu bezpieczeństwa, patrząc na swoją kochaną Dużą.
I tylko te łzy wzruszenia na policzku.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 05, 2008 14:51

Femuś - dziękuję w imieniu własnym i Ani

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 05, 2008 14:56

No przeciez. ze Femka ma racje !!!
:))
ciesze sie, ze ktos sie Mijka zajal i jej nie minal ...
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek i 61 gości